Obudziła mnie piosenka, w dodatku puszczona bardzo głośno, chwyciłam do ręki telefon leżący na szafce nocnej, chciałam tylko sprawdzić godzinę, jest po ósmej, w zasadzie to dobrze bo mam trochę czasu zanim przyjedzie Mateusz, ciekawa skąd dobiega muzyka wyszłam z pokoju i udałam się na dół do salonu. Zaczęłam się śmiać, otóż rozstawione są cztery krzesła na dwóch pierwszych siedzi Igor i Adrian a na dwóch drugich Kacper i Dawid, Bugajczyk udawaje że kieruje, z głośnika natomiast leci jego track „RS7". Gdy tylko mnie zauważyli, a raczej usłyszeli, zaprzestali dalszej „zabawy".
— Oo... Łucja, nie śpisz? — Adrian zaśmiał się nerwowo — To nie tak jak to wygląda, my tylko..
— Bawicie się w jazdę samochodem? — Wtrąciłam — Obudziła mnie piosenka.
— A mówiłem idioci, żeby nie puszczać tego tak głośno — Odezwał się Kacper.
— Dobra, bawcie się dalej, ja idę się ubrać bo zaraz muszę się zwijać do pracy — udałam się z powrotem do mojego pokoju, dość szybko się ubrałam i pomalowałam. Dostałam sms'a od Mateusza, czeka już pod domem. Wzięłam więc telefon i potrzebne rzeczy, po czym wyszłam z domu i wsiadłam do jego samochodu.
— Dziś do labelu przyjdą goście — Zawistowski odpalił silnik i ruszyliśmy.
— Kto? — zapytałam.
— Miłosz i Mariusz — Odpowiedział — Ale wpadną tylko na chwilę, muszą załatwić jakąś sprawę z Akkash'em.
______________________________
Po dwudziestu minutach dojechaliśmy, na miejscu naprawdę panuję chaos, wszyscy są zabiegani i zajęci.
— Idę do Sariusa i reszty, jak coś to przyjdź — Mateusz odszedł, za to do mnie po krótkim czasie podszedł Krupa.
— Siema widziałaś może Mateusza? — Zapytał.
— Poszedł właśnie do ciebie i do reszty — Odpowiedziałam.
— O... okej, dzięki, wiesz co? może chodź, poznasz chłopaków — Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, Krupa chwycił mnie za nadgarstek, przeprowadzając przez to całe zamieszanie. Weszliśmy do jakiejś małej sali w której siedzą chłopcy.
— Siema — Krupa przywitał się z Mateuszem — Mariusz, Miłosz, to jest Łucja, Łucja to Mariusz wskazał na Sariusa a to Miłosz wskazał na Otsochodzi, przywitałam się z nimi, po czym zajełam miejsce na krześle obok Mateusza. Dość długo rozmawialiśmy, gdy chłopcy mieli iść już do Nadima, postanowiłam zrobić im fotkę, zrobiłam ją po czym od razu wrzuciłam na Instagram.
— Jak źle wyszedłem to Cię zabiję — zaśmiał się Miłosz.
— Możesz mi tylko grozić — pokazałam chłopakowi język.
— Nie wytykaj języka, przyda się do czegoś innego — Stępień puścił mi oczko, następnie wraz z Mariuszem opuścili pomieszczenie, zostawiając mnie z Krupą i Zawistowskim.
— Nie wytykaj języka, przyda się do czegoś innego — Zawistowski prychnął, powtarzając słowa chłopaka. Bartek się zaśmiał ja również.
— O co ci chodzi? — zapytałam.
— Podrywał cię — stwierdził chłopak.
— No i co? — spojrzałam na niego.
— Lubisz gdy ktoś cię podrywa? — zadał pytanie, w dodatku dość dziwne.
— Lubię, a kto nie lubi? — Odpowiedziałam.
— Ja kocham, ale podrywać — Krupa poruszył sugestywnie brwiami.
CZYTASZ
Mów mi żabson suko {KOREKTA}
FanficPokazałaś mi co liczy się Kiedyś tylko hajs tu liczył się Ale dziś już to nie liczy się Gdy nie ma ciebie obok mnie Emocji mam deficyt, zostały tylko złe Następna nie ma na co liczyć, tylko pusty seks