39

719 67 14
                                    


Pov Holly

Po godzinnej podróży docieramy do jakiegoś ogromnego domu. Jestem strasznie zmartwiona. Boję się, że coś się stało Niall'owi.

Wysiadam z samochodu rozglądam się na boki i widzę wychodzącego z domu Louisa. Szybko do mnie podchodzi.

- Tak bardzo się o ciebie bałem - przytula mnie mocno do siebie. Szczerze to odrobinę było mi głupio przez to, że tak bez słowa go zostawiłam. On okazał mi tyle troski i uczucia.

Odsuwam się od niego, a on kładzie dłoń na moim policzku.

- Co się stało z Niall'em? W ogóle nie rozumiem co się teraz dzieje. Błagam zrób coś - proszę go. Wiem, że trochę głupio teraz zawracać mu o to głowę, ale nie chcę sobie nawet do głowy dopuszczać myśli, że Niall'owi mogłoby się coś stać. Ja naprawdę go kocham.

- On nareszcie dostanie to na co zasługuje. Już nigdy nikogo nie skrzywdzi - zapewnia mnie. A jego słowa mnie przerażają.

- Spraw żeby go wypuścili. On nic mi nie zrobił, nie może mu się coś stać.

- Nie rozumiem cię kochanie, ale pewnie jesteś w szoku. Za chwilę pójdziemy do domu, odpoczniesz sobie i wszystko wróci do normy. Nie będziesz już musiała się niczego bać. Wszystko będzie w jak najlepszym porządku - chwyta mnie za rękę i prowadzi do tego domu.

- On naprawdę nic mi nie zrobił. Chcę byś wiedział, że on docenił, że sama do niego wróciłam. Niepotrzebnie wysłałeś tych ludzi. A skąd ty ich wytrzasnąłeś?

- Poprosiłem ojca o pomoc. Nigdy nie znosiłem tego robić, ale tym razem musiałem. Nie mogłem pozwolić żeby on się nad tobą pastwił - wprowadza mnie do tego ogromnego domu. Jest ładny, ale za to ponury. Jeśli Louis się tu wychował to mu współczuję.

- I tak mało z tego rozumiem.

- Bo to jest mocno skomplikowane. Niedługo jednak wrócimy do domu, bo nie przepadam za tym miejscem - komunikuje, a ja staje i puszczam jego dłoń.

- Nie ruszę się stąd na krok zanim nie porozmawiam z Niall'em. Muszę też mieć pewność, że nic mu nie grozi - mówię stanowczo. Może się nawet na mnie wścieknąć, ale ja nie mogę zostawić Nialla samego.

- On będzie cię próbował namówić byś go ratowała. A ja nie chcę wiedzieć co się z nim stanie. A najbardziej to bym chciała byś pozwolił mi i Niall'owi odejść. Wróciliśmy do domu i sami sobie radzili. Już za dużo czasu ci zajęłam. Nie musisz się mną zajmować - jego twarz przyjmuje smutny wyraz.

- Jak możesz takie rzeczy mówić. On się nad tobą znęcał, jak do mnie przyszłaś to miałaś ślady po duszeniu. On oglądał tak jego kumpel cię praktycznie zabijał - mówi trochę ostrzejszym tonem.

- On wie, że źle zrobił. Teraz już jest lepiej, nic mi nie zrobił.

- Chwilowo. Tacy ludzie jak on się nie zmieniają. Wiem to z własnego doświadczenia. Nie wiem co się z nim stanie, bo to mój ojciec jest od karania swoich pracowników, ale to mnie nie obchodzi. Ważne, że ty jesteś już ze mną bezpieczna - oznajmia i tym razem mocniej ciągnie mnie na górę.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz