*MATEUSZ*
Dojechaliśmy pod mój dom, wysiedliśmy po czym udaliśmy się do środka. Dziewczyna zdjęła buty i zaczęła się rozglądać po moim mieszkaniu.
— Masz dobry gust — skomentowała, uśmiechając się lekko.
— Dzięki, rozgość się — powiedziałem. Postanowiłem pójść po jakieś ciuchy dla niej. Wziąłem jakąś koszulkę i dresy, po czym wróciłem do salonu gdzie na kanapie siedziała dziewczyna, dosiadłem się do niej i położyłem jej ciuchy na kolana.
— Nie... — zaczęła, ale jej przerwałem.
— Proszę. — spojrzałem na nią. — Nie chcesz chyba, cały czas chodzić w samej bluzie. — powiedziałem, na co ona spuściła wzrok w dół.
— Masz rację. — westchnęła cicho.
— Tam jest łazienka. — wskazałem na korytarz. — Te drugie drzwi po lewo.
— Dzięki. — wstała z kanapy, idąc w stronę drzwi cały czas ją obserwowałem, aż zniknęła w pomieszczeniu. Nagle telefon w mojej kieszeni zawibrował, wyjąłem urządzenie z kieszeni patrząc na smsa którego dostałem od Smolińskiego.
Od Smoła:
Nie jedźcie do domu Borowskiego, bo wątpię w to czy teraz wrócą, są na komendzie i policja im coś zarzuca
Do Smoła:
Byliśmy już tam, ale przyjechaliśmy do mnie. Ogólnie się zdziwiłem że go nie ma
Od Smoła:
Wieczorem, powinni ich chyba wypuścić
Do Smoła:
No nie wiem. Teraz Bugajczyk nie zrobi już wrumm w swoim RS7
Usłyszałem zbliżające się kroki, wyjrzałem zza telefonu na Łucję. Ubrana w moje ciuchy, wyglądała naprawdę uroczo.
— Jesteś głodna? Masz na coś ochotę? — zapytałem, wstając z kanapy. Dziewczyna otwierała usta, ja już dobrze wiedziałem co chciała powiedzieć. Ale ją wyprzedziłem mówiąc — Wiesz, może szefem kuchni nie jestem, ale potrafię zrobić spaghetti.
— No dobrze.
— To ja idę do kuchni, a ty jak chcesz pooglądaj sobie telewizje. — powiedziałem i kiedy dziewczyna kiwnęła głową, ruszyłem do kuchni i zabrałem się za gotowanie.
Usłyszawszy dzwonek do drzwi, poszedłem je otworzyć. Przed nimi stała sąsiadka z moją suczką. Pani Małgorzata to miła 50-letnia kobieta, która mieszka zaraz obok.
— Przepraszam Mateusz że teraz przyprowadzam Chanel, ale zauważyłam że już wróciłeś a mi się naprawdę spieszy, muszę iść na miasto.
— Jasne mogę ją już wziąć. — odebrałem od kobiety smycz suczki i ją odpięłem ta natychmiast pobiegła a mi przypomniało się że na kanapie siedzi Łucja. Chanel nie jest przyzwyczajona do nowych osób i może ją nawet ugryźć
CZYTASZ
Mów mi żabson suko {KOREKTA}
FanfictionPokazałaś mi co liczy się Kiedyś tylko hajs tu liczył się Ale dziś już to nie liczy się Gdy nie ma ciebie obok mnie Emocji mam deficyt, zostały tylko złe Następna nie ma na co liczyć, tylko pusty seks