44

208 2 0
                                    

-A ta? - mówię pokazując Dylanowi już chyba piąta koszulke
-Nie mam wrażenie że to jeszcze nie to
-Zaczynam żałować decyzji wyjścia na zakupy z Tobą

Jak to się stało że jestem w sklepie z Dylanem? Prosta sprawa.

Wczoraj wieczorem usnelam u niego na łóżku kiedy po rozmowie stwierdziliśmy że ogladniemy sobie film. Chłopak włączył piratów z Karaibów i chodz uwielbiam ten film to usnelam w połowie. Na następny dzień budząc się w swoim pokoju z Louisem obok mnie który śpi  uśmiechajac się słodko i żeby go nie obudzić wyszłam z pokoju i w kuchni siedział Dylan który popatrzył wtedy na mnie uroczo i odrazu wiedziałam że coś chce a że nie umiem mu odmawiać. Tak wyladowalam tutaj.

-A ta? - mówię pokazując mu jakąś z hokejem na co chłopak szybko pokiwal głową i po zabrano odpowiedniego rozmiaru poszedł w stronę spodni - Moj boże mam dość

Po kolejnych 10 minutach chłopak z wybranymi ciuchami wychodzi ze sklepu. Zmęczeni postanawiamy coś zjeść i idziemy do KFC.

-Wiesz ze to jest pierwszy raz kiedy jem takie rzeczy po tym wszystkim-mówię
-I dobrze musisz odzyskać kilogramy które straciłas
-Nie rozmawiajmy o tym
-A o czym chcesz mówić - pyta zajadajac się kurczakiem
-Jak tam twoje życie miłosne
-Ehm jest taka jedna nazywa się Maia
-Maia hmm ładne imię-mówię - opowiedz o niej
-Jest w mojej klasie, umie śpiewać i grać na instrumentach. Kiedy pierwszy raz ja zauważyłem to był akurat koncert w szkole i śpiewała twoja piosenkę
-Serio która?
-Thinkig About you-mówi odrazu patrząc na mnie z minął pelna smutku i uwagi
-Przestań jest dobrze Dyl-mowie wiedząc o ci mu chodzi - musisz ją kiedys przyprowadzic do domu jak będziemy już w Londynie
-wracasz z nami
-Oczywiście - uśmiecham się do niego

Kończymy jedzenie rozmawiając cały czas i kiedy mamy już wracać do domu słyszymy przy wejściu do cetrum wulgaryzmy w moją stronę. Na uczyłam się nie zwracac na to uwagi więc po prostu szłam dalej z kuzynem tak jak by nic się nie stało. Wszystko było dobrze do momenty kiedy nie usłyszałam jak ktoś wspomnina mnie Rossa i Louisa.

-Powtórz co powiedziałaś - wykrzyczal do niej Dylan na  co odrazu go zabrałam z tamtąd
-Że pewnie Louisa zrujnuje do takiego samego stopnia jak Rossa mam tylko nadzieję że Louis opamieta się wczesniej i nie zginie tak jak Ross
-A ja mam nadzieję że ty ogarniesz swój zdzirowaty mózg nim ktoś inny to zrobi - zdarzył wykrzyczec mój kuzyn nim wyciągnęłam go siła z centrum
-Do auta-mówię na niego
-Przepraszam Lala wiem że nie powinienem tak reagować ale tu była mowa już o Rosie
-Wiem przegiela ale nie powinieneś się aż tak unosić - mówię wyjeżdżając z parkingu w stronę domu
-Wiem
-Louis i Harry nie mogą się dowiedzieć o tym, rozumiesz
-Dlaczego
-Nie chce ich martwić
-Dobrze - Mówi- Cholera zapomniałem kupić sweter
-Idiota - śmieje sie

Chwilę później wysiadalismy z auta przed domem kiedy z domu wybiegł wujke z ciocią trzymająco się za brzuch.

-Laura szybko do szpitala
-Czekaj co
-Nie. Co tylko. Jedz

Szybko wykonałam.jego polecenie i również szybko zaczęłam jechac do szpitala. Przez całą drogę Camill krzyczala z bólu a wujek próbował jej pomóc uspakajac ja.

-Jak ja ci kurwa dam uspokuj się tak ci jaja podejda do gardła Łosiu zakichany - wykrzyknela
-Kochanie ale nie denerwuj sie
-JESZCZE RAZ TO. POWIESZ A PRZYWIAZE CIĘ DO POBLISKIEGO DRZEWA I ZOSTAWIĘ TAM
-Już siedzę cicho - Mówi. A ja śmieje się pod nosem dojezdzajac na miejsce.
-Laura pomóż mi proszę - Mówi. Wujek. A ja szybko pomagam jej wysiąść i ide za nimi do srodka.

Do.szpitala dojeżdża reszta która pyta się co. I jak a ja odpowiadam na pytania oraz opowiadam o kłótni na co wszyscy śmieją się cicho. Nagle słyszy płacz dziecka na co sama mam łzy w oczach. Z pomieszczenia wychodzi Moose który że łzami w oczach przytula mojego tatę i gdy patrzy na mnie uśmiecha się.

-Idz poznaj kuzyna
-Ja? - pytam
-Oczywiście

Puszczam dłoń Louisa i ide do cioci. Wchodzę cichutko i widzę kobietę trzymająca małego chłopczyka na rękach. Wymeczona patrzy na mnie i z uśmiechem kiwa głową abym podeszła.

-Kochanie poznaj swoją kuzynke - Mówi a ja zaglądam do niego - Chcesz go podtrzymac - pyta a ja kiwam głową na co Camill podaję mi malenstwo
-Cześć przystojniaku - mówię patrząc jak on śpi - czekałam na Ciebie wiesz ? Twój kuzyn byłby taki szczęśliwy widząc Cię - mówię pociągając nosem oraz czując słony posmak łez na ustach, które zostaja ścięrte przez brunetka który przytulony do mnie patrzył na małego. Tak jak reszta nasze dużej rodziny którzy patrzyli na małe dzieciątko.

I żadne z nich nie wiedziało że w samym rogu sali stoi blond włosy chłopak, który patrzy na całe zdarzenie ze łzami w oczach. Szczęśliwy że mógł to zobaczyć i dumny ze swojej rodziny.

-Witaj w rodzinie Rossie Savanii

Sister and Brother✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz