|37|

3.8K 212 31
                                    

Właśnie dojeżdżamy do Sopotu a ja mam się coraz bardziej dziwnie no bo w końcu mam dziś  "Randkę" z Mateuszem, naprawdę się tym stresuje.

— Zapodam ci trapa, siądzie ci kanapa tak jak laska na mojego, nie zgasisz mnie kolego — Michał znów odpowiedział na freestyle Bartka, z nudów postanowili że urządzą pokaz dla mnie i dla Sylwi.

— Raczej ty mnie nie zgasisz dredzie, bo jak mnie gasisz to ci z ryja jedzie, wbił tutaj nasz Menago ale przez twój oddech wyjebał jak to jeleni stado — Bartek pokazał Rychlikowi środkowy palec.

— Czy ty mi zarzucasz że mi z pyska jedzie?— Michał przyjrzał się uważnie chłopakowi.

— Ja tylko stwierdzam fakty — Krupa się zaśmiał.

— To nie mi ale tobie jedzie z pyska bo masz żółte zembiska — teraz Michał wystawił środkowy palec w stronę Krupy.

Bartek i Michał kontynuowali swój „pokaz" do naszego dojazdu na miejsce.
Opuściłam przyczepę tak jak inni, wyszukałam wzrokiem Zawistowskiego, gdy chłopak spojrzał w moim kierunku pomachałam mu a ten od razu to zauważając uśmiechnął się i przyszedł.

— Idziemy? — zapytał.

— Jasne — uśmiechnęłam się — Tylko wróćmy dzisiaj na noc, nie chcę znów rozmawiać z Karasiem.

Postanowiliśmy pójść na molo w sopocie bo gdy jest ciemno jest tam cudownie, po drodze weszliśmy do jakiegoś Pub'u i kupiliśmy szejki.
Oboje usiedliśmy na jednej z ławek znajdujących się na molo.

— Dopiero co kupiliśmy te Koktajle, a ty już swój wypiłeś — zaśmiałam się.

— Żaby są szybsze w porównaniu do ślimaków — Uśmiechnął się a następnie wzruszył ramionami i spojrzał na mnie — Wiesz, może i szybko wypiłem ale ty się szybko ubrudziłaś.

— Nic nie czuję, żebym coś... — Chłopak przycisnął swoje usta do moich zamykając je w pocałunku — To ubrudziłam się w końcu? — Zapytałam.

— Mhm — zaśmiał się a następnie wywrócił oczami.

— Ale z tym facetem to przesadziłeś — spojrzałam na chłopaka.

— Bo nie dość że się gapił, to jeszcze zapytał cię o numer — Powiedział.

— Jesteś zazdrosny? — zaśmiałam się.

— Nie, wcale — Wywrócił oczami — Sory że na randkę nie zabrałem cię do jakiegoś kina czy też restauracji, ale wiesz... to całkiem nie w moim stylu, nie jestem pieprzonym romantykiem.

— Nie potrzebuje romantyka — wzruszyłam ramionami, a po chwili swój wzrok Spuściłam na własne buty.

— Ale praktycznie każda laska chce mieć faceta który będzie, romantyczny i uczuciowy — Chłopak po chwili złapał mój podbródek a następnie uniósł go do góry, tak abym na niego spojrzała.

— Nie ja — Odpowiedziałam.

— Kocham cię — po słowach które powiedział momentalnie wzrosło mi ciśnienie.

— Ja... — spojrzałam mu prosto w oczy — Też cię kocham.

— Czekaj... Czyli, teraz oficjalnie mogę nazywać cię moją dziewczyną? — uniósł prawą brew w górę na co przytaknęłam, a chłopak nie czekając ani minuty dłużej, wpił się w moje usta.

Na plaży spędziliśmy dość dużo czasu, jednak w końcu postanowiliśmy wracać, ze względu na to że jutro rano odbywa się koncert.

— A może Bartek się z tobą zamieni? — zapytałam.

— Fajnie by było — zaśmiał się — Ale wydaje mi się że się nie zgodzi.

— Ciekawe jak zareaguje gdy Patrycja go o to poprosi — Zaśmiałam się.

— Wtedy ślad po nim zaginie — Zaśmiał się.

Wraz z Mateuszem weszliśmy do mojej przyczepy, od razu wzrok każdego powędrował na naszą dwójkę.

— Hej — uśmiechnęłam się.

— Siema, szukałem cię właśnie, musimy porozmawiać — Bugajczyk miał teraz taki dziwny wyraz twarzy.

— Coś się stało? — zapytałam.

— Lepiej wyjdźmy na zewnątrz, to naprawdę poważna sprawa — Powiedział Igor.

— Ja...

— Idźcie to załatwić, ja też mam do pogadania z Bartkiem — Przerwał mi Mateusz, oboje z Igorem wyszliśmy przed przyczepę a ten standardowo od razu wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów.

— A więc? — spojrzałam na niego.

— Więc... Poszłaś gdzieś z Zawistowskim, no a Adrian chciał ci to wszystko wyjaśnić i tak się stało że on już pojechał i to ja muszę ci teraz to wszystko wyjaśniać — Chłopak zaciągnął się papierosem.

— Igor — westchnęłam — przejdź do rzeczy.

— Pamiętasz naszą rozmowę w której mówiłem ci że zostaniesz ciocią a ja wujkiem? — zapytał na co przytaknęłam, więc chłopak zaczął kontynuować — A więc, to jest prawda, wpadł, oczywiście się wypiera jak to bywa u niektórych, a do Wawy pojechał bo chciał się z nią jakoś dogadać. Więc mam przejebane bo nie mam Hypemana na jutrzejszy koncert.

— No to zajebiście się wpakował — Westchnęłam.

— Idź lepiej spać mała, jest po pierwszej a sen ci dobrze zrobi — Igor dał mi całusa na pożegnanie i odszedł.

Super będę ciocią o ile to dziecko Adriana i o ile w ogóle ta dziewczyna jest w ciąży.
Weszłam z powrotem do campera i o dziwo Bartek się pakuję, od razu posłałam Zawistowskiemu pytające spojrzenie bo naprawdę ciekawi mnie co on wcisnął Krupie skoro ten stąd idzie.

— Dobra siema wam, a w szczególności ty mój kolego nie myjący zębów — Bartek wyszedł i dobrze, bo jeszcze kilka sekund i dostał by butem Multiego.

— Zajebie go kiedyś — Mruknął Rychlik.

— Mhm... tak, a potem od razu pójdziesz siedzieć — Sylwia spojrzała na chłopaka.

— Mała, poczekaj, pójdę tylko po walizkę i zaraz wracam — Mateusz wstał, po czym wyszedł.

— Mała? — zapytała zdziwiona Szewczyk.

— Bo my... — Zawahałam się chwilę — Po prostu jesteśmy razem.

— Gratulację — Szewczyk się uśmiechnęła.

— Także gratuluję, pamiętajcie o zabezpieczaniu się — Powiedział Michał.

— Jasne — Wywróciłam oczami.

— Łucja, dodałam cię do grupy — Powiedziała Sylwia.

— Jakiej? — zapytałam.

— Z racji że jest nas dużo, powstała grupka, żeby lepiej się komunikować — Wyjaśniła.

— Lepiej się komunikować? — prychnął Michał — Filipek i Bedoes naprawdę świetnie się tam komunikują, może zacytuję? — Chłopak wziął do ręki telefon, a następnie go włączył, i coś na nim wyszukał — To Screen, a więc Filipek pisze „Gdzie byłeś bedoesie siedziałeś na sedesie?" Na to Borek, „Na pewno nie w twojej gejowskiej przyczepie, jebany cepie" Filipek, „więc zapraszam do mojej przyczepy grubasie tutaj pojeździsz na kutasie" no i tak dalej, w sumie to nie chcesz wiedzieć.

— Dobra grupa — powiedziałam a chwile później do środka wszedł Mateusz któremu Sylwia z Michałem również pogratulowali.

Mów mi żabson suko {KOREKTA}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz