51

145 1 0
                                    

-Masz wszystko? - pyta mój brat
-Tak
-Styles my lecimy do Stanów nie na w jakąś jungle
-Martwię się o siostrę dobrze?
-To tylko dwa miesiące szybko minie
-Macie tam o siebie dbać
-Wiemy mamo - mruknął Louis za co dostał po głowie
-Dlaczego ty mnie zawsze bijesz
-Dlaczego ty mnie zawsze denerujesz
-Mam was dość - mówię i schodze na dół gdzie na kanapie siedzi Dylan i Paul który także leci z nam
-Gotowa?
-Ja tak za to Larry się wciąż kłóci
-Jeden głupszy od drugiego. Gdyby ktoś chciał nagrać nowa wersja głupi i głupszy oni nadawaliby się idealnie - powiedział Paul na co wybuchłam smiechem
-bardzo śmieszne Lala serio boki zrywać-stwierdził Harry wchodząc
-Żebyś wiedział że tak
-Gdzie Maia mówiłeś że miała przyjść-pytam kuzyna
-Nie dała rady niestety
-No nic trudno
-Ale będę ja - Mówi
-A to jest najważniejsze - przytulam się do niego
-Będziesz na siebie uważać?
-Wiesz że tak
-Chce się upewnić
-Będę uważać - mówię mu prosto w oczy na co ten przytula mnie do siebie
-Zbieramy się? Musimy być na lotnisku trochę wcześniej - odezwał się Louis na co pokiwalam głową i wyszłam z domu

Na lotnisko pojechaliśmy autem z Harrym i Dylanem. Zabraliśmy walizki i poszliśmy na odprawę gdzie po chwili został wyczytany nasz lot.

-Za dzwońcie odrazu jak zameldujecie się w hotelu. Macie na siebie uważać. Dzwonić codziennie - odezwał się Harry przytulajac mnie i podchodząc aby usciskac Louisa - Masz uważać na moją siostrę. Ma nie chodzić zmęczona. Ma jeść. Rozumiemy się Tomlinson?
-Zluzuj się wiem co mam robić i jak o nią dbać
-Paul uważaj na nich proszę Cię - popatrzył na starszego a ten zaśmiał się i pokiwal głową
-Przekaż Mali żeby się nie przejmowała że nie mogła przyjść dziś i że ma się nie stresować jutrzejszym koncertem i jak chce to może do mnie zadzwonić ja odbiorę - mówię i tule kuzyna
-Jasne przekażę
-Masz na siebie uważać i nie przemęczac się na treningach
-Oczywiście Lala - Mówi - Ucałuj ode mnie cioci jutro
-Pewnie ze tak
-Musimy już iść kochanie - odezwał się Louis a ja puściłam się kuzyny i złapałam wycieczki wyciągnięta w moją stronę jego dłoń

Machając ruszyliśmy w stronę bramki i po chwili siedzielismy już na swoich miejscach w samolocie.

-Twoja mama przylatuje do LA - pyta mnie ochroniarz
-Razem z tatą maja jakiś występ miałbyc też wujek ale nie wiem czy mu się uda-mówię
-Camilla go nie puści?-spytał Louis
-Nie-zasmialam się i w tym samym momencie wzbiliśmy się w powietrze - ma jakiś zapieprz w pracy
-Rozumiem
-Przed nami kilka godzin lotu przespij się Laura bo źle spalas w nocy
-Znowu koszmar - odezwał się Paul patrząc na mnie zmartwiony
-Daje rade - mówię i opieram się o ramię mojego chłopaka
- O to jak daje rade-śmieje się Louis razem ze starszym a ja po prostu zasypiam

Sister and Brother✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz