Lecimy na targi, na których podobno są moi “Rodzicę„ jakoś nie chcę z nimi rozmawiać, ale chce wiedzieć czy na pewno żałują tej decyzji, i tak im nie wybaczę nawet nie zamierzam płakać, bo po co? Jestem z kimś kto nawet nie jest moim prawdziwym Ojcem a kocha mnie trzy razy bardziej niż oni razem wzięci, ale i tak chce zobaczyć co powiedzą na temat ja się zmieniłam.
-za chwilę dotrzemy-powiedział, kiedy na horyzoncie wyłoniły się targi
-wiesz jak oni wyglądają tato?-zapytałam
-będą czekać w jednym z domków, na których drzwiach będzie zostawiony liścik
-skąd tyle wiesz tato?
-troche popytałem, więc wiem
-i trochę pobiłeś?-zapytałam cicho się śmiejąc
-nawet więcej niż trochę-powiedział a my już po chwili wylądowaliśmy
-to gdzie teraz?-zapytałam a on wskazał jeden z domów, do którego chwile później zapukał
-nie możliwe-powiedział mężczyzna, który otworzył drzwi, i gestem ręki zaprosił nas do środka
-pan może już wyjść skoro sprowadził pan naszą córkę-powiedział po chwili gdy zobaczył, że mój tata też wszedł
-on wyjdzie to ja też wyjdę, jasne-bardziej powiedziałam niż zapytałam
-jasne-odpowiedział krótko i po chwili przeszliśmy do salony, w którym była także kobieta
-jednak wszystko jest możliwe-powiedziała i podeszła do mnie chcąc mnie przytulić, na co ja nie pozwoliłam “delikatnie„ ją odpychając, na co ona spiorunowała wzrokiem nie mnie a mojego tatę
-czego jeszcze tu szukasz?-zapytała mojego tatę
-dotrzymuję towarzystwa dziecku, które ja wychowałem-powiedział, a oni obaj spojrzeli na niego dziwnie
-to nie znaczy, że jesteś jej ojcem!-krzyknął mężczyzna
-przyszła tu po odpowiedzi, i albo dacie jej odpowiedzi przy mnie, albo wogule, wybór chyba nie jest trudny, prawda?
-dobra, więc co chcesz wiedzieć Nel?-zapytała kobieta
-dlaczego mnie zostawiliście-zapytałam
-nie byliśmy wstanie się tobą zaopiek...-przerwałam jej
-i dlatego zostawiliście mnie na śmierć na jakiejś wyspie?!
-nie krzycz na matkę!-krzyknął mężczyzna, a tata cały czas trzymał rękę na piekle
-jaką matkę? Matka nie porzuciłaby swojej córki!
-zrobiliśmy błąd przebacz nam, i wróć do domu-błagała mnie kobieta
-mój dom jest gdzie indziej, tam gdzie jest mój prawdziwy tata-powiedziałam i skierowałam się razem z moim tatą do wyjścia
-to dobrze, bo to ja jestem twoim Ojcem-zatrzymał mnie chwytając mnie za ramię
-wątpie, bo to jakoś mnie tak nazywa a nie ciebie-powiedział mój tata rozpalając piekielnik, na co mężczyzna odszedł kilka kroków
-dobrze zrobiłam?-zapytałam kiedy wsiadaliśmy na smoki
-dobrze zrobiłaś, mała
-mała, ale szybsza od ciebie!-krzyknełam i tak zaczęliśmy ścigać się do domu...Koniec! Kto widział już jws 3? Czekam jeszcze troche i zacznę pisać książkę, która będzie moją wersją co dalej.
CZYTASZ
"Obietnica 2„ √
Fanfictionkontynuacja mojej poprzedniej książki "obietnica„ jeśli nie znacie poprzedniej opowieści nie zaczynajcie czytać tej.