37

254 2 0
                                    

Tydzień później

Już tydzień tu jestem. Nie daje rady. Codziennie te same czynności. Wstawanie o 6.00. Śniadanie. Sesja u psychologa. Zajęcia plastyczne. Obiad. Sesja u psychologa. Spacer. Kolacja. Prysznic. Spanie. Codziennie patrzą nam na ciało czy nie ma gdzies jakiś ran. Zabierają nam ostre narzędzia. Dostaje leki. Dziś ma przyjść Harry. Chcę żeby mnie stąd zabrał. Siedzę w pokoju gdzie mam się z nim spotkać. Zegar pokazuje godzinę 14.00 czyli powinien już tu być. Wysłuchuje się w dźwięk zegara. TiK tak TiK tak. Odpręża mnie to. Słyszę dźwięk otwieranych drzwi. Widzę mojego brata na co rzucam się w jego szeroko otwarte ramiona.

-Moja siostrzyczko-mówi
-Zabierz mnie stąd, proszę
-Co się dzieje-spytał zmartwiony
-Nie wytrzymam tu, to gorsze niż widzenie Rossa codziennie
-Nie rozumiem
-Harry mój dzień to jedna wielka farsa, rozmowy z psychiatra później jakieś dupe zajęcia plastyczne i głupi spacer. Nie wytrzymam tu
-LALA nie wiem czy mogę cię już stąd wyciągnąć muszę pogadać z Dr Brownem
-Zrobisz to?
-Jak tylko wyjdę z tego pokoju
-Dziekuje
-Nie ma za co
-Jak w domu?
-Twoja mama jest u mnie i matkuje mi codziennie - mówi na co się uśmiechnęłam-Po za tym kupiłem dom w Londynie, przeniosłem papiery Dylanowi
-Wracamy do Wielkiej Brytani
-Tak kochanie

Rozmawiamy jeszcze chwilę po czym Harry idzie do gabinetu lekarza żeby zapytać czy może mnie zabrać lecz niestety nie w tym tygodniu. Pożegnałam się z nim i zaczęłam liczyć dni do następnego tygodnia.

Tydzień później

Już tydzień minął wolno i okropnie. Nie wytrzymuje tutaj. Codziennie to samo. Ale miałam też czas na przemyślenia i doszłam do wniosku że to moja wina. To ja wpuściłam go do swojego umysłu. Pozwoliłam by wziął nade mną kontrolę. Muszę odpocząć. Siedzę w pokoju i czekam na przyjście Harrego który wszedł do pomieszczenia wraz z Louisem. Przytuliłam się do nich mocno i nie chciałam puszczać.

-Pakuj się Lala zabieram cię do domu - powiedział Harry na co poleciały mi łzy-Nie płacz

Szybko się spakowałam i przebralam sie w przyniesione ciuchy. Gotowa wyszłam do chłopaków a z nimi do recepcji gdzie odebrałam wypis oraz receptę na leki. Weszliśmy do auta i aż się zdziwilam że nie było niegdzie żadnego reportera.

-Dostali cynk że to w poniedziałek - powiedział Louis a ja pokiwałam głową.

Drogą minęła szybko i w niespełna pół godziny znaleźliśmy się pod willa w LA. Wysiedlismy z auta i weszliśmy do domu. Nic się nie zmieniło.
Weszłam do pokoju i zobaczyłam Rossa siedzącego na łóżku.

-Czekałem na Ciebie-powiedział a mnie przeszły ciarki - Nie bój się
-Czego chcesz, nie boję się ciebie
-Przepraszam Lala ale robiłem to dla twojego dobra
-Dla mojego dobra sprawiles że woladowalam w psychiatry?! Bałam się spać! Jeść! Wychodzić!
-Zrozum że w tej sposób mnie znienawidzilas na tyle że moja śmierć wydaje się teraz niczym ważnym
-Jesteś idiota! Myślisz że przez to było mi łatwiej? Było jest mi gorzej. To moja wina to przeze mnie.
-O nie kochanie to nie twoja wina, tak bardzo chciałem Ci kupić ten prezent tak bardzo chciałem pokazać Ci co dla mnie znaczysz.
-Nic?
-Oj Laura oczywiście że dużo jesteś moją najlepszą przyjaciółką i zawsze będziesz. Patrz - powiedział i wyjął czarny zeszyt który mu dałam
-Skąd
-Wziąłem go z mojego grobu
-Dlaczego
-Pozniewaz siostrzyczko musisz wiedzieć że cie kocham jesteś moją przyjaciółką siostra i najlepsza osoba w moim życiu
-A te ostatnie tygodnie to niby dowód miłości
-Może teraz zrozumiesz

Zaczął śpiewać mi piosenkę która kiedyś razem napisaliśmy więc po raz pierwszy od miesiąca zaśpiewałam z nim

Last summer we met
We started as friends
I can't tell you how it all happened
Then autumn it came
We were never the same
Those nights, everything felt like magic
And I wonder if you miss me, too
If you don't is one thing that I wish you knew
I think about you every morning when I open my eyes
I think about you every evening when I turn out the lights
I think about you every moment, every day of my life
You're on my mind all the time, it's true
I think about you, you you, you you
I think about you, you you, you you

-Nie zapomnij o mnie-szepnął gdy znalazł się blisko mnie
-Nigdy
-Żegnaj Lala
-Żegnaj Roro - powiedziałam a chłopak zaczął odchodzic

Nagle odwrócił się i poslal mi swój nie zapomniany uśmiech i zniknął. Nie planowałam już nad sobą i zaczęłam płakać tak mocno że aż się dlawilam. Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula

-Ćśś jestem tu


Zapraszam na Thanks to you oraz Secrets

Sister and Brother✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz