|4|

7.5K 343 189
                                    

Właśnie zmierzamy do labelu, oczywiście z buta bo chłopcy zaprosili jeszcze więcej osób, a mianowicie Pawła, Norberta, Ghawsi'a, Krzyśka i Kubę, naprawdę w domu jest głośno... nawet w ciągu tych 4 godzin sąsiadka zdążyła przyjść i narzekać na hałas.

— Gdzie mamy to spotkanie? — zapytałam.

— Um... Karol po nas wyjdzie, zaraz napiszę do niego — Patrycja wyjęła komórkę.

— Okej — Westchnęłam.

Gdy tylko doszłyśmy przed label na miejscu czekał na nas Poziemski.

— Siema — przywitał się z Patrycją po czym podszedł do mnie — Cześć — wystawił rękę w moją stronę — Karol — uśmiechnął się.

— Łucja — również uścisnęłam jego dłoń i odwzajemniłam uśmiech.

— Wchodźcie bo mimo że jest początek wiosny jest zimno — Powiedział po czym otworzył nam drzwi. Obie przekroczyłyśmy próg i byłam pod nie małym wrażeniem, było tutaj naprawdę ładnie.

— Idźcie do pomieszczenia na wprost — Wskazał —  Białas i inni na was czekają, ja przyjdę zaraz tylko pójdę zrobić sobie kawę — Oznajmił Karol po czym poszedł.

— Okej, to co idziemy? — Zapytała mnie Krypo.

— Jasne, chodźmy — Odpowiedziałam.

Udałyśmy się do sali wskazanej przez Solara, gdy tylko weszłyśmy wszystkie rozmowy ucichły a osoby które tam siedziały skupiły uwagę na nas, zobaczyłam tam takie osoby jak Beteo czy Zui i wiele innych w tym Zawistowski.

— Nareszcie jesteście — Odezwał się Karaś — Chodźcie — Zaprosił nas gestem ręki, obie usiadłyśmy na kanapie, wyszło na to że siedziałam między Połońskim a Patrycją.

— Chcesz czegoś do picia? — zapytał mnie Janek.

— Czemu nie? — Odpowiedziałam.

— Wódka, jakiś drink? — Zapytał Pasula.

— Może być drink — spojrzałam na Janka ale zaraz mój wzrok padł na osobę siedzącą obok Blondyna a mianowicie na Zawistowskiego, nasze oczy spotkały się tylko na kilka sekund gdyż odrazu odwróciłam wzrok.

— Jak ci się podoba? — zagadał Połoński wyrywając mnie z myśli.

— Jest fajnie — Odpowiedziałam uśmiechając się w jego stronę.

— Chyba cały wieczór nie będziemy siedzieć — Karaś wstał — Zagrajmy w klasyk, butelkę... może to i gra dla nastolatków ale będzie trochę zabawy — Zaśmiał się — Kto chce grać niech usiądzie tam — Wskazał na puchaty dywan.

— Grasz? — Adrian wstał.

— Nie wiem — Odpowiedziałam.

— Większość osób gra, nie daj się prosić, gra to dążenie do integracji, chodź — Wystawił rękę w moją stronę.

Chwyciłam rękę Połońskiego, dołączyliśmy do innych, siedziałam obok niego i Krupy w międzyczasie też dostałam drinka od Janka.

— A więc... Kto pierwszy? — Zapytał Kamil.

— Podaj butelkę — Odezwał się Białas, zaraz dostał butelkę i zakręcił, wypadło na Deemz'a.

— Prawda czy... — Zaczął Bialas ale nie zdążył dokończyć zdania gdy ciemnowłosy się odezwał.

— Chcę wyzwanie — Odpowiedział.

— Dobra, ściągasz ubrania i zostajesz w samych bokserkach do końca gry.

— Nie ma sprawy — Mężczyzna wstał i zaczął z siebie wszystko zdejmować, gdy skończył zakręcił butelką i wypadło na Krupę.

— Chce ktoś drinka? — Beteo wstał zatrzymując na chwilę grę, większość osób poprosiła o drinki w tym i ja, gdy Połoński poszedł gra została wznowiona.

— Krupa co wybierasz? — Zapytał Nadim.

— Od ciebie na pewno nie chcę wyzwania, wybieram prawdę — Odpowiedział Bartek.

— Jasne... Więc ile dziewczyn przeleciałeś w tym roku? — Zapytał Akkash.

— Pewnie żadnej, no bo która by go chciała z takim sprzętem — Wtrącił Solar.

— Z dziesięć ich było — Odpowiedział Krupa nie zwracając uwagi na wcześniejszą zaczepkę Karola.

W końcu wrócił Adrian, każdemu rozdał po szklance wódki wymieszanej z sokiem w tym i mi, już po jednym takim drinku kręciło mi się w głowie, dawno nie piłam.

— A więc moja kolej — Krupa zakręcił i wypadło na Patrycję — Prawda czy wyzwanie?

— Prawda — Odpowiedziała.

— Czy jesteś w szczęśliwym związku z Igorem? — Zapytał wbijając w nią swój wzrok.

— Tak — Odpowiedziała po chwili zastanowienia.

— Okej, więc twoja kolej — Bartek przekazał butelkę Krypo a ta zakręciła, wypadło na mnie.

— Lucynka... A więc prawda czy wyzwanie? — Zapytała, zauważyłam że jest już dość pijana.

— Niech będzie dla odmiany wyzwanie — Odstawiłam drinka którego piłam na bok.

— Okej — uśmiechnęła się sama do siebie — Pocałuj Zawistowskiego.

— Słucham? — zapytałam, ona dobrze wie że go nienawidzę... — Nie ma mowy.

— Za nie wykonanie zadania siedzisz na kolanach tej osoby do końca gry więc lepiej to przemyśl — Sebastian uśmiechnął się kpiąco w moja stronę.

— Sam to wymyśliłeś? — Zapytał Zawistowski.

— Nie, to było ustalone na początku — Wtrącił Białas — Więc albo wyzwanie albo siedzisz na kolanach Zawistowskiego do końca gry.

— Odpada że zrobię cokolwiek, w dodatku z nim — Spojrzałam na Zawistowskiego.

— Nie rób nic Borowska, pokaż jaka sztywniara z ciebie — Zaśmiał się Mateusz, jego słowa wystarczyły abym wykonała wyzwanie, nie mogłam dać mu satysfakcji, no i byłam dość pijana... wstałam i odrazu zakręciło mi się w głowie, Mateusz nie siedział, sam również wstał, właściwie to on podszedł do mnie, wtedy do moich nozdrzy dobił się zapach jego perfum, były naprawdę ładne, Mateusz stanął naprzeciwko mnie, właściwie bardzo blisko.

— Możemy darować sobie pocałunek w usta? — Spojrzałam w oczy Zawistowskiego który się tylko lekko uśmiechnął.

— Nie? — Spojrzał na mnie unosząc w górę brwi, chwilę wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. A ja coraz bardziej dziwnie się czułam, wiedząc że wszyscy się nam przyglądają, objęłam twarz chłopaka dłońmi, zmniejszając między nami odległość. Kierowałam usta, prosto w jego policzek. Ale zrobił coś czego się nie spodziewałam, Odwrócił głowę w bok, łącząc nasze usta, w pocałunku, całował mnie nachalnie, coraz bardziej napierając na mnie, przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o dostęp. I szczerze nie wiem co mną kierowało. Ale uchyliłam usta, a nasze języki się spotkały. Przez krótki moment toczyliśmy wojnę, i wiadomo kto ją wygrał. W krótce oderwaliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam powietrza. Patrzyliśmy na siebie, przez krótką chwilę, aż Mateusz, dmuchnął mi w twarz a następnie odwrócił się i wrócił na swoje miejsce.

Mów mi żabson suko {KOREKTA}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz