51

573 52 13
                                    


Pov Holly

- Chodźmy do domu, zostaniesz ze mną póki Niall się nie obudzi. Musisz trochę odpocząć i pozbądź się swojego telefonu. Istnieje ryzyko, że Tomlinson także cię namierza. Wolałbym żeby tu nie przyszedł. Niall jest całkowicie bezbronny i łatwo można go dobić - mówi do mnie Harry. Siedzimy razem na krzesłach w korytarzu.

- Wolałabym jeszcze trochę tu posiedzieć, a może się obudzi. Chcę być przy nim w takiej chwili.

- On się prędko nie obudzi, już większe są szanse, że jutro odzyska przytomność. Ale lepiej by było gdyby zobaczył cię wypoczętą. Poza tym wtedy będziesz musiała z nim tu ciągle siedzieć. Zbierz trochę sił - dotyka mojej ręki.

- Ale jutro tu przyjedziemy?

- Oczywiście. Jest już po dziesiątej i tak za chwilę nas stąd wyrzucą i sam się zastanawiam czemu do tej pory tego nie zrobili. Chodź Holly - podnoszę się do pozycji stojącej i idę najpierw w stronę sali, w której znajduje się Niall. Spoglądam na niego przez szybę i chwilę na niego patrzę.

Następnie wracam do Harry'ego i razem jedziemy do jego domu. Nigdy wcześniej u niego nie byłam, ale jestem za bardzo zmęczona żeby się rozglądać. Idę do wyznaczonego przez Stylesa pokoju i kładę się spać.

Budzę się z samego rana i zakładam wczorajsze cichy i idę do kuchni. Harry już tam jest.

- Ty także nie mogłaś spać?

- Tak - odpowiadam mu i biorę kubek z gorącą kawą. Harry zrobił taką jak lubię. - Poza Niall'em myślę także o Louis'ie. Jego też zranie, najpierw narobiłam mu nadziei, a teraz tak po prostu zniknęłam. Jestem podła - upijam łyk z kubka.

- Przestań się zamartwiać, nie wierzę, żeby Louis był do końca niewinny. To pewnie on kazał ojcu zaatakować Nialla. On naprawdę nie jest dobrym człowiekiem, gra przed tobą, ale w końcu i tak jego oblicze wyszłoby na jaw.

Już drugi człowiek mówi mi o tym samym. Mieszkałam jednak przez kilka miesięcy, więc coś bym zauważyła. A on jednak był przez ten czas szalenie wyrozumiały.

- To może ja już pójdę do Nialla. Do szpitala nie jest daleko, a krótki spacer dobrze mi zrobi.

- Lepiej nie. Do czasu aż Niall nie odzyska świadomości to musisz być pod moją opieką. Nie wybaczyłbym sobie gdybyś nagle zniknęła.

***
Po nie całej godzinie docieramy do tego szpitala. Od razu idę w stronę sali, w której znajduje się Niall. Jednak jak widzę kilka osób przy jego łóżku to ogramnia mnie ogromny niepokój.

Wiem, że nie powinnam, ale wchodzę do tej sali. Uspokojam się dopiero gdy zauważam, że Niall ma otwarte oczy. Nareszcie odzyskał przytomność

- Co się dzieje? Dlaczego nic nie widzę - jak do moich uszu dociera jego przerażony głos to już wiem, że nie jest dobrze.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz