26

805 61 6
                                    


Pov Holly

Jestem pewna, że za drzwiami stoi Niall albo Harry. Wiem także, że ta kara, którą teraz otrzymam będzie gorsza od tej przed kilku dni. Wątpię czy uda mi się to przeżyć.

- Nie otwieraj - proszę go. Jeżeli, ten który stoi za drzwiami tu wejdzie to już będzie po mnie.

- Nie bój się, to tylko dostawca pizzy - uspokaja mnie dzięki czemu mogę odetchnąć z ulgą. Następnie idzie do drzwi, wraca po chwili z dwoma pudełkami. - Dobrze, że zamówiłem więcej, bo wyglądasz dość blado i schudłaś od ostatniego razu gdy cię widziałem. Zjesz ze mną.

Przyznaję, ostatnio apetyt mi nie odpisywał jak tylko widzę to coś do jedzenia to od razu robi mi się niedobrze. A to wszystko wina Nialla.

- Nie jestem głodna, a poza tym to muszę jak najszybciej gdzieś jechać. Niall jak tylko zauważy, że długo nie wracam to zacznie nabierać podejrzeń i rozpocznie poszukiwania. I jestem pewna, że w pierwsze miejsce jakie przyjdzie to będzie twój dom - znowu mam przyspieszony oddech.

Nie potrafię odgonić myśli żeby szybko wrócić do Nialla to może uda mi się uniknąć kary. Jednak wiem, że jeśli to zrobię to już nigdy się od niego nie uwolnię. Będę z nim dopóki ten nie każe komuś mnie zabić.

- Holly jesteś ze mną całkowicie bezpieczna - Louis podchodzi do mnie i przytula, opieram głowę o jego klatkę piersiową. - Nie pozwolę mu cię skrzywdzić, on już nigdy cię nie dotknie.

- No to każe komuś innemu to zrobić - mówię z żalem.

- Przysięgam, że cię obronię. Zostaniesz ze mną, tutaj, wezmę teraz urlop. Zadbam o to żebyś nie musiała wychodzić stąd, nikt nie dowie się, że tu jesteś - no to, to już jest jakiś pomysł. Jednak wątpliwe jest to, że Niall tak łatwo się podda. Na pewno tu będzie szukał najbardziej.

- A jak ty ucierpisz przeze mnie? Nie chcę tego - komunikuje. Bardzo lubię Louisa i nie chcę dopuścić żeby coś mu się stało, wystarczy już, że nie potrafię pozbyć się myśli, że to Niall spowodował jego wypadek. Nawet za bardzo bym się nie zdziwiła jakby to on kazał przeciąć te przewody hamulcowe.

- Nie musisz się mną przejmować, jestem dorosły i dam radę sobie sam poradzić, usiąść i spróbuj się uspokoić - odsuwa się ode mnie i łączy nasze dłonie. Prowadzi mnie na kanapę, siadam na niej. - Może zrobię ci coś do picia - proponuje.

Kręcę przecząco głową.

-Opowiesz mi dokładnie co on ci robił? - pyta siadając na miejscu obok mnie.

- Nie muszę, mam wszystkie ślady na szyi. Nic poza tym razem więcej mi nie robił.

- Więc to nie były pierwszy raz?

W moich oczach pojawiają się łzy.

- Nie, ale poprzednim razem nie był taki okrutny i sam mnie uderzy. Wszystko zaczęło się po tym jak zobaczył, że mnie całujesz. Poczuł się zazdrosny i postanowił inaczej rozegrać sprawę.

Jak będą konkretne komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz