*2 miesiące później*
— Przyznam szczerze że w was nie wierzyłem — Wyznał Adrian.
— Dzięki, naprawdę — Uśmiechnęłam się do brata.
— Zaraz trzeba wyjść, Bartek i Mateusz przyjadą i nas odwiozą — Powiedziała Krypo.
— Nawet nie wiecie jak się kurwa boję — Wyznałam.
— Rozpierdolcie ten ich projekt — Powiedział Adrian odprowadzając nas do drzwi.
— Szkoda że Igor musiał jechać — powiedziałam przytulając się do Adriana.
— Nic na to nie poradzimy, musimy go zrozumieć. Ma do załatwienia różne sprawy — Adrian złożył całusa na moim czole. Kiedy Adrian pożegnał się z Patrycją wyszłyśmy z domu przed którym stał samochód Zawistowskiego.
— Siema. Wsiadajcie, musimy się pospieszyć jeżeli chcecie zdążyć — Powiedział Krupa.
— Już wsiadamy — Odparła Patrycja.
____________________________
Dojechaliśmy na lotnisko i od razu skierowaliśmy się do środka. Po przejściu przez bramki kontrolne kazano nam udać się do odprawy.
— Będę tęskniła — pojawiły mi się łzy w oczach mówiąc to chłopakowi.
— Ja też — odparł zagryzając lekko dolną wargę.
— Kocham cię — przytuliłam się do Mateusz który już po chwili zamknął mnie w swoich ramionach — I to tak bardzo, bardzo mocno — Po moich słowach Mateusz nachylił się i mnie pocałował... Ten pocałunek smakował inaczej. Był przepełniony smutkiem jak i czułością w jednym.
— Musimy już iść — odezwała się Patrycja.
— Jasne — Odparłam kiedy się od siebie oderwaliśmy ostatni raz złożyłam na jego ustach krótki pocałunek. Bolało mnie to że z dnia na dzień muszę go zostawić. Jednak nic na to nie poradzę. Po pożegnaniu się udałyśmy się do odprawy.
______________________________
— Zaraz będziemy na miejscu — poinformował nas mężczyzna — apartament jest z jednej strony ulicy a z drugiej mają panie studio w którym będą prowadzone projekty.
— Dobrze, dziękujemy — odpowiedziała Patrycja.
Chwilę później wysiadłyśmy przed ogromnym apartamentowcem i skierowałyśmy się do środka. Na miejscu od razu rozpakowałyśmy się w naszych nowych tymczasowych pokojach.
— Dostałam email'a. Jutro o jedenastej zaczynają się projekty — Poinformowała mnie Patrycja.
— Okej — westchnęłam — Oglądamy coś?— zapytałam po chwili.
— Jasne — Odparła.
*MATEUSZ*
— Nie chciałem żeby na serio tam pojechała — upiłem kolejny łyk whisky z colą.
— Stary nie jest źle. Do Paryża lotem tylko dwie godziny samolotem — Czekaj posłał mi uśmiech.
— Ja z chęcią odwiedzę Patrycję przed świętami — Odezwał się Krupa.
— Mhm, łatwo wam mówić. Twoja dziewczyna jest z tobą na miejscu. W dodatku jesteście ze sobą siedem lat — Odparłem — A ty nawet nie jesteś z Patrycją.
— Masz rację, ale chłopie... nie ma jej dopiero siedem godzin a masz mordę jakbyś jej nie widział z rok — Czekaj napił się swojego piwa.
CZYTASZ
Mów mi żabson suko {KOREKTA}
Fiksi PenggemarPokazałaś mi co liczy się Kiedyś tylko hajs tu liczył się Ale dziś już to nie liczy się Gdy nie ma ciebie obok mnie Emocji mam deficyt, zostały tylko złe Następna nie ma na co liczyć, tylko pusty seks