-wstawaj-usłyszałam głos taty
-nie, chce-powiedziałam odwracając się na drugi bok, i znowu! Najgorsze łaskotki, które wzbudziły mnie, i znowu śmiech 5-letniej dziewczynki!
-prze... Przestań!-krzyknęłam i spadła z łóżka
-będe mieć siniaka-powiedziałam wstając
-i czyja to wina?-zapytał ironicznie
-twoja?-zapytałam głupio
-nie, twoja wina, trzeba było wstać Odrazu, ale choć muszę ci coś pokazać-powiedział i po chwili wyszliśmy z domu
-gdzie lecimy?-zapytałam wchodząc na Zoe
-tam, gdzie ja złożyłem kiedyś przysięge-powiedział i po około godzinie byliśmy na miejscu
-to, ta wyspa-zapytałam, a wszystkie wspomnienia wróciły
-tak, chcesz coś powiedzieć?-zapytał
-ale, co? Jaką ty złożyłeś, tato?-zapytałam ździwiona
-moja obietnica polegała na tym, że chce być lepszy od mojego ojca, nie zostawię dziecka w potrzebie
-więc moja obietnica też na tym polega-powiedziałam pewna tego co robię
-jesteś pewna?-zapytał, a ja pokiwałam głową, że tak
-więc dobrze, ale wiesz, że szansa na to, że spotkasz porzucone dziecko jest nikła, prawda?
-wiem, ale chce być jak ty, chciałabym też zrobić coś dla innego dziecka
-mam nadzieję, że nie myślisz, że to takie proste, tak?
-co może być takiego trudnego w wychowaniu dziecka takiego jak ją?
-na przykład, to że co chwilę coś narozrabiałaś-powiedział, a ja przypomniałam sobie kilka sytuacji
-na przykład?-zapytałam, byłam ciekawa czy powie mi coś czego nie pamiętam
-na przykład, to jak wypiłaś za dużo soku i nie wytrzy...-przerwałam mu, mając rumieńce na twarzy
-nie kończ! Coś miej komprimitującego?!
-eeeem, pamiętasz jak bałaś się Szczerbatka?-zapytał
-nie bardzo-odpowiedziałam
-raz przeskrobałaś coś takiego, że wziąłem cię na lot, i zrzuciłem z niego-powiedział rozbawiony, a mi nie było zbyt to śmiechu, gdy przypomniałam sobie, że prawie się wtedy posikałam ze strachu
-no weź, zasłużyłaś sobie-powiedział gdy zobaczył, żeby ja się nie śmieje
-jaka była najgorsza kara jaką mi dałeś?-zapytałam zaciekawiona, w sumie nie pamiętam zbytnio dużo z okresu dzieciństwa ze smokami
-to było razem z Marceliną, kilka godzin się uczyliście o smokach-powiedział a ja się ździwiłam to było najgorszą karą jaką dostałam?
-serio, myślałam, że powiesz coś o klapsach, albo o czymś podobnym, ale nauka?
-nigdy ci nie dałem klapsa, i powoli zaczynam tego żałować-powiedział
-dlaczego?-zapytałam
-bo się zapominasz-powiedział, a ja sobie przypomniałam, że rozmawiam z tatą a nie kolegą
-sorki, nie chciałam, tato-powiedziałam skruszona
-doszliśmy-powiedział po chwili gdy dotarliśmy do skarpy, z której było widać zachód słońca
-ładnie tu-powiedziałam siadając, a tata usiadł koło mnie, i się do niego przytuliłam
-zawsze byłaś bardzo zazdrosna-powiedział po chwili wpatrywania się w zachód
-żartujesz tato?-zapytałam ździwiona
-nie, zawsze jak tylko chociaż wziąłem Marceline na ręce, to wręcz siła próbowałaś też na niej wejść
-brałeś Marceline na ręce?-zapytałam ździwiona
-kilka razy zostawała u nas na parę dni, dlatego się zdarzało, mała zazdrośnico
-i co jeszcze?!-zapytałam trochę zazdrosna
-no wiesz, coś tam jeszcze było-powiedział śmiejąc się ze mnie kiedy we mnie rodziła się ogromna zazdrość
-dobra, ale teraz na poważne, pamiętasz jeszcze swoich starych rodziców?
-niezbyt, a co?-zapytałam
-szukają cię, podobno nie mogą sobie wybaczyć tego co zrobili
-ehhhhh, zaryzykujmy, ale będzięsz przy mnie cały czas, prawda?
-jasne, że tak ksieżniczko-powiedział przytulając mnie
-nie mam pięciu latek, nie nazywaj mnie księżniczką-powiedziałam odsuwając się od niego
-dla mnie mogłabyś mieć 20 lat, a i tak będę cię tak nazywać
-a jeśli będę protestować?-zapytałam wstając
-to wtedy dam ci nauczkę-powiedział też wstając
-a jeśli ucieknę z domu?-zapytałam
-to wtedy cię znajdę-odpowiedział
-wątpie-powiedziałam
-serio? Dobra to więc schów się, a ja liczę do 20-powiedział odwracając się
-serio? Jesteś na to za stary, nie znajdziesz mnie!-krzyknęłam uciekając do lasu
-pożałujesz te słowa! Zacznę stosować klapsy!-odkrzyknął kiedy skoczył liczyć
-ta, jasne-szepnęłam wskakując na drzewoJak wam się podoba dorastająca Nel?
CZYTASZ
"Obietnica 2„ √
Fanfictionkontynuacja mojej poprzedniej książki "obietnica„ jeśli nie znacie poprzedniej opowieści nie zaczynajcie czytać tej.