33

784 64 9
                                    


Pov Holly

Zostaje gwałtownie wybudzona że swojego snu, a jak spoglądam na zegar stojący na szafce to dostrzegam, że wskazuję on ósmą czterdzieści cztery. Było mi dane pospać jedynie cztery godziny.

- Wiem, że jesteś zmęczona, ale masz dziś osiemnaste urodziny, lepiej nie przespać takie dnia. Przełożę naszą rozmowę na jutro - ta informacja mnie cieszy, ale nie ukrywam, że chciałbym mieć to już za sobą. Albo żeby mi to całkowicie odpuścił.

- Coś czuję, że mimo tego iż jestem pełnoletnia to i tak nic się nie zmieni - zdaję sobie sprawę z tego, że niepotrzebnie go drażnię i może się do dla mnie bardzo źle skończyć, jednak coś mi każe to powiedzieć.

- Nie chcę dzisiaj poruszać tego tematu, spędzmy ten dzień w spokoju. Zapomnijmy na dziś o tym co się działo przez te kilka miesięcy. Zrobiłem ci nawet śniadanie, więc proszę doceń to.

Powoli wstaje z łóżka i idę do łazienki, Niall podrzuca mi tam ładną bluzkę i spódniczkę, dobrze, że w domu jest włączone ogrzewanie, bo inaczej umarzłabym.

Wychodzę z łazienki i widzę, że niebieskookiego nie ma już w pokoju, więc idę do kuchni. Tak jak przeczuwałam jest on tu.

- Nie jestem głodna, zjedz sam - biorę do ręki szklankę z sokiem i piję kilka łyków.

- Zjedz chociaż troszeczkę, bo nie chcę żebyś chodziła głodna i przestań się bać. Ukarze cię, ale nie będzie to surowa kara biorąc pod uwagę to, że sama do mnie wróciłaś.

To mnie jednak w ogóle nie uspokaja.

Po śniadaniu Niall gdzieś idzie, a ja kieruję się do salonu. Jest tam zadzwiająco czysto, nie mam nawet śladu po morderstwie jakiego się wczoraj dopuścił Niall. Siadam na kanapie i włączam telewizor. Ze wszystkich sił staram się przestać zastanawiać się nad tym co będzie jutro. Zapomnieć o tym.

Jak widzę wchodzącego do pomieszczenia Harry'ego to ogarnia mnie ogromne przerażenie. Boję się, że Niall nie dotrzymał danej obietnicy i znowu kazał mnie ukarać.

Skualam się na tej kanapie, nie uciekam, bo to nie ma sensu. I tak by mnie złapał.

- Nie musisz się obawiać. Tym razem nie kazał mi ciebie krzywdzić, za to wiem, że masz dziś urodziny. Chciałbym życzyć ci wszystkiego najlepszego, a także dużo szczęścia. Przyda ci się ono teraz - podchodzi do kanapy i siada na drugim końcu. Chyba rozumie, że go się obawiam skoro zachowuje odstęp.

- Powiedz mi jak jutro zostanę ukarana? - jestem pewna, że on to wie i to zrobi.

- Nie mam pojęcia, Niall jeszcze ze mną na ten temat nie rozmawiał. Jest na mnie wściekły, że nalegałem byś uciekła, ja jednak tego nie żałuję.

Przysuwam się trochę do niego.

- Zaproponuj mu żeby tym razem mnie uderzył. Nie zaciskaj mi więcej rąk na szyi, to jest straszne uczcie. Potwornie się wtedy boję - otwieram się przed nim, muszę to komuś powiedzieć.

- Ja też wtedy się strasznie bałem. Mocno cię lubię i nie chciałem cię zabić - przytula mnie do siebie. - Twoje spojrzenie mnie dobijało.

- Możecie się ode siebie odsunąć! - do moich uszu dociera podniesiony głos Nialla.

Jak pod tym rozdziałem będzie sporo konkretnych komentarzy to może dodam dziś jeszcze jeden.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz