Julka:
Jutro mamy sprawdzian z majcy więc wiesz...Hubert:
Jutro?Julka:
Tak. Chciałam się z tobą pouczyć bo wiesz jaka jest baba od matmy. Wie, że ściągamy...Hubert:
Tak, ale... jakoś napewno uda nam się ściągnąć.Julka:
No nie wiem. Lepiej się naucz. Najważniejsze rzeczy... chociaż.Hubert:
Okej. Zabieram się za naukę. Do zobaczenia w szkole kotkuJulka;
Do zobaczenia Hubisiu.,Skończyłem SMS-owanie z moją dziewczyną. Otworzyłem podręcznik do matematyki i zaczalem się uczyć. Było to naprawdę nudne, ale co zrobię jak nic nie zrobię?
Time skip - 6 rano
Mam lekcje od 8 do 15. Jest dopiero szósta. Nie mam nic do roboty, więc może nagram jakiś odcinek...
- Hubert! Wstawaj! Już szósta! - usłyszałem głos mojej mamy z kuchni. Uderzała łyżka o garnek, żeby mnie jeszcze bardziej wybudzić.
Kilka sekund później, gdy już wstałem i założyłem kapcie zmierzałem w kierunku mojej mamy
- Synku! Wstawaj! - krzyknęła mama. Chyba odłożyła łyżkę i ganek, bo dziwne odgłosy ucichły
- Już idę. - odpowiedziałemNo to idę na śniadanie.
- Masz tu omleta, wiem że takie lubisz. - troskliwie powiedziała moja mama. Położyła talerz z jedzeniem na stole przedemna, po czym wróciła do kuchni. Słyszałem tylko, jak leciała woda. Możliwe, że aktualnie zmywala
Zjadłem omleta. Był bardzo dobry. Poszedłem do kuchni z brudny talerze i umylem go po sobie. Usłyszałem, że przyszedł mi SMS.
Karol:
Hej. Co myślisz, żebyśmy dzisiaj po szkole nagrali odcinek do Marcina?Hubert:
Spoko, a z Minecrafta?Karol:
Tak. Napiszę do ciebie.Podczas pisania z Karolem usłyszałem głos mamy.
- Synku? Podwieźć cię do szkoły? - spytała podchodząc do mnie. - mam akurat po drodze, jak będę jechać do pracy
- Mamo, mam już 17 lat. Daj mi chwilę spokoju, sam pójdę. - powiedziałem po czym wziąłem plecak i poszedłem.Time skip - w drodze do szkoły.
Moja mama pojechała do pracy, a ja poszedłem na nogach na autobus. Nie chciało mi się czekać dziesięciu minut na autobus który jedzie 5 minut. Poszedłem pieszo.
W szkole
- Hej Hubi-ert! - znowu uslaszalem jego głos. Dotknął mnie w ramię, na korytarzu zawsze jest dużo ludzi, dobrze zrobił. Przynajmniej poczułem, że mówi do mnie.
- Cześć co tam? - spytałem zdejmując plecak z ramienia. Mój pędzel troszkę mi opadal, mało dzisiaj nalozylem żelu.
- Po staremu, a tam? - odpowiedział brunet trzymając zeszyst w ręce
- U mnie też. Ile masz lekcji? - spytałem ciekawy. On jest w klasie maturalnej, chciałem wiedzieć co będzie mnie czekało za 2 lata.
- 6, wyjątkowo hahaha
- O boże, a ja będę siedział tu do 15... zazdro Karol. - odpowiedziałem dotykając mojego pędzla.
- Dzięki. Może was wypuszcza wczesniej. Podobno nie ma baby od matmy... ciebie uczy ta blondynka? - spytał Karol. Rzeczywiście, on wszystkie przerwy siedzi pod pokojem nauczycielskiem i słucha nauczycieli.
- Tak. Nie ma jej? - spytałem, miał być sprawdzian dzisiaj.
- Nie. Jest chyba w ciąży, albo coś i ma zwolnienie. Nie będzie jej chyba do końca roku, no wiesz jak to jest... - dodał brunet widząc moje zdziwienie
- Mówisz 100 procent serio?
-No tak. Nie okłamałbym przyjaciela. - dodał a ja byłem na maksa szczęśliwy.
CZYTASZ
DxD Dealereq x Doknes Nie rań mnie... proszę
Fiksi PenggemarPO POPRAWKACH DxD Szkoła... to spotkania ze znajomymi... szkolne wyjazdy... niby nic takiego, ale pewnego dnia dyrektor szkoły postanowił urządzić wyjazd do Wielkiej Brytanii. Mają w niej uczestniczyć uczniowie z I II i III klasy liceum. Hubert jest...