-siemka-powiedziałam lądując na wyspie koło Marceliny
-dłużej się nie dało?-zapytała
-dało, ale wtedy musiałabyś sama paójść-odparłam śmiejąc się
-może wreszcie znajdziesz sobie chłopaka-odpowiedziała
-wiesz, co mój tata o tym sądzi, prawda?
-weź ja już miałam 3 chłopaków, dalej ździałaj coś z nim-skazała na chłopaka, który podchodził do nas
-cześć dziewczy-powiedział chłopak, który do nas podszedł
-żegnamy cię-szybko go spławiłam
-zaczynają mnie wkurzać, co drugi chłopak się do ciebie przykleja
-mnie też-odpowiedziałam
-no właśnie co masz ty czego nie mam ja?-zapytała rozbawiona
-smoka-odpowiedziałam śmiejąc się
-mogłem się domyśleć, że polecisz na imprezę-usłyszałam i odwróciłam się a za mną stał mój tata
-eeeee, mogę to wyjaśnić?-powiedziałam zakłopotana
-wychodzimy-powiedział, a ja poszłam za nim, i po chwili kiedy chcieliśmy wychodzić, znowu podszedł ten chłopak
-zostaw ją-powiedział popychając mojego tatę
-serio?-powiedział mój tata, przekładając nie rozwalone piekło do jego szyi
-prze...przepraszam-powiedział uciekając w głąb tłumuKilka godzin później
-nie mogę cię chociaż na chwilę zostawić samą!?-powiedział wchodząc do domu
-serio? Jesteś zły za to, że poszłam na imprezę?
-nie, jestem zły na to, że nie spytałaś się czy możesz iść, nie zaufałaś mi, ehhhh, spać-powiedział wskazując na mój pokój
-a mogłam sobie odpuścić imprezę-powiedziałam rzucając się na łóżko i kładąc się spać...Macie roździał ode mnie, nie dziękujcie!
CZYTASZ
"Obietnica 2„ √
Fanfictionkontynuacja mojej poprzedniej książki "obietnica„ jeśli nie znacie poprzedniej opowieści nie zaczynajcie czytać tej.