3.Impreza

252 22 8
                                        


Elena

Po pracy umówiłam się z dziewczynami.
Caroline i Bonnie to moje najlepsze przyjaciółki od zawsze.

Obie są lekarkami, lecz na innych oddziałach. Ja jedyna wybrałam chirurgię. Bonnie jest lekarzem rodzinnym i pracuje w przychodni, a Caroline pediatrą. W ostatnim momencie zmieniła decyzję i tak już zostało.

Tak naprawdę w ogóle nie miałam ochoty iść do klubu, tym bardziej że jestem zmęczona dzisiejszym dniem.

Ale stoję przed klubem i czekam na laski. Gdybym nie przyszła, na pewno Caroline zabrałaby mnie na siłę z domu.

- Jak długo można na was czekać? - zapytałam, gdy w końcu dotarły.

- Nie marudź tylko wchodź - blondynka wzięła mnie za rękę i pociągnęła za sobą.

- Fajnie będzie! - zawołała Bonnie, gdy przekroczyliśmy próg.

Dzisiaj nie był przepełniony jak to jest z weekend albo w piątek. Na pewno przez to, że dzisiaj jest środa.

- To co dzisiaj pijemy? - zapytała Caroline przekrzykując głośną muzykę.

Dopiero usiadłyśmy się na krzesełka przed barem, a ona już chce pić.
Ale taka już jest Caroline, a ja i tak ją kocham.

- Pamiętaj, że jutro idziemy do pracy - przypomniała jej Bonnie.

- Zaczynamy od dziewiątej, wyluzuj kochana - nim się spostrzegłam, przed nią pojawiła się szklanka z jakimś alkoholem.

- Powiedz mi kochana - zwróciła się do mnie, gdy się usiadłam. - Co ty widzisz w tej twojej chirurgii?

- Uwielbiam to robić, wiesz o tym - przewróciłam oczami zastanawiając się po co ona znów wałkuje ten temat.

Często tak robi.

- Gdybym miała pracować w szpitalu, pracowałabym na zupełnie innym oddziale - upiła łyka trunku. - Co tam jest, że ty tylko myślisz o pracy? Masz tam może jakiegoś - uderzyła mnie lekko łokciem w bok.

- Caroline, proszę cię - westchnęłam. - Jestem tam, bo mogę ratować życie, pomagać, wspierać i po prostu być. Pani Collins jest szczęśliwa, że może już sprawnie oddychać i jest mi wdzięczna, a na przykład pan Green może normalnie chodzić dzięki operacji na nogę...

- Ale przecież męczy..  To stanie nad ciałem i operowanie - przerwała mi blondynka.

- ...są ciekawe przypadki - przypomniałam sobie o moim nowym pacjencie. - Na przykład wczoraj przywieźli mi na oddział żołnierza, operowałam go, choć prawie mi umarł na stole.

- I co? - zapytała zaciekawiona Bonnie.

- Uratowałam mu życie - powiedziałam po prostu, tak normalnie jakbym rozmawiała z nimi o pogodzie, a przecież w pewnym sensie to poważne. - Dzisiaj się obudził i...

- Młody jakiś? - Caroline weszła mi w słowo.

- Tak, dla twojej wiadomości: jest starszy od nas o dwa lata.

- To się bierz za niego - o mało nie krzyknęła na cały klub, ale nie zrobiła tego, bo Bonnie uderzyła ją delikatnie w ramię.

- Daj jej już spokój... - powiedziała moja druga przyjaciółka.

- Skarbie - odwróciła się w stronę mulatki. - Ona musi mieć kogoś z kim mogłaby dzielić życie, przecież Elena o tym marzy...

- Nie prawda -skomentowałam odbierając zamówionego przed chwilą drinka.

- Ja na przykład o tym nie marzę, a przynajmniej nie na razie - odwróciła się ponownie do mnie. - Mam jeszcze dużo czasu - mówiąc to zdanie widziałam jak patrzy się na jednego kolesia, który puszczał do niej oczko.

"No tak" - pomyślałam. - "Imprezowiczka i flirciara."

- Wybaczcie kochane, ale muszę... - urwała jakby wiedziała, że i jej i nam chodzi o to samo. - No wiecie, on tam siedzi... - pokazała palcem i po chwili już jej nie było.

- Ale powiedz szczerze - zaczęła po chwili Bonnie. - Przystojny ten pacjent?

- Trochę... - odpowiedziałam, by mieć już spokój.

************************************
Hej!❤️❤️
Może na razie nie będzie tak ciekawie, ale potem dowiemy się czegoś ważnego (czytaj. tajemnicę) 😁
Co myślicie? ^^

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Fight for loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz