-idziemy się gdzieś przejść?-spytała mama, kończyliśmy obiad
-gdzie, mamo?-spytałam
-na jednej z pobliskich wysp jest ładne jeziorko, potrafisz pływać?-spytała, a ja pokiwałam przeczącą głową
-chcesz się nauczyć?-spytała
-nie jestem pewna-odpowiedziałam
-naucze cię, ale mam nadzieję, że strój będzie na ciebie w miarę pasować
-ale ja nie mam stroju-odpowiedziałam
-mój stary kostium powinien na ciebie pasować-odpowiedziała
-okej, ale kiedy?-zapytałam
-teraz-powiedziała odkładając naczynia na blat
-gdzie jest ten kostium, mamo?-spytała szukając w szafce
-tu-odpowiedziała, rzucając mi kostiumem w twarz
-dzieki-powiedziałam udawając oburzenie
-maluchu, przestań-powiedziała łaskocząć mnie
-mamo, mamo, przestań-ledwo powiedziałam będąc łaskotana przez mamę
-tylko mamo? Wiesz co masz powiedzieć-dalej mnie łaskotała
-zaraz się posikam!-krzyknełam
-nie powiesz to się posikasz-powiedziała, a ja naprawdę zaraz się posikam
-dobra, przestań mamusiu!-krzyknełam zrezygnowana
-wkońcu-przestała mnie łaskotać, a ja pognałam do łazienki
-lecimy?-spytała kiedy wyszłam z łazienki
-tak, mamo?-zapytałam
-długo będziemy lecieć?-spytałam
-nie, kilkadziesiąt minut maksymalnie, boisz się, że popuścisz?-spytała, a ja pokiwałam twierdząco głową
-nie martw się, ale teraz lećmy-powiedziała i już po chwili byliśmy w przestworzach
-mamo, zrobisz mi kiedyś taki sam strój jaki ty masz?-spytałam
-nie boisz się?-spytała
-już nie mamo, przestałam się bać
-to dobrze, a takie pytanie gdzie masz ten kostium?-spytała, a ja zorientowałam, się że nie zabrałam go
-o nie, możemy się cofnąć?-spytałam
-niestety, będziesz się kąpać bez
-ale jak?
-przestaniesz się wstydzić, przy mnie
-co nie!-krzyknełam, i akurat mama zaczęła lądować
-nie krzycz na mnie-odpawiedziała, lądując koło jeziorka, fakt ładne było
-okej-odpowiedziałam zła
-pomóc ci?-spytała widząc, że zbytnio nie kwapie się do rozebrania
-nie chcę-odpowiedziałam
-Mia, nie przesadzaj-powiedziała siłą ściągając mi koszulkę, ponieważ się szarpałam
-nie chcę!-krzyknełam uciekając
-Mia, chcesz kare?-zapytała, a ja podeszłam do niej poddając się
-grzeczna dziewczynka-powiedziała, robierając mnie na szczęście nie do końca
-pózniej je ściągniesz, ale to jak bedziemy się zwijać i będziesz ubierać resztę ubrań, okej?-spytała się, biorąc mnie na ręce
-okej, ale dlaczego ty się nie przebierasz, mamo?
-to pomaga też w pływaniu-odpowiedziała, tylko po to, żeby po chwili wrzucić mnie do wody
-no ej-powiedziałam, ochlapując ją wodą
-a masz-odpowiedziała ochlapując mnie wodą...Komu się to podoba, a kto chce koniec :) ale spokojnie bo cytując Sapkowskiego “coś się kończy coś się zaczyna„ :), kto grał w wiedźmina?
CZYTASZ
"Obietnica 2„ √
Fanfictionkontynuacja mojej poprzedniej książki "obietnica„ jeśli nie znacie poprzedniej opowieści nie zaczynajcie czytać tej.