25

847 61 15
                                    


Pov Holly

- Wyrzucą mnie wreszcie z tej szkoły - mówię do Nialla podczas śniadanie, przez niego odpuszczam kolejny dzień w szkole.

- Możesz tam nawet iść raz na miesiąc i tak cię nie wyrzucą, bo jest to szkoła prywatna. Płacę im sporo kasy, więc nie opłaca im się ciebie pozbywać - informuje mnie kończąc swoją kanapkę.

- Nie potrzebuje prywatnej szkoły, wystarczy mi normalna - nie chce Niall wydawał na mnie swoje pieniądze, nie mogę mu czegoś zawdzięczać.

- Ale mi zależy byś tam chodziła, dzięki luzowi jaki oferuje ta szkoła to będziesz mogła spędzać ze mną mnóstwo czasu, nie wyobrażam sobie niczego lepszego - komunikuje mi z uśmiechem na twarzy. Ja w odróżnieniu od niego staram się nie okazywać żadnych emocji. - Zdaję sobie sprawę z tego, że tobie na razie to nie odpowiada. Spróbuj jednak zapomnieć o tym co stało się dwa dni temu.

- Oby. Muszę iść do sklepu, bo lada dzień powinnam dostać okresu, a w szafce mam za mało podpasek, a z tego co pamiętam po ostatnim razie to ty nie przepadasz za robieniem takich zakupów - mówię wspominając to jak to wtedy kazał mi samej lecieć do sklepu chociaż tłumaczyłam mu, że moje miesiączki są obfite.

- Dobrze, ale załóż coś na szyję - Harry ściskał tak mocno moją szyję, że pojawiły się na niej bardzo widoczne siniaki biorąc pod uwagę to, że mam bardzo widną karnacje.

- Zgoda, nie powinno mi to zająć długo - oznajmiam i idę do swojego pokoju po torebkę. Muszę wykorzystać tę okazję.

***
Wiem, że mogę w tej chwili być śledzona przez Harry'ego, ale wiem także, że nie mogę zaprzepaścić takiej szansy, która prędko może mi już się nie przydarzyć. Idę właśnie do domu Pana Tomlinson, wiem, że nie powinnam tego robić po tym jak go potraktowałam. Jednak nikt inny nie może mi pomóc.

Podchodzę do drzwi i pukam, liczę na to, że jest w domu, bo inaczej będę miała kłopoty. Na szczęście słyszę kroki, a następnie drzwi zostają otworzone, staje przede mną Louis.

- Holly - mówi zdziwiony na mój widok i przesuwa się czym wpuszcza mnie do domu. Wchodzę tam. - Ogromnie się cieszę, że postanowiłaś mnie odwiedzić, ale jest jakiś powód twojej wizyty?

- Tak - mówię wprost, a następnie ściągam z siebie apaszkę. Jego oczy się rozszerzają ze zdziwienia na widok tego co zrobił mi Styles.

- To on cię tak potraktował?

- Nie, ale jego kolega na wyraźne polecenie Nialla. To była moja kara za to, że wysiadłam z tobą do samochodu. Boję się co będzie dalej u dlatego proszę cię, pomóż mi - po moim policzku spływają łzy, nie potrafię mówić o tym spokojnie.

Zbliża się do mnie i łapie moją dłoń.

- Oczywiście, że ci pomogę, nawet nie ma takiej opcji bym zostawił cię z tym samą.

- Dziękuję - szepcze u przytulam.

Nagle słyszę głośne walenie w drzwi, no to już po mnie.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz