40

686 64 4
                                    


Pov Holly

- Nie obrażaj się na mnie, robię to wszystko dla twojego dobra. Rozmowa z nim naprawdę nie podziała na ciebie dobrze - kolejny raz powtarza mi Louis. Do mnie jednak nie docierają te słowa. Muszę mieć pewność, że nic mu nie dolega inaczej nie zasnę spokojnie.

- Nie wiesz tego. Proszę cię, daj nam chociaż kilka minut.

- Nie - znowu mi odpowiada to samo. Czemu on musi być taki uparty. Wcześniej był bardziej uległy.

- No to wolę się przeprowadzić do domu mojej mamy. Nie ma już potrzeby bym z tobą mieszkała. Teraz już nie ma żadnego zagrożenia - to nawet nie przez to, że Louis odmawia mi spotkań z Niall'em. Ja nie chcę już więcej zawracać mu głowy. To już by była przesada.

- Teraz jak nie jestem ci już potrzeby to masz mnie gdzieś. A najgorsze jest to, że doskonale wiedziałaś co do ciebie czuję. Zagrałaś na moich uczuciach, tak się nie robi - mówi do mnie z wielkim wyrzutem. Zdawałam sobie sprawę z tego, że mnie kocha, ale nigdy nie dawałam mu żadnych nadziei. Nie mówiłam, że spróbuję odwzajemnić jego uczcie.

- Oczywiście tylko ty wiedziałeś, że nie masz na co liczyć. Bardzo cię lubię, ale nic więcej.

- Na razie. Zachowuje się względem ciebie prawidłowo. Nigdy nie zrobiłem nic co ci się nie podobało. I nie zamierzam nawet. Jednak nie pozwolę byś mnie opuściła. Do tej pory nasze relacje układały się doskonale i nie chcę by zostało to zaprzepaszczone. Kocham cię Holly.

Pov Niall
Związali mnie i wsadzili do tego cholernego pokoju tylko dlatego, że Tomlinson zdecydował się na skarżyć na mnie tatusiowi. Ja jednak jestem spokojny o mój los, nie pozostawiłem po sobie żadnych śladów. Osobiciecie zamordowałem tego, który przeciął te przewody hamulcowe. A Holly należy do mnie. On nie ma do niej żadnych praw.

Najwyżej dostanę mały opieprz od szefa żeby nie wchodzić w drogę jego synkowi nieudacznikowi. Ten idiota nie docenia tego co ma, ja bym wiele oddał żeby mieć takiego ojca jak on.

Drzwi się otwierają, a przez nie przechodzi ten kretyn. Ma szczęście, że jestem związany, bo źle by się to dla niego skończyło.

-Powiem ojcu by cię wypuścił, ale musisz zostawić Holly w spokoju. Już nigdy masz na nią nawet nie spojrzeć - jego żądania są po prostu śmieszne. Chcę mi zabrać moją Holly.

- Nie mam zamiaru tego robić, poza tym nie sądzę by Holly podobał się ten pomysł. Może nie zauważyłeś, ale jej na mnie zależy. Przez dwa dni zbliżyłem się do niej bardziej niż ty przez te kilka miesiący - po mimo słów małej dziwiło mnie to, że była dziewicą.

- Bała się dlatego ci pozwoliła na niektóre rzeczy.

- Z nas dwóch to ty jesteś bardziej niebezpieczny dla Holly. Ja chociaż nie jestem takim wariatem jak ty. Nie chcę by ona skończyła tak samo jak Jane.

Na jego twarzy pojawia się wściekłość. Po ruszyłem drażliwy temat.

Imm więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz