*2 miesiące później*
*IGOR*
• Krupa, przysięgam że jak zaraz nie zejdziesz to sam po ciebie pójdę i ci jeszcze wpierdole — powiedziałem poważnie.
• Już czwarty raz dzwonisz i mówisz to samo, mówiłem ci już że układam włosy.
• Stary lot mamy za pół godziny a stoimy tutaj już z godzinę i czekamy na ciebie.
• No fajnie, coś jeszcze? — zapytał.
• Rusz się, jak nie dla mnie to zrób to dla Patrycji chociaż.
Rozłączyłem się z nim i odpaliłem fajkę. Krupa porządnie mnie wkurwił. Jeżeli nie zejdzie w ciągu pięciu minut to przepadnie i niespodzianka i bilety.
— Patrz, w końcu się ruszył — powiedział Adrian.
— Stary, widzę przecież — westchnąłem.
— Już jestem. Chodźmy lepiej bo się jeszcze spóźnimy — Bartek nas wyprzedził i szybkim krokiem ruszył w stronę lotniska.
— Śmieszne Krupa ha ha ha — wywróciłem oczami i wraz z Adrianem ruszyłem za chłopakiem.
— Przynajmniej mieszka blisko lotniska — Borowski dotrzymał mi kroku.
— Przynajmniej.
_____________________________
— Jeszcze pół godziny i lądujemy — wymamrotał Adrian.
— Myślicie że się ucieszą? no wiecie że przyjechaliśmy — odezwał się Krupa.
— No myślę że tak, w końcu spędzą święta w gronie bliższych im osób — powiedziałem.
— W gronie — zaśmiał się Krupa — trzy osoby to faktycznie grono.
— Dolicz dziewczyny — Powiedział Adrian.
*ŁUCJA*
— Już za trzy dni święta — uśmiechnęłam się smutno.
— Mateusza tata napewno z tego wyjdzie — Powiedziała Patrycja.
— Ciekawe — westchnęłam — Mateusz jak i jego rodzina pół świąt pewnie spędzą w szpitalu przy ojcu.
—A doszli chociaż do tego kto spowodował ten wypadek? — zapytała Patrycja.
— Niby był to zbieg okoliczności — Odpowiedziałam.
— Szkoda słów... — Westchnęła Patrycja.
— Ja... — zaczęłam jednak przerwało mi pukanie do drzwi.
— Pójdę otworzyć — Patrycja wstała tak jak po chwili i ja.
— Pójdę z tobą na wszelki wypadek — Powiedziałam.
Podeszłyśmy do drzwi które po chwili otworzyła Patrycja. Nie wiem co bardziej mnie zdziwiło, mój brat, Bugajczyk i Krupa czy też dwóch ochroniarzy którzy stoją za nimi.
— Dzień dobry — powiedział jeden z mężczyzn — Ci panowie twierdzą że mieli zrobić wam niespodziankę dla tego tutaj przyszli.
— Zajebiście kurwa, może jeszcze powiedz jakie mam majtki — sarknął Igor.
— Tak, oni do nas — powiedziała Patrycja — Ale dlaczego panowie ich przyprowadzili? — czarnowłosa zaśmiała się nerwowo.
— Weszli do jednego z pokoi prywatnych na dodatek w tym czasie starsza kobieta się przebierała. To ona nas o tym poinformowała.
CZYTASZ
Mów mi żabson suko {KOREKTA}
FanfictionPokazałaś mi co liczy się Kiedyś tylko hajs tu liczył się Ale dziś już to nie liczy się Gdy nie ma ciebie obok mnie Emocji mam deficyt, zostały tylko złe Następna nie ma na co liczyć, tylko pusty seks