DamonJedyne co czułem, to ból i pieczenie.
Jedyne co słyszałem, to rozmowy i gwar.
Jedyne co widziałem, to ciemność.
Jedyne co chciałem, to czegoś do picia.
Jedyne czego pragnąłem, to bourbon...Delikatnie otworzyłem oczy, choć nie było to łatwe, bo przeszkadzało mi w tym jasne światło i biel.
Mnóstwo bieli...Kiedy moje oczy zaczęły się przyzwyczajać, zacząłem się rozglądać po całym pomieszczeniu. Kilka łóżek, dużo bieli, monitory i kobiety wyglądające jak pielęgniarki.
Jestem w szpitalu.
A myślałem, że umarłem, że to moja pora...
Jak widać nie, a szkoda.Ostatnie co pamiętam, to strzał w klatkę piersiową.
Już miałem umierać, a znaleźli mnie i uratowali.No i po co ta szansa?
Dlaczego dostałem tę cholerną szansę na dalsze życie?!
Żeby żyć z wyrzutami sumienia?!Życie robi mi na złość...
- Jak się pan czuje? - usłyszałem głos kobiety.
Skierowałem wzrok w jej stronę i rozpoznałem pielęgniarkę. Pochylała się nade mną i czekała na moją odpowiedź.
- Tak - odpowiedziałem w końcu, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że to nie była dobra odpowiedź na pytanie kobiety.
''Cóż, na to wychodzi, że muszę z tym żyć...'' - pomyślałem.
- Proszę się nie martwić, zaraz przyjdzie lekarz - posłała mi delikatny uśmiech i odeszła.
Na lekarza nie musiałem długo czekać, bo przyszedł, a właściwie przyszła chwilkę później.
Myślałem, że to będzie mężczyzna, ale tak nie było.
Kobieta ta była uśmiechnięta, a w jej brązowych oczach był widoczny błysk, chociaż może to przez zwidy albo przez tak dużą ilość światła i bieli, która była w mojej sali.No a te jej włosy...
Takie lśniące i gładkie, aż miałem ochotę ich dotknąć.
Pewnie ładnie pachniały...''Myślę jak jakiś zboczeniec'' - powiedziałem w myślach. - ''Pewnie to przez te proszki, które dostaje.''
- Witam, w porządku? - usiadła na krzesełku obok mojego łóżka.
- Tak - nie potrafiłem na ten moment niczego innego wypowiedzieć.
Czy to przez mojego lekarza prowadzącego?
Czy może przez to, że mam sucho w gardle?- Jesteś Damon Salvatore, tak?
Zaglądała do moich kieszeni...
- Tak - powtórzyłem.
- Jestem twoim lekarzem, ale to chyba już wiesz - zaczęła spoglądając na ekranik stojący obok mojego łóżka pokazujący moje ciśnienie krwi i tętno. - Nazywam się Elena Gilbert - dodała.
- Mogę pić? - w moim głosie pojawiła się już chrypka.
Nie odpowiedziała, ale wstała i na chwilę wyszła.
Wróciła z butelką wody i chusteczką.
Na papier wlała trochę cieczy i przetarła delikatnie ją moje usta.- Nie może pan przez kilka dni wstawać, bo jest pan po operacji - tłumaczyła. - Mam nadzieję, że będzie pan uważać.
- Może pani na mnie nie mówić pan?
- Jest pan moim pacjentem i powinnam...
- Ale czuję się staro - uniosłem delikatnie jeden kącik ust w górę.
- Zobaczymy - westchnęła. - To tak - westchnęła. - Znalazłam kulę w klatce piersiowej i kilka innych obrażeń, ale już wszystko jest dobrze - uśmiechnęła się szeroko, jakby była dumna, że jej się udało mnie zoperować. - W trakcie operacji stracił pan przytomność, ale jak widzi pan, udało mi się pana przywrócić do żywych - tak, to na pewno jest błysk w oku.
- To pani jest moim aniołem - skomentowałem. - Dziękuję.
- Nie ma za co. Taka moja praca - zaśmiała się delikatnie.
- Jak długo mam tu być?
- A nie podoba się panu tu już?
- Podoba, przecież mam tu swojego anioła - tym razem to ja się uśmiechnąłem.
Chyba się zarumieniła na moje słowa.
Ładnie wygląda.''Nie no o czym ja myślę?'' - pytałem się w myślach.
- Dobrze, teraz proszę leżeć i odpoczywać, tylko błagam, niech pan nigdzie nie wychodzi, tym bardziej teraz, kiedy nie może pan nawet wstawać - prosiła.
- Dla pani wszystko, przecież mam u pani dług.
- Proszę przestać, przecież wie pan, że musiałabym pana uratować, inaczej zwolniliby mnie - spoważniała. - Poza tym nie pozwolę, by ktokolwiek umarł na moim stole, a tym bardziej taki żołnierz jak pan.
- Zwykły żołnierz - poprawiłem ją.
- Jeśli czegoś będzie panu brakowało albo potrzebowałby pan pomocy, to proszę wołać - powiedziała i wyszła z sali.
Ładna ta moja lekarka...
************************************
Hej!❤️❤️
No, więc taki mniej więcej jest Damon, ale nie myślcie, że to wszystko 😏 Jeszcze dużo przed nami... i wiele tajemnic 🙊🙊🙈
Co myślicie? ^^Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️P.S. Next w niedzielę 😘
![](https://img.wattpad.com/cover/180005039-288-k348611.jpg)
CZYTASZ
Fight for love
Fanfic" - Martwię się o ciebie, Damon. - Taa - upiłem łyk piwa, który stał przede mną. - I przestań pić, jeszcze nie możesz. Obiecałeś mi coś, pamiętasz? - Miałem nie pić bourbonu - ponownie przewróciłem oczami. - Żadnego alkoholu - poprawiła mnie podkre...