Damon''Ona coś podejrzewa'' - jakiś głos przez cały czas właśnie to powtarzał mi w głowie.
Nie mogłem skupić się na niczym.
Ale najgorszy problem był z zaśnięciem.Znowu to przeżywałem.
Znowu byłem tam.
Znowu zrobiłem to samo.Wszystko było takie samo.
Takie rzeczywiste...- Nie... Ja nie chciałem, ja... - mówiłem przez sen. - Przepraszam!
Gwałtownie otworzyłem oczy.
Nie chciałem budzić Eleny, która pewnie teraz smacznie spała.
Zazdroszczę jej tego.
Przez jakiś czas miałem spokój z tymi koszmarami, a teraz one powróciły. Takie same, a może nawet i jeszcze gorsze, jeszcze bardziej straszniejsze i jeszcze bardziej realistyczne.
Bałem się ponownie zamknąć oczy.
Bałem się zasnąć.Dlatego wstałem i skierowałem się do kuchni po wodę.
Miałem nadzieję, że chociaż ona pomoże mi się ochłonąć, ale okazało się, że nie jest ona tak zawodna jak bourbon.''Niedługo do tego powrócę'' - powtarzałem sobie w głowie. - ''I wtedy poczuję się o wiele lepiej, a teraz muszę nacieszyć się tym czymś... Bez smaku, bez zapachu i do tego bez tego ognia'' - zrobiłem dziwny grymas twarzy, kiedy wziąłem kolejny łyk wody.
Odstawiłem pustą szklankę na blat zastanawiając się co mam przez ten cały czas, a dokładnie przez sześć godzin robić.
Nagle w głowie przeleciała mi myśl, aby zobaczyć czy nie obudziłem Eleny. Może to głupie, ale miałem wielką ochotę się na nią chwilkę popatrzeć. Nie wiem dlaczego i co to oznacza, ale lubię z nią przebywać, lubię wszystko co z nią jest związane.
''Tak, jestem nienormalny'' - powiedziałem do siebie w myślach.
Jej drzwi do pokoju były delikatnie uchylone, przez co mogłem cichutko na nią popatrzeć.
Leżała przykryta niczym naleśnik. I nie do końca byłem pewien czy ona mogła oddychać.
Pewnie było jej zimno, choć ja nie czułem chłodu.''Szkoda, że tak mocno się przykryła...'' - pomyślałem.
''Damon! Przestań, to tylko twoja lekarka, tylko współlokatorka!'' - skarcił mnie ten głosik.
''Ale nie ma nikogo, a poza tym...'' - odpowiedziałem szybko w myślach. - ''Jest ładna.''
''Jest ładna? I to jedyny twój argument?'' - głupi głosik. - ''A gdzie: Jest seksowna i mam na nią ochotę?"
''Przesadzasz!'' - chciałem dodać coś jeszcze, lecz usłyszałem szelest pościeli, a to oznaczało albo że się przewróciła na drugą stronę, albo i co gorsza, wstała, bo mnie usłyszała.
''Czy powiedziałem coś na głos?!'' - pomyślałem przestraszony.
Chciałem uciekać, lecz jej szept choć głośny, a jednak nie, mnie zatrzymał:
- Damon?
''Jestem głupi. Jestem durny. Jestem nienormalny!'' - powtarzałem w głowie.
- Też nie możesz zasnąć? - zapytała starając się jakoś wyswobodzić z kołdry.
- Przepraszam, jeśli cię obudziłem - zignorowałem jej pytanie. - Nie mogłem spać, ale...
- To nic - przerwała mi. - Ja też nie mogę - kiedy w końcu wstała z łóżka, miałem ochotę się uśmiechnąć. Miała na sobie krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach.
Oczywiście się nie uśmiechnąłem, bo nie chciałem żeby pomyślała niewiadomo co.
Znaczy...
To nie tak, że mi się nie podoba, bo podoba mi się i to bardzo!Ale...
No właśnie, czemu "ale"?Bo jest moją lekarką.
"No i co z tego?" - pomyślałem. - "Pieprzyć relację między lekarzem, a pacjentem, przecież jesteśmy oboje ludźmi."
"Ale ja mam problemy. Straszną przeszłość... I nie chcę jej wpakować w to całe gówno! Ona nic nie zrobiła, żeby miała siedzieć ze mną w tym wszystkim..." - dodałem w myślach.
Chciałbym, nawet bardzo.
Ale nie mogę...************************************
Hej!❤️❤️
Nie sprawdzałam, bo szczerze mówiąc nie chcę mi się xD Jeśli będą jakieś błędy, wybaczcie ♥️
Wypiszcie mi je w komkach 😘😘😘
Co myślicie? 😏Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️Next już we wtorek ^^

CZYTASZ
Fight for love
Fiksi Penggemar" - Martwię się o ciebie, Damon. - Taa - upiłem łyk piwa, który stał przede mną. - I przestań pić, jeszcze nie możesz. Obiecałeś mi coś, pamiętasz? - Miałem nie pić bourbonu - ponownie przewróciłem oczami. - Żadnego alkoholu - poprawiła mnie podkre...