*ADRIAN
— Japierdole... i co my mamy zrobić? — ręce mi się trzęsły jak nigdy gdy odkładałem telefon do kieszeni.
— Dzwoniła, tak? mogą namierzyć jej numer — Igor odpalił znów silnik.
— Wyśle do wszystkich wiadomość, że poinformuje ich jak się czegoś dowiemy — Ośmiałowski na mnie spojrzał.
— Jasne, a teraz jedźmy już do tego wujka Bartka — Powiedziałem. Igor po moich słowach ruszył.
_____________________________
Na miejsce dojechaliśmy 20 minut później, biegiem ruszyłem do tego biura, po drodze zdążyłem zauważyć czarne BMW Krupy, więc chłopak musi być w środku.
— Dzień dobry — powiedziałem wchodząc do pomieszczenia, za mną wszedł Bugajczyk, Krypo, Grucha i Ośmiałowski, w środku za to jest Bartek z Zawistowskim, tego drugiego się tutaj nie spodziewałem.
— Macie może coś? — zapytał detektyw — Policja została poinformowana.
— Nic nie mamy, prócz tego że siostra dzwoniła do mnie jakieś pół godziny temu — Odpowiedziałem.
— To dość dobra wiadomość — Mężczyzna wstał od biurka — mógłbym prosić telefon? — Zapytał — Dam go mojemu technikowi, namierzy numer, do godziny to powinno mu zająć — wystawił rękę, abym podał mu telefon.
— Jak to do godziny!? — krzyknęłem zdenerwowany — to moja siostra jedyna jaką mam — głos zaczął mi się łamać.
— No właśnie — Grucha podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu — dlatego im szybciej dasz ten telefon, tym szybciej ją znajdą — Chłopak zabrał mi z rąk telefon następnie podał go detektywowi, ten od razu wyszedł z pomieszczenia, a ja zajęłem miejsce na kanapie obok Bartka.
— Dzięki —powiedziałem do Krupy.
— Za co? — zdziwił się.
— Za to że to tak szybko idzie, niektóre porwania trwają nawet do tygodnia a wy wszyscy ogarniacie to w dwa dni.
— Nie dziękuj, wujek zgodził się pomóc, ma dla mnie przysługę po tym jak uratowałem ciocię — westchnął — poza tym, wszyscy jej szukają — uśmiechnął się pocieszająco. Nie długo później do pomieszczenia wrócił Wuj Bartka, który oznajmił że pozostało nam tylko czekać.
*MATEUSZ*
Dostałem dziwną wiadomość od Borysa. Zgarnęli niby faceta który ją przetrzymuje, w dodatku napisali żebym szybko przyjechał.
— Daj kluczę, muszę gdzieś na chwilę pojechać — Zwróciłem się do Krupy.
— Gdzie? — Zapytał.
— Później ci powiem — Bartek bez zastanowienia dał mi kluczę, a ja wstałem i wyszedłem, wciskając reszcie że jadę po coś do domu.
_______________________________
Na miejsce dotarłem pół godziny później, wszyscy stali wokół zakrwawionego mężczyzny, szczerze? mnie trochę przeraziło, no ale jeżeli to on stoi za porwaniem Łucji to mu się należało.
— Siema — Przywitałem się. Podszedłem do Karasia.
— No siema stary — Beezy zbił ze mną grabę.
— Skąd wiecie że to na pewno ten facet? — zapytałem Borka.
— No Deemz napisał że jest na sto procent przekonany, że to jego siostry sąsiad ją porwał, typ niedawno wyszedł z więzienia za napady z bronią i porwania — Przybylski spojrzał na mężczyznę i zacisnął zęby — Stary posłuchaj, nikt nie powie i ty też masz nic nie mówić Madzi o tym co tutaj się dzieje.
— Jasne, nie ma sprawy, a właściwie to gdzie jest Omar? — zapytałem.
— Pojechał do domu, bo uznał że jest nie potrzebny — Odpowiedział Karaś.
Zauważyłem że Sebastian nie szczędzi sobie na tym typie i pożądnie go okłada.— Stary, zostaw już tego skurwiela — złapałem Sebe za ramiona i odciągnęłem od mężczyzny.
— Należy mu się! — Chłopak spojrzal na mnie — jaki ten skurwysyn miał cel? Coś mu zrobiła? — pokręcił głową.
— Mniejsza, wiecie gdzie ją trzyma?— zapytałem.
— No jak ja go na początku okładałem, to krzyczał że nie ma z tym nic wspólnego, ani nie wie o co chodzi — Odpowiedział Poziemski.
— Dobra — westchnęłem — sam będę musiał go przycisnąć.
— Ty... na jakiś sposób to mi szkoda tego typa — Zaczał Karaś — podjeżdża czarna fura, bez pukania mu na chatę wchodzi Grabowski, Świdnicki i reszta, zgarniają go i cyk.
— Japierdole — oblizałem spierzchnięte wargi — Tak po prostu sobie go zgarnęliście? Niby wierze że to on, ale może laska się pomyliła?
— Nie to nie możliwe — Odpowiedział pewnie Karaś — chociaż w sumie... — Mężczyzna się zawahał.
— Mogliśmy debile go nie okładać, tylko poczekać na info czy to ten typ za tym stoi — Odezwał się Połoński.
— On ma rację Powiedziałem — zróbcie coś, nie wiem... przetrzymajmy go gdzieś, dopóki sprawa się nie wyjaśni — wyciągnęłem telefon z kieszeni i sprawdziłem na nim godzinę, wskazywało na to że technik powinien już coś wiedzieć — Dobra, siema wszystkim, ja lecę — Pożegnałem się a następnie pojechałem z powrotem do biura detektywistycznego.
*ADRIAN*
— Ale jak to dopiero jutro?! — wstałem i zaczęłem chodzić w kółko.
— Nic się nie da zrobić, trzeba wszystko zorganizować z głową, poza tym to godzina drogi stąd, a jest już późno, a jeszcze musimy zawiadomić patrole policyjne, mamy podejrzenia kto mógł ją porwać.
— Niech wam będzie! — Krzyknęłem wkurwiony, dokładnie wtedy też do pomieszczenia wszedł Mateusz — Ale jak się jej coś stanie pozwę was i...
— Uspokój się Adrian, wszystko będzie dobrze — Patrycja do mnie podeszła, następnie mnie przytuliła, za co szczerze byłem jej wdzięczny.
— Zaczynamy działać jutro od dziesiątej — powiedział po chwili pan Tomasz.
Niedługo później wszyscy opuściliśmy biuro, po czym skierowaliśmy się do samochodów, Zawistowski zaproponował że możemy poczekać do jutra w labelu, więc wszyscy się zgodzili i właśnie tam pojechaliśmy.
CZYTASZ
Mów mi żabson suko {KOREKTA}
FanfictionPokazałaś mi co liczy się Kiedyś tylko hajs tu liczył się Ale dziś już to nie liczy się Gdy nie ma ciebie obok mnie Emocji mam deficyt, zostały tylko złe Następna nie ma na co liczyć, tylko pusty seks