Nie żyje?

1.2K 85 49
                                    

Usiadła na ławce obok i wyciągnęła telefon. Zaczęła coś sprawdzać, nie wiem co. Ja patrzyłem w podłogę, z myślami samobójczymi. Nagle zobaczyłem, że idzie lekarz, a za nim pielęgniarki z Karolem na łóżku. Był przypięty do kroplówki. Uroniłem łzę, gdy go zobaczyłem.

Wychowawczyni: Where are you going with him?
Doctor: Not now. We don't have a Time!

Wciągnęli jego łóżko do jakiejś sali, nie chciało mi się ze smutku tam iść. Nie chcę patrzeć na śmierć Karola.
Nagle usłyszałem znajomy głos, jakby ktoś wymawiam moje imię z przerażeniem. Coś dotknęło mnie w ramię od tyłu. Pani nawet nie spojrzała.

- Co się z nim dzieje? Jak się czuje? Gdzie on jest? - usłyszałem głos Julki i szybko odwróciłem głowę w jej kierunku. Nie wiedziałem, co mam jej powiedzieć. Znowu łza napłynęła mi do oka... Zachciało mi się płakać, ale nie mogłem. Musiałem być silny jak nigdy dotąd. Karol przeżyje. Musi żyć!!
- Julka, a ty nie masz co robić w ośrodku, jakieś zajęcia czy coś? - spytałem odwracając wzzrok, żeby ona nie widziała moich łez
- Nie. Hubi! Jak on się czuje ?!
- Julka, wróć do ośrodka, nie męcz się tutaj. Proszę, zrób to dla mnie.
- Hubi, nie! Ja przyszłam tutaj, chcę się dowiedzieć co i jak. Nie ma opcji, że wrócę do ośrodka
- Wiem prawdę o Karolu. - odezwała się nasza nauczycielka patrząc na Julkę. Ona zakryła dłonią usta i popatrzylam na mnie z oczami pełnymi zła
- C-co?! Hubert! Karol mówil, żebyś nikomu tego nie mówił! - krzyknęła i usiadła naprzeciwko mnie. Położyła rękę na nodze. Potem podparła głowę o rękę.
- To nie tak jak myślisz... - próbowałem coś zrobić, ale niestety to i tak nie polepszyło sprawy.
- Ja go o to poprosiłam, ponieważ... spytałam o jego numer do rodziców. - powiedziała kobieta
- Ale... - zaczęła
- Teraz najważniejsze jest życie Karola! - krzyknalem i nerwowo wstałem dotykając dłonią mokrego czoła
-A co mu jest? - spytała.
- Stanęło mu serce. - powiedziałem i znowu się rozpłakałem. To nie może być prawda. Jest za młody żeby umrzeć!
- Jak to?!?! - krzyknęła i wstała zgarniajac włosy z czoła. Wtedy wyszedł doktor z miną, która nie wróżyła nic dobrego. Popatrzył na nas, a mi stanął najgorszy obraz przed oczami - nie żyje

DxD Dealereq x Doknes Nie rań mnie... proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz