39

241 3 0
                                    

Kobieta zaprowadziła mnie do kuchni i kazała usiąść przy stole. Zrobiła mi herbate imbirowa która tak obie ubóstwiamy i usiadła obok mnie.

-Jak się czujesz skarbie - spytała
-Jakoś nie wiem chyba dobrze, Ehm mogę dostać inny zestaw pytań
-Oczywiście kochanie, to powiedz mi czy twoi rodzinę wiedzą że tu jesteś
-Tak, zamierzam ich odwiedzić zaraz po wizycie u was
-To dobrze bo Briana ostatnio narzekała że teksni
-Ja za nią też ciociu
-A co u Harrego
-Ehm dobrze z tego co widziałam - mówię-nie jestem na bieżąco w jego życiu przez te ostatnie wydarzenia, wydaje mi się że on sam nie ma narazie przeze mnie swojego życia
-Oh kochanie oczywiście że ja ma ale woli zająć się Tobą
-Wiem ale to boli ze przez moją głupotę tak jest
-Laura on to robi bo cię kocha
-Wiem a o której będzie - chciałam dokończyć ale przerwal mi głos

-Co znowu zrobiłem że wystawiłas moja walizkę przed dom przecież jestem grzeczny od ja-chciał skończyć ale jak popatrzył na mnie to przestał
-Wydaje mi się że walizka jest moja ale to ze ty jesteś niegrzeczny to wiem nie od dziś Moose-powiedziałam z usmiechem
-Pff wygadana po tacie - powiedział otwierając ramiona w których szybko się znalazłam
-I po Tobie wujku
-A jak moja krew - zaśmiał sie a ja popatrzyłam na niego
-Kiedy przylecilas
-Z godzinkę temu
-Cieszę się że cie widzę stęskniłem się - powiedział podnosząc mnie i okrecajac mnie wokół
-Ja też - powiedzialam
-Chodźcie zjecie obiad

Po zjedzonym obiedzie zabrałam walizkę i poszłam do pokoju gościnnego. Zawsze tutaj spałam jak byłam u wujka w Ohio więc można powiedzieć że to mój pokój. Wyjelam telefon z torebki i wyszłam na balkon po czym zadzwoniłam do Harrego. Rozmawiałam z nim jakieś pół godziny ale chłopak musiał się rozlaczyl ponieważ przyjechał jego menadżer. Westchnęłam i zeszłam na dół poczym wyszłam na ogród. Usiadłam na sofie na tarasie i popatrzyłam na drzewo przy którym nie raz bawiłam się z Rossem. Poczułam kolejne już łzy w oczach ale nie wypuściłam ich. Nagle poczułam ciepły koc na ramionach do którego odrazu się wtulilam oraz dostałam kubek ciepłego kakao. Popatrzyłam na osobę która usiadła obok mnie i uśmiechnęłam się smutno.

-Laura teraz bez żadnego wykrecania się, jak się trzymasz
-W ogóle, czuję pustkę, nie umiem dojść do siebie, jeszcze ten ośrodek to była masakra, codziennie to samo, te sama czynności o tej samej godzinie.
-Dalej go widzisz
-Nie-odpowiadam - pożegnałam go wczoraj
-Kochanie przepraszam że nic nie zauważyłem
-Wujku to nie twoja wina to ja sama sobie to zrobiłam ale już jest lepiej w sensie tabletki pomagają
-Jesteś silna dasz radę
-Mogę tu zostać kilka dni?-spytałam
-Gluptasie nie musisz nawet pytać - odpowiedzial i przytulił mnie do siebie
-Wujku-spytałam po jakimś czasie
-Tak?
-Sprowadzisz mamę i tate
-Jutro z samego rana
-Dziękuję
-Wszystko dla mojej chrzesnicy
-I wujka Mitcha
-Napisze do tego kretyna
-Ej - szturchnelam go
-No co jest kretynem - powiedział a ja się cicho zaśmiałam
-Kocham cie wiesz?
-Wiem mała ja Ciebie tez

Sister and Brother✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz