3

1.1K 73 2
                                    

Pov Holly

Ten kolega Nialla tak mnie przestraszył, że dla pewności zamykam drzwi na klucz. Może i przesadnie panikuje, ale wolę zachować środki ostrożności. Uważam też, że Niall specjalnie żeby zrobić mi na złość wezwał tu tego swojego kolegę. Jestem pewna, że wiedział jak ten się zachowuje.

Podeszłam do łóżku i się na nim położyłam. Nie spało mi się tu dobrze. Praktycznie całe noce przewracałam się z boku na bok. Jest to spowodowane tym, że nie czuję się w tym miejscu dobrze, kilka raz nawet zastanawiałam się nad tym czy nie lepiej byłby mi w tym domu dziecka. To były jedynie kilka miesięcy, a tam nikt by mnie tak nie dręczył, miałabym święty spokój.

Jednak z drugiej strony to nie miałabym tam tyle swobody co tu. Syna Roberta nie obchodziło to gdzie chodzę i kiedy wracam. Tam musiałbym być na konkretną godzinę i tłumaczyć się z każdego swojego wyjścia.

To będzie najbardziej bolesne sześć miesięcy w całym swoim życiu.

***
Budzi mnie głośne pukanie do drzwi. Powoli zwlekam się z łóżka i do nich podchodzę. Przekręcam zamek otwieram je i widzę przed sobą Harry'ego.

- Przygotowałem ci jedzenie śliczna - mówi uśmiechając się do mnie. Nie rozumiem go. Jestem roztrzepana, nie mam na sobie ani grama makijażu, a jestem prawie pewna, że mam sińce pod oczami.

- Nie jestem głodna - oznajmiam i zamykam przed nim drzwi. Jestem tak zmęczona, że nawet gdyby nie była dziś sobota to odpuściłabym sobie szkołę.

Zostały mi w niej tylko trzy miesiące, bo urodziny mam we wrześniu i następny rok szkolny rozpocznę w mojej starej szkole.

Widać jednak było, że Harry nie ma zamiaru szybko opuszczać i wchodzi do mojego pokoju.

- Jest już po dziewiątej, powinnaś coś zjeść, a i jeszcze przepraszam za wczoraj jeśli coś złego powiedziałem, zawsze po zapaleniu zioła mi trochę odbija - no świetnie została sama w domu z nakromanem. Ciekawe co może mnie jeszcze gorszego spotkać?

- Zazwyczaj nie jadam śniadań - to nie jest do końca prawda. Jak mieszkałam w swoim domu z rodzicami to normalnie spożywałam posiłki. Mój organizm odrzuca od siebie posiłki dopiero od kiedy mieszkam tu.

- A to bardzo źle, bo śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Powinnaś to szybko zmienić, najlepiej będzie zacząć od dziś - zbliża się do mnie i chwyta moją dłoń. Robi to dość delikatnie czym mnie zaskakuje.

- Naprawdę nie chcę - mówię, ale tym razem zmieniam ton głosu. Nie jest on już tak ostry jak na początku.

- No to przynajmniej napijesz się soku albo kawy, podobno robię doskonałe cappuccino chociaż stawiam tylko kubek pod ekspres.

Pozwalam się już mu prowadzić i idziemy na dół do kuchni. Siadam przy stole, a  Harry zaczyna się kręcić wokół blatu kuchennego.

Pierwsze wrażenie jakie odniosła w stosunku do jego osoby okazały się bardzo mylne. On jest naprawdę pozytywną osobą.

Ciekawe jakim cudem ktoś taki kumpluje się z Niall'em?

Bardzo przepraszam za tą przerwę, liczę na waszą opinię.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz