Poranek
Pov. Mia-o nie-powiedziałam kiedy obudziłam się i przypomniałam sobie zakład
-jeszcze raz, o nie-powiedziałam kiedy poczułam, że się posikałam
-muszę pójść do Nel-powiedziałam sama do siebie i wyszłam z pokoju kierując się do pokoju Nel...Pov. Nel
-obudź się Nel!-próbowała mnie obudzić, a mi się przypomniał zakład
-prosze Nel, popuściłam-jedno słowo a ci pomogę
-wiem, że nie śpisz, proszę otworz oczy!-powiedziała skacząc po mnie
-serio? No dobra, Mamo posikałam się do łóżka-powiedziała zrezygnowana a ja odrazu wstałam i przebrałam jej ciuchy na nowe
-nie mogłaś tak odrazu?-zapytała a ja zaprzeczyłam głową
-nie dasz mi kary?-zapytała a ja się trochę ździwiłam, w końcu to nie jej wina, że nie potrafi wstrzymywać
-a chcesz?-zapytałam trochę rozbawiona
-nie, nie chcę, ale co zrobisz jak nie przestanę popuszczać?-zapytała a ja postanowiłam ją troche postraszyć
-założe ci pieluchę-powiedziałam śmiejąc się a Mia spojrzała na mnie wystraszonym wzrokiem
-żartuje maluchu, przecież ci nie założę pieluchy-powiedziałam i wytarmosiłam jej włosy
-ej, mamo-powiedziała a ja się uśmiechnęłam na ostatnie słowo
-długo tak muszę na ciebie mówić?-zapytała
-nie ustalaliśmy limitu czasowego, więc cały czas-powiedziałam, a ta po kryjomu się uśmiechnęła
-chociaż może pomyśle nad pieluchami-powiedziałam a ta znowu się lekko przestraszyła
-żartujesz, mamo?-powiedziała
-mówie poważnie, nie jeteś jakoś bardzo duża więc na noc mogłabyś nosić-powiedziałam a ta znowu się ździwiła
-nie chcę!-powiedziała
-jak nie będziesz popuszczać to ci nie założę, okej?-spytałam, i tak bym jej nie założyła pieluchy, ale warto ją troche postraszyć, może będzie się bardziej pilnować
-dobrze, ale co mam zrobić, żeby nie popuszczać?-spytała a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć w końcu ja nie popuszczałam w nocy, a przynajmniej nie tak często jak ona
-eeeeem, chodzić siku przed spaniem?-bardziej się zapytałam, ale na szczęście ona pokiwała głową
-chodźmy na śniadanie-powiedziałam biorąc ją na ręce i zabierając na dół
-smacznego mamo-powiedziała kiedy podałam jej posiłek
-smacznego słońce-odpowiedziałam zaczynając jeść
-co dzisiaj robimy?-zapytała kiedy tylko zjadła śniadanie
-przestaniesz bać się smoków-odpowiedziałam a ta zaprzeczyła głową
-nie kłóć się ze mną, i tak wygram-powiedziałam odkładając talerze na blat kuchenny
-ale ja nie chcę Nel!-przesadza
-po pierwsze nie po imieniu, a po drugie nie krzycz na mnie-odpowiedziałam dosyć spokojnie
-będe! I nie zamierzam nazywać cię mamą!-oho pożałuje
-serio? No dobra-powiedziałam biorąc ją na ręce i postawiając głową do kąta
-i tak masz stać póki ci nie przejdzie-powiedziałam siadając na kanapie i wyciągając szkicownik
-głową do kąta-powiedziałam kiedy ona się odwróciła
-mamusiu, przepraszam-powiedziała podchodząc do mnie i przytulając się po jakiejś godzinie stania w kącie
-to co przełamujemy strach?-spytałam podnosząc ją, a ona jedynie kiwnęła na tak
-świetnie-odpowiedziałam po czym wyszliśmy z domu i poszliśmy do stajni smoków
-nie zrobią mi krzywdy, mamo?-zapytała kiedy kilka smoków na nią spojrzało
-ty nie rób im krzywdy a oni nie zrobią tobie krzywdy-odpowiedziałam i szybko posadziłam ją na pierwszego lepszego smoka, który zabrał ją do innych, fakt wpierw były krzyki, ale potem śmiech
-podobało się?-zapytałam kiedy podwieczór wychodziliśmy ze stajni
-tak-powiedziała przytulając się do mnie
-i oto chodzi-powiedziałam po drodze do domu, w którym byliśmy już po kilku minutach
-spać-ziewnęła chcąc pójść do łóżka
-nie, wpierw do toalety-powiedziałam wysyłając ją do toalety, z której wyszła po chwili
-burza-powiedziałam uśmiechając się na wspomnienie Kiedy się jej bałam
-nie boisz się Mia?-zapytałam kiedy wchodziła do łóżka
-nie, nie ma nic strasznego-odpowiedziała a ja wiedziałam, że kłamie, ale poczekam aż sama do mnie przyjdzie
-dobranoc-powiedziałam kiedy wychodziłam z pokoju
-ciekawe kiedy przyjdziesz do mnie-szepnełam do siebie kładąc się do łóżka, i długo nie musiałam czekać po kilku minutach przyszła do mnie myśląc, że śpię
-mamo, kłamałam mogę z tobą spać?-zapytała nie czekając na moją odpowiedź położyła się koło mnie
-jasne, że tak ksieżniczko-powiedziałam przytulając się do niej i po chwili obaj zasneliśmy....Nie idę dziś do szkoły więc napisze pewnie jeszcze jeden roździał podobnej długości.
CZYTASZ
"Obietnica 2„ √
Fanfictionkontynuacja mojej poprzedniej książki "obietnica„ jeśli nie znacie poprzedniej opowieści nie zaczynajcie czytać tej.