12

967 61 7
                                    

Pov Holly

- Poznałaś jakąś koleżankę w szkole? - pyta mnie Niall jak siedzimy przy stole i jemy obiad. Nie sądziłam, że zda mi takie pytanie. Owszem rozmwiałam z kilkoma dziewczynami jednak to byłby zwykle krótkie rozmowy nic więcej.

- Nie. I nawet nie jest mi specjalnie szkoda, bo za kilka miesięcy wracam do domu. Tam mam dwie przyjaciółki - nakładam sobie na widelec zapiekanki makarownowej. Nie czuję potrzeby, żeby przywiązywać się do kogoś, nie jest mi to potrzebne.

- A nie myślałaś żeby ze mną zostać tak na stałe zaakliatyzyjesz się tu przez te sześć miesiecy i nie ma potrzeby byś znowu miała jechać gdzieś indziej. Nie będzie to wpływać dobrze na ciebie.

Przyznaję, takiej propozycji to się nie spodziewałam. Ostatnio na każdym kroku zauważam jak Niall się zmienia, ale nawet w najśmielszych marzeniach nie zakładałam, że złoży mi taką propozycję. I za bardzo nie podoba mi się ona.

- Nie wiem czy to dobry pomysł - zaczyna wymijająco.

- Zadbałbym o ciebie. Sprawiłbym, że zaczęła byś się czuć szczęśliwa - dobrze, że nie przeżuwałam nic jak to powiedział, bo bym się pewnie zaksztusiła.

- O czym ty mówisz?

- Jesteś cudowną osobą, a do tego jesteś przepiekna może i nosimy te samo nazwisko, ale nie łączą nas żadne wiezy krwi. Nic nie stoi na przeszkodzie - czuję ciężar na sercu. Nie odczuwam niechęci w stosunku do Nialla, ale także nie darzę go miłością. Tylko w jaki sposób mam odmówić osobie, u której teraz mieszkam i w pewien sposób jestem od niego zależna. I jeszcze pewien czas będę.

- Nie mam pojęcia co ci odpowiedzieć.

- Nie musisz się z tym spieszyć, masz czas, wykorzystaj go ile tylko chcesz. Poczekam cierpliwie.

No to będę musiała wiele przemyśleć. I to dokładnie.

***
Dziś jestem w szkole po dwóch dniach mojej nieobecności. Zdaje sobie sprawę z tego, że Louis może się na mnie za to wściec, bo na dodatek nie odbierałam od niego połączeń, a wiadomości kasowałam nawet bez czytania. Wiem, że nie powinnam tak robić, ale nie chciałam zawracać sobie nim głowy. Wystarczająco mam już problemów z Niall'em, którego próbuje unikać od naszego wczorajszego obiadu.

Większość lekcji mija mi bardzo szybko, dopiero jak przychodzi czas angielskiego to słyszę od innych, że mamy odwołane lekcje.

Podchodzę, więc do Kim wydaje się ona być dość miłą dziewczyną.

- Czemu nie mamy angielskiego?

- Podobno pan Tomlinson miał jakiś wypadek, a nie którzy twierdzą, że został pobity, nie wiadomo także w jakim jest stanie - słysząc te słowa odchodzę od niej bez słowa by nie pokazać jej mojego przerażenia.

A boję się o niego i to bardzo. Czuję coś czego nie powinnam.

Jak pojawi się tu sporo konkretnych komentarzy to jeszcze dziś dostaniecie rozdzial lub dwa.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz