|47|

2.3K 174 39
                                    

*2 miesiące później*

*IGOR*

• Krupa, przysięgam że jak zaraz nie zejdziesz to sam po ciebie pójdę i ci jeszcze wpierdole — powiedziałem poważnie.

• Już czwarty raz dzwonisz i mówisz to samo, mówiłem ci już że układam włosy.

• Stary lot mamy za pół godziny a stoimy tutaj już z godzinę i czekamy na ciebie.

• No fajnie, coś jeszcze? — zapytał.

• Rusz się, jak nie dla mnie to zrób to dla Patrycji chociaż.

Rozłączyłem się z nim i odpaliłem fajkę. Krupa porządnie mnie wkurwił. Jeżeli nie zejdzie w ciągu pięciu minut to przepadnie i niespodzianka i bilety.

— Patrz, w końcu się ruszył — powiedział Adrian.

— Stary, widzę przecież — westchnąłem.

— Już jestem. Chodźmy lepiej bo się jeszcze spóźnimy — Bartek nas wyprzedził i szybkim krokiem ruszył w stronę lotniska.

— Śmieszne Krupa ha ha ha — wywróciłem oczami i wraz z Adrianem ruszyłem za chłopakiem.

— Przynajmniej mieszka blisko lotniska — Borowski dotrzymał mi kroku.

— Przynajmniej.

_____________________________

— Jeszcze pół godziny i lądujemy — wymamrotał Adrian.

— Myślicie że się ucieszą? no wiecie że przyjechaliśmy — odezwał się Krupa.

— No myślę że tak, w końcu spędzą święta w gronie bliższych im osób — powiedziałem.

— W gronie — zaśmiał się Krupa — trzy osoby to faktycznie grono.

— Dolicz dziewczyny — Powiedział Adrian.

*ŁUCJA*

— Już za trzy dni święta — uśmiechnęłam się smutno.

— Mateusza tata napewno z tego wyjdzie — Powiedziała Patrycja.

— Ciekawe — westchnęłam — Mateusz jak i jego rodzina pół świąt pewnie spędzą w szpitalu przy ojcu.

—A doszli chociaż do tego kto spowodował ten wypadek? — zapytała Patrycja.

— Niby był to zbieg okoliczności — Odpowiedziałam.

— Szkoda słów... — Westchnęła Patrycja.

— Ja... — zaczęłam jednak przerwało mi pukanie do drzwi.

— Pójdę otworzyć — Patrycja wstała tak jak po chwili i ja.

— Pójdę z tobą na wszelki wypadek — Powiedziałam.

Podeszłyśmy do drzwi które po chwili otworzyła Patrycja. Nie wiem co bardziej mnie zdziwiło, mój brat, Bugajczyk i Krupa czy też dwóch ochroniarzy którzy stoją za nimi.

— Dzień dobry — powiedział jeden z mężczyzn — Ci panowie twierdzą że mieli zrobić wam niespodziankę dla tego tutaj przyszli.

— Zajebiście kurwa, może jeszcze powiedz jakie mam majtki — sarknął Igor.

— Tak, oni do nas — powiedziała Patrycja — Ale dlaczego panowie ich przyprowadzili? — czarnowłosa zaśmiała się nerwowo.

— Weszli do jednego z pokoi prywatnych na dodatek w tym czasie starsza kobieta się przebierała. To ona nas o tym poinformowała.

Mów mi żabson suko {KOREKTA}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz