48

595 50 12
                                    


Pov Holly

- Czemu nie jesz? Masz także smutny wyraz twarzy, co się z tobą dzieje? - pyta mnie Louis podczas kolacji. Ciągle myślę o moim spotkaniu z Niall'em. Chciałabym żeby ono wydarzyło się szybko.

- Dziś specjalnie nie jestem głodna. Za to chce mi się spać - wstaje od stołu.

- Za chwilę do ciebie dołączę - idę do pokoju. Mam już dość tego, że Louis chce ze mną ciągle spędzać czas. Potrzebuję trochę wolnej przestrzeni. Muszę się szybko skontaktować z Harrym.

Pov Louis
Może i jestem naiwny, ale nie tak bardzo by uwierzyć, że Holly niczego nie ukrywa. Całkowicie zmieniała swoje zachowanie po wizycie Stylesa. I jestem praktycznie pewien, że on ma coś z tym wspólnego.

Odczekuje jeszcze półtorej godziny, bo zmieniłem zdanie i chce by Holly już zasnęła. Muszę znaleźć z naszym pokoju jakieś poszlaki. Horan musiał jej przekazać jakąś wiadomość.

Mam szczęście, bo Holly zasnęła, a ja po cichu zaczynam przeszukiwać jej rzeczy. Szybko natrafiam na jej telefon i list od Horana. Jak go czytam to szlag mnie trafia. Ten idiota wygaduje same głupoty. Dodatkowo robi wszystko żeby zabrać mi Holly. Ciekawe co by zrobił jakby się dowiedział, że to ja osobiście wepchnąłem Jane do gardła te tabletki. Miałem jej dość, więc postanowiłem się jej pozbyć. Łatwo mi to poszło.

Teraz też zamierzam szybko rozwiązać problem. Tylko tym razem to Horan ucierpi.

Biorę telefon Holly w rękę i wysyłam Niall'owi wiadomość, w której w jej imieniu proszę go o spotkanie w hotelu na uboczu. Szybko się zgadza.

Biorę kluczyki do samochodu i zamykam drzwi na klucz. Holly nie ma pojęcia gdzie jest zapasowy, więc nie wyjdzie.

Szybko przemierza autem odległość, bo muszę być pierwszy na miejscu. Doskonale znam obsługę tego miejsca i nie raz przymykali oni oko na to co robił mój ojciec, więc i mi nie powinni robić problemów.

Wziąłem ze sobą także mój pistolet, prawie nigdy go nie używam, ale dziś przyszła taka sytuacja, że muszę zrobić coś czego nie znoszę.

Opuszczam samochód biorąc ze sobą pistolet i idę do recepcji. Zamawiam pokój i idę do niego. Siadam na łóżku i czekam na Horana.

Dociera on po dwudziestu minutach. Nie umiem opisać wyrazu jego twarzy gdy zamiast Holly widzi mnie.

- Wiem, że nie tego się spodziewałeś, ale niestety nic na to nie da się poradzić. Już nigdy nie zobaczysz Holly - mówię nie podnosząc się ze swojego miejsca.

- Odzyskam ją. Ona kocha mnie, a nie ciebie.

- Możliwe - podnoszę rękę z pistoletem i celuje w niego. Niestety nigdy nie miałem dobrego cela.

On się jedynie śmieje.

- Nigdy nie potrafiłeś się tym posługiwać, nie boję się. Tak jak zawsze jesteś zerem w porównaniu do mnie - nie mogę już tego słuchać, więc wystrzelam.

Trafiam go w głowę, upada na podłogę z zamkniętymi oczami.

Wygrałem.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz