Na szczęście mała nie obudziła się podczas gdy ja ją przebrałam i przełożyłam do mojego łóżka mam nadzieję, że w moim łóżku się nie posika. Mam ochotę ją obudzić, no ale tak słodko śpi, kciuk w buzi i wtulenie w poduszkę, jak tu się nie rozczulać no jak?
-pobudka, mała-powiedziałam po kilku minutach spania w moim łóżku
-nie chce-odpowiedziała odwracając się ode mnie
-mam nadzieje, że ma ciebie też to działa-powiedziałam zaczynając ją łaskotać, a ta zaczęła się śmiać i po chwili uciekła kawałek od łóżka, patrząc na swoje ubrania
-przebrałaś mnie?-zapytała ździwiona
-posikałaś się jak spałaś, często ci się to zdarza?-zapytałam a ta się zawstydziła
-nie odpowiadaj, jesteś głodna?-zapytałam zmieniając temat
-troche-odpowiedziała, a brzuch jej zaburczał
-choć-powiedziałam chcąc wziąść ją na ręce a ta uciekła
-nie bój się mnie, ale okej choć na dół-powiedziałam i po chwili byliśmy na dole, a ta usiadła do stołu
-smacznego-powiedziałam i zaczęliśmy jeść
-jak masz na imię?-spytałam po chwili jedzenia
-Mia-odpowiedziała
-pieknę imię-powiedziałam uśmiechając się do niej
-a ty jak masz na imię?-spytała
-Nel-odpowieziałam
-kto cię nauczył gotować?-spytała
-mój tata-odpowiedziałam, ehhhh tyle razy się oparzyłam, tyle łez poszło, ale czegoś się nauczyłam, na szczęście
-dlaczego nie boisz się smoków?-spytała
-nie są straszne, a ty się ich boisz?-zapytałam a ona pokiwała
-nie bój się, ja też się ich bałam, ale już się nie boję, chcesz mogę pomóc ci przełamać strach
-nie, nie chcę-powiedziała trochę przestraszona
-nie bój się, ale skoro nie chcesz to nie, ale uwierz mi jak pierwszy raz je spotkałam to nie mogłam się z nimi nabawić-powiedziałam uśmiechając się na tamto wspomnienie
-wątpie-powiedziała wstając od stołu
-gdzie idziesz?-zapytałam
-nigdzie-powiedziała siadając jak poparzona na krzesło
-jeśli chcesz się przejść to tylko ze mną, okej?-zapytałam a ta pokiwała
-czyli chcesz się przejść tak?-zapytałam ponownie a ta znowu pokiwała
-ubieraj buty-powiedziałam i przypomniałam sobie jeszcze jedną rzecz
-ile masz lat?-zapytałam a ta pokazała na palcach trzy
-jesteś mądra jak na trzy latka-powiedziałam a i akurat ubrała buty
-choć-powiedziałam wychodząc z domu i zamykając i serio? Ledwo co się odwróciłam a ona już ucieka? Ehhhh trzy latka a taka rozwydrzona
-wróć!-krzyknełam opierając się o ścianę domu, oczywiście nie posłuchała
-Zoe!-krzyknełam a smok już po chwili powoli gonił Mia tak, że ta wróciła chowając się za moimi plecami
-grzeczna dziewczynka-powiedziałam głaszcząc Zoe i wysyłając ją w stronę stajni
-a ty już nie jesteś taka grzeczna, co nie urwisie?-zapytałam zmierzchwając jej włosy
-eeeej, nie rób tak-powiedziała zasłaniając się
-to ty bądź grzeczna-powiedziałam, a ta pokiwała
-ta jasne-pomyślałam
-idziemy?-zapytałam chcąc złapać ją za rękę a ta skutecznie nie umożliwiła mi to
-albo za rękę, albo wogule-powiedziałam stanowczo a ona wyciągnęła rękę co ja skutecznie wykorzystałam biorąc ją na ręce i nie dając jej się wyrwać
-puść!-powiedziała próbując się wyrwać
-okej-powiedziałam puszczając ją i łapiąc kilka centymetrów nad ziemią
-jeszcze mam cię puścić?-zapytałam rozbawiona jej miną
-nie lubię cię-powiedziała odwracając głowę ode mnie
-yhm-powiedziałam puszczając ją na ziemię i chwytając ją za rękę
-moge sama-powiedziała tak odpychając się nogami, że gdyby nie to, że ją trzymam leżała by na ziemi
-nie, nie możesz-powiedziałam poprawiając ją na równe nogi i idąc w stronę lasu...Nel w roli matki? Widać, że nawet dobrze się sprawuje.
CZYTASZ
"Obietnica 2„ √
Fanfictionkontynuacja mojej poprzedniej książki "obietnica„ jeśli nie znacie poprzedniej opowieści nie zaczynajcie czytać tej.