21

916 72 18
                                    


Pov Holly

Niall wyszedł z samego rana i do tej pory nie wrócił, a jest już po jedenastej w nocy. Nie martwię się jednak bardzo o niego, bo jest on już dorosły, a poza tym wiem, że umie o siebie zadbać. Poza tym może jak pobędzie z dala od domu to łatwiej mi odpuści i za mną zatęskni, bo ja niestety z każdym kolejny dniem czuję to coraz większe uczucie w stosunku do niego. Zdaję sobie sprawę z tego, że powinnam się raczej od niego odsuwać ze względu na jego agresję, lecz wiem, że sama także nie jestem bez winy. Można by powiedzieć, że nie raz go prowokowałam.

Kończę swoją gorąca czekoladę i idę do łazienki gdzie wykonywuje wszystkie swoje czynności i kładę się spać. Mam nadzieję, że jak się obudzę to wszystko wróci do normy.

Jak już zasypiam to rozbudza mnie głośne trzasniecie drzwiami. Wiem już, że Niall powrócił co mimo wszystko mnie uspokaja. Rozluźniam się i staram zasnąć, lecz przeszkadza mi wejście do mojego pokoju. To jest trochę dziwne, bo Niall przeważnie nie odwiedza mnie w nocy. Oby nie postanowił jednak ukarać mnie w inny sposób.

Zapala światło i przybliża się do mojego łóżka, a następnie na nim siada.

- Holly śpisz? - pyta cicho i kładzie rękę na moim ramieniu.

- Nie - odwracam się i leżę już na plecach. - Długo cię nie było - nie mówię tego z pretensjami, a bardziej z martwienia.

- Musiałem parę rzeczy przemyśleć. Kocham cie i nie chcę stracić jednak nie mogę także tolerować tego spotykasz się z Tomlinsonem. Nigdy nie znosiłem zdrady i to się nie zmieni jednak nie zamierzam cię krzywdzić - wierzę mu. Znam go już na tyle, że wiem kiedy mówi prawdę.

- Dziękuję - szepcze, a on kładzie się obok mnie i mocno przytula.

***
Budzę się wspaniałym humorze mimo tego, że Nialla nie ma już obok mnie. Jednak jego obecność bardzo dobrze na mnie podziałała nigdy jeszcze nie obudziłam się taka wypoczęta jak dziś.

Można by nawet powiedzieć, że wstaje z uśmiechem na ustach. Przebieram się i idę do kuchni, a tak zaczynam robić śniadanie dla mnie i Nialla. Mam nadzieję, że on dziś także będzie miał dobry humor.

Jak zaczynam robić kawę to moim oczom ukazuje się Harry. Akurat tym razem jego widok mnie nie cieszy, a można by nawet powiedzieć, że wręcz odwrotnie.

- Nie mam pojęcia gdzie jest Niall, a nawet gdybym wiedziała to nie uzyskałbyś ode mnie żadnej odpowiedzi. Sądziłam, że jesteś moim przyjacielem, a ty tak po prostu na mnie doniosłeś - mówię do niego z wyrzutem. Nie potrafię ukryć do niego pretensji.

- Przepraszam za to co zrobiłem i co zaraz zrobię - mocno dziwią mnie jego słowa, a jeszcze bardziej zaskoczona jestem jak widzę Nialla wchodzącego do kuchni.

- Rob swoje - Niall rozkazuje brunetowi, a ten robi coś co mnie zupełnie zaskakuje. Popycha mnie na ścianę, a jego prawa dłoń ląduje na moje szyi i odcina mi dopływ powietrza.

- Ja nie mogę cię karać skarbie, ale Harry już tak.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Ostatnia szansa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz