7

926 14 0
                                    

Obudziłam się rano z ogromnym bólem głowy i suszą w gardle. Na co mi było to picie z chłopakami. Chce wstać się czegoś napić ale niestety coś mi nie pozwala. Otwieram oczy i widzę ,że leże w objęciach Louisa. 

-Louis,Lou -mówię cichutko i delikatnie go szturcham-Tommo

-Hmm-mamroczę

-Pozwolę ci jeszcze spać ale musisz mnie puścić-mówię

-No już-mówi i mnie puszcza

Siadam i rozglądam się na syf ,który mam w salonie. Trzeba będzie posprzątać ,ale najpierw tabletki i śniadanie. Podchodzę do lodówki i wyciągam sok pomarańczowy. Kocham ten smak. Zimny napój rozchodzi mi się po przełyku i od razu jest lepiej. Otwieram szafkę wyciągam magiczne tabletki od wujka Adama i połykam jedną. Wszyscy śpią więc nie chcąc ich obudzić robię gofry na śniadanie. Chwilę później w kuchni pojawia się Harry.Jego loki są podtrzymywane przed bandaną ,która za chwilę mu spadnie. Podchodzę do niego i poprawiam mu na co mi dziękuję cicho a ja wracam do robienia śniadania.

-Opowiedz mi coś o swojej rodzinie-mówi Harry

-A więc moja mama i tata są znanymi tancerzami ,a ja szczerze tańczę koszmarnie-mówię śmiejąc się

-Dziwne -odpowiada a ja tylko uśmiecham się . Nie chcę mu mówić że jestem tak jakby adoptowana. 

-O mniam co tak ładnie pachnie-pyta Niall 

-Gofry-odpowiadam na co blondyn piszczy jak mała dziewczynka

-Niall zamknij się proszę-mówi ledwo żywy Louis 

Podchodzę do niego i podaję mu szklankę z sokiem i do tego tabletkę na co uśmiecha się do mnie miło

-Dzięki -mówi -Tak w ogóle cudownie mi się spało jak tuliłaś się do mnie

-Nie zapominaj o Eleanor-mówi Zayn-Laura czy ja też dostanę takie fajne tabletki?

-Jasne -mówię po czym nalewam mu picia i pod chodzę do niego dając u te tabletki 

-Dziękuje słoneczko-mówi Zayn

-O czyli wszyscy już nie śpimy -mówi Liam wchodząc do salonu z Rossem

-jak się czujesz Lau-pyta Ross

-Spokojnie wszystko dobrze,tabletki-mówię do niego

-Oki doki,zrobiłaś mi gofry,jak ja cie uwielbiam

-Ta jedz-mówię

-A ty nie jesz czemu-pyta Liam

-Nie mam ochoty -mówię mu 

-Wszystko ok-pyta na co kiwam potwierdzająco głową

Idę do pokoju wziąć prysznic i się przebrać . W pokoju słyszę jak dzwoni mi telefon. Odbieram widząc że to Simon

-Hallo-mówię

-Laura możesz mi powiedzieć o której się urodziłaś bo potrzebuje to do papierów -pyta

-Niestety nie mogę

-Czemu

-Ponieważ ,nikt tego nie wiem, Bo widzisz moi rodzice nie są moimi biologicznymi rodzicami, Jakaś kobieta podrzuciła ich mnie ,kiedy byłam mała

-Masz jakieś wiadomości o tej kobiecie

-Niestety-mówię-wiem tylko tyle że mieszka w Uk ale nie wiem gdzie

-No dobrze zajmiemy się tym -mówi po czym się rozłącza

Odwracam się aby podejść do komody i widzę zdziwionego Louisa.

-Jak dużo słyszałeś-pytam

-Wszystko-odpowiada-przepraszam po prostu drzwi były otwarte a chciałem się zapytać czy pojedziesz z nami dziś do wesołego miasteczka

-Nic się nie stało,ale proszę cie zatrzymaj to dla siebie-mówię ze łzami w oczach

-Nie martw się Laura nic nikomu nie powiem-mówi a ja uspokajam się chociaż trochę 

-Dziękuje Tommo-mówię

-Lubię jak tak do mnie mówisz

-A co do tego wesołego miasteczka to nie ma problemu-odpowiadam-a teraz przepraszam ale muszę się wykąpać 

-Nie ma problemu-mówi i wychodzi

Zabieram potrzebne rzeczy i idę do łazienki. Pół godziny później wchodzę do salonu lecz tam widzę tylko czystość i Rossa grającego na x-boksie .

-Gdzie wszyscy-pytam

-Wyszli ale widzimy się koło 17 i idziemy do wesołego miasteczka-mówi wesoło

-To super-mówię

-Co jest ?-pyta

-Louis wie o moich rodzicach-mówię

-Hej spokojnie na pewno nikomu nie powie-mówi 

-Oby

..............
Spowodu tego iż mam cudowny humor dodaje kolejny rodział hihi

Sister and Brother✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz