66

533 50 19
                                    


Pov Niall

Jestem przerażony, ogromnie boję się o Holly i moje dziecko. Dlaczego jak jedno zaczyna mi się układać to drugie zaraz pieprzy. Mam pewność, że niedługo odzyskam wzrok, ale za to mogę stracić dziecko i pewnie wraz z Holly, które raczej nie wybaczy mi. Bo wiem, że jeśli coś się stanie mojemu maleństwu to, to będzie jedynie moją winą.

Siedzę na krześle i strasznie mnie nosi. Z chęcią bym sobie pochodził, ale nie wstaję, bo nie chcę się o nic przewrócić. Josha także odesłałem do domu i tylko kazałem mu żeby sprowadził tu Harry'ego. Tylko jemu mogę w miarę zaufać.

Nie mam pojęcia ile czasu minęło, ale zaczyna mnie już to wszystko irytować. Nadal nie wiem co się dzieje z Holly. Jednak to, że nie straciła przytomności powinno być dobrym znakiem.

- Co z Holly? - dociera do mnie głos Harry'ego. Dobrze, że już jest.

- Nic nie wiem. Nikt nie przyszedł mnie o czymś poinformować, a sam nie wiem gdzie iść.

- Zaraz sprawdzę - komunikuje mi i chyba gdzieś idzie. Jedyne o czym teraz marzę to dotknięcie Holly i usłyszenie jej głosu. Głupio się przyznać, ale nie potrafię już sobie wyobrazić nawet jednego dnia bez niej.

Kocham ją z każdym dniem coraz bardziej.

Po około dziesięciu minutach Harry jest już z powrotem. Wyczuwam to, bo siada obok mnie.

- Z tego co mi powiedzieli to Holly nic złego nie dolega. Jest przemęczona i dostaje kroplowki na wzmocnienie. Jak dobrze pójdzie to jeszcze dziś wróci z tobą do domu - uśmiecham się na jego słowa. Nareszcie mogę odetchnąć z ulgą.

- To czemu nikt nie pofatygował się by mnie o tym poinformować, ogromnie się martwiłem.

- Widocznie zapomnieli. Zrób trzy kroki prosto, a następnie skręć w lewo i dalej już prosto - daje mi jeszcze kilka wskazówek, a ja się do nich stosuje. Po chwili docieramy na miejsce.

- Niall dobrze, że jesteś - słyszę głos mojej ślicznej. Wolnym krokiem się do niej zbliżam.

- Bardzo się o ciebie martwiłem. Z naszym dzieckiem na pewno wszystko w porządku? Nic mu nie dolega? - dopytuje dla pewności.

- Tak, i za chwilę skończy mi się ta królówka, więc będziemy mogli wracać. Mam tylko się nie przemęczać.

- Sam osobiciecie tego dopiluje.

***
Po powrocie do domu Holly poszła się położyć, a ja postanowiłem zrobić jej coś do jedzenia. Nie będzie to nic wykwintengo, a jedynie kanapki jednak to lepsze niż nic. A przecież moja śliczna nie może się przemęczać, więc muszę przejąć od niej niektóre obowiązki.

Teraz właśnie odzyskanie wzroku jest mi koniecznie potrzebne i liczę na to, że stanie się to wcześniej niż za cztery tygodnie.

Do moich uszu dociera głośne tarzaśnięcie. Jestem pewien, że to Harry albo Josh, więc nie ruszam się z miejsca. Po chwili słyszę, że ktoś zbliża się do mnie. Chcę się odwrócić, ale czuję mocne uderzenie w głowę.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz