EPILOG 1/2

216 10 2
                                    

Pov. Nel

-lecimy?-spytałam, kiedy Mia zeszła ubrana na dół
-tak mamo-odpowiedziała podchodząc do mnie, żebym wzięła ją na ręce co oczywiście zrobiłam
-załatwiłaś się?-spytałam zanim wyszliśmy z domu
-wytrzymam-odpowiedziała
-Mia, obaj wiem, że masz z tym problemy, lepiej chyba, żebyś poszła, prawda?-zapytałam puszczając ją do łazienki, i po chwili wróciła
-już-powiedziała, kiedy ją podniosłam
-świetnie-odpowiedziałam, idąc w stronę stajni
-Zoe, co tam?-zapytałam się mojej smoczycy, która była na wejściu
-ona ci nie odpowie mamo-usłyszałam od Mia
-wiem, ale na szczęście chociaż ty mi odpowiadasz-odpowiedziałam
-moge przestać mamo-odpowiedziała
-tylko spróbuj, pamiętasz naszą umowę?-spytałam
-którą?-zapytała
-tą, że jak coś przeskrobiecie to dostaniecie karę przy wszystkich-odpowiedziałam, przypominając sobie, że to właśnie Marcelina wymyśliła to
-my?-zapytała ździwiona
-dla Wiki też to się liczy-odpowiedziałam
-czyli jeśli przeskrobiemy coś wspólnie, to dostaniemy obie karę?-zapytała
-przy wszystkich-odpowiedziałam, ona przełkneła śline
-bedziesz się wstydzić, tak?-zapytała.
-bardzo-odpowiedziałam
-wiec odpuszczę ci karę przy wszystkich, ale jeśli coś przeskrobiesz to dostaniesz ode mnie przy Wiki, jasne?-zapytałam
-yhm

Godzinę później

-jesteście-powiedziała na wejściu Marcelina
-a gdzie mamy być?-spytałam
-idziemy do mnie, czy odrazu na imprezę?-zapytała
-do ciebie, wkońcu musimy wziąść Wiki
-no z nią może być mały problem-odpowiedziała, a mnie ciekawi dlaczego Mia jeszcze nie wtrąciła się do rozmowy
-dlaczego?-zapytałam
-no jagby tak powiedzieć, trochę się na mnie wydarła iiiiii-przeciągneła, a ja wiedziałam, o co jej chodzi
-uspokoje ją-przerwałam jej
-serio? Zrobiszto dla mnie?-zapytała
-dzieki, mam nadzieję, że nie posikałam się podczas bólu
-ona też popuszcza?-wreszcie wtrąciła się Mia
-czasami, najczęściej podczas płaczu i snu, ale w przeciwieństwie do ciebie, jej mama zakłada jej pieluchy-odpowiedziała
-widzisz Mia? A taka niechętna byłaś-odpowiedziałan trochę rozbawiona
-i tak nie chcę mamo-odpowiedziała
-jesteś pewna? Może spróbujesz na dzisiaj, możesz wziąść od Wiki-dodała Marcelina
-serio? Może spróbujesz Mia?-zapytałam
-nie, nie i nie-odpowiedziała
-ja bym jej założyła na dzisiaj-znowu dodała Marcelina
-jak się posika to jej założę, wkońcu i tak bierzesz dla Wiki, prawda?-spytałam
-no wezmę jedną więcej, słyszysz Mia? Będziesz nosiła pieluchy-powiedziała do Mia i lekko wytarmosiła jej włosy
-nie będę, bo się nie posikam-odpowiedziała pewna siebie, chyba wiem co chce zrobić Marcelina
-taka jesteś pewna? To założmy się, do końca przyjęcia nie załatwiamy się pierwsza osoba, która nie wytrzyma przegrywa i nosi pieluchy, okej Mia?-spytała się Marcelina, serio chce się znią zakładać o takie coś? Wsumie to jest nawet jakaś szansa, że Mia wygra
-Nel dołączysz się do nas?-spytała się Marcelina
-nie, ja nie mam ochoty na takie zabawy-odpowiedziałam jej
-okej-odpowiedziała
-Wiki jeszcze?-spytała się wchodząc do domu, w którym Wiki nadal płakała
-idę ją uspokoić-powiedziałam odkładając Mia ma ziemię, a sama poszłam na górę
-hej, co tam?-spytałam wchodząc do pokoju i usiadłam koło Wiki
-bolało-odpowiedziała
-pierwszy raz dostałaś Wiki?-spytałan się jej
-yhm, bardzo bolało
-wiesz, że Marcelina założyła się z Mia, kto wytrzyma przez całą imprezę  nie idąc do łazienki?
-o co?-spytała
-kto przegra nosi pieluchy-powiedziałam
-serio? A jeśli przegra Marcelina?
-bedzie w pieluchach-powiedziałam, Wiki się zaśmiała
-chce to zobaczyć-odpowiedziała
-ja też, ale znając Marceline, to przegra-powiedzialam, i przypomniałam sobie, dawne słowa Marceliny: “jeśli kiedyś będę organizowała imprezy to będzie pierwszy raz kiedy się napije alkocholu“
-napewno przegra-dodałam po chwili
-oby, czasami się ze mnie śmieje, że noszę pieluchy-odpowiedziała
-teraz ty będziesz mogła się z niej śmiać, ale teraz schodźmy-powiedziałam, i po chwili byliśmy na dole
-idziemy?-zapytała się Marcelina
-yhm-odparłam biorąc Mia na ręce
-chcecie iść się pobawić czy zostajecie na rękach?-zapytała się Marcelina kiedy weszliśmy do środka sali
-pobawić-odparła Mia
-okej, ale nie odchodźcie za daleko, a ty Mia nie chodź do łazienki-powiedziała
-dobra-odpowiedziały i odeszły na kilka metrów
-to co robimy?-zapytała się Marcelina
-z czego pamiętam to ty miałaś spróbować alkocholu-odpowiedziałam jej
-a no-odpowiedziała, i wypiła zawartość pierwszego lepszego kubka
-a ty nie pijesz?-zapytała się mnie, wypijając już 3 kubek
-ja wolę być trzeźwa-odpowiedziałam, a ona piła już 4 kubek, ona chyba się zaraz zrzyga
-nie chcesz przystopować?-zapytałam
-nie-odpowiedziała, lekko się chwiejac
-Marcelina!-usłyszałam głos Wiki
-fuj, co tak dziwnie pachnie?-spytała się zatykając nos i odchodząc od Marcelina, po czym podeszła do mnie
-gdzie jest Mia?-spytałam
-przeróciła się-odpowiedziała i po chwili byliśmy koło Mia
-co się stało?-zapytałam, podnosząc płaczącą Mia ma ręce
-przewróciłam się-odpowiedziała wtulając się we mnie
-Marcelina, Wiki! Idziemy!-krzyknełam, a po chwili obie były koło mnie, mimo iż Marcelinie troche się kręciło w głowie
-już lepiej?-spytałam się Mai kiedy byliśmy w domu u Marceliny (która przez nadmiar alkoholu zasneła, znając życie już się posikała przez nadmiar)
-yhm, a co z Marceliną?-zapytała
-znając życie już się posikała, ale lepiej nie ryzykujmy narazie, co nie?...

Długi ten Epilog będzie :)
Pamiętajcie o konkursie, czas macie do środy,

"Obietnica 2„ √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz