32.''Ulecz mnie...''

191 13 30
                                    


Damon

''To, co się wydarzyło, było silniejsze ode mnie'' - myślałem. - ''Wiem, że nie powinienem, i że ona niczego nie zrobiła, ale ona jest taka piękna, taka seksowna... Cudowna...''

Nie powinienem, ale nie potrafiłem się oprzeć.

Nie żałuję, ale boje się, że ją skrzywdzę...
Że zrobię jej przez przypadek to, co kiedyś zrobiłem...

Leżę teraz i się zastanawiam jak to wszystko będzie dalej wyglądać między mną z Eleną.
Bo się zmieni, prawda?

I nie obchodzi mnie czy znamy się dostatecznie dobrze, czy nie. Chociaż z drugiej strony...

Ale to była przeszłość.
Nie powinniśmy żyć przeszłością!

"Tylko ja wciąż nią żyję..." - myślałem.

Spojrzałem na zegar stojący na stoliku nocnym, który wskazywał za pięć ósmą.

Nie miałem sumienia jej budzić, ale nie byłem pewien czy idzie dzisiaj do pracy czy nie.

Więc pochyliłem się nad jej uchem i zacząłem je całować, potem szyja...
Odsłoniłem jej nagie ciało i pocałowałem jej pierś, na co w odpowiedzi pociągnęła mnie delikatnie za włosy.

Wiedziałem, że jej się to podoba i że chciała jeszcze, jednak w pewnym momencie się zerwała gwałtownie z łóżka, zapewne dlatego, że zobaczyła która jest godzina.

- Nie możesz zrobić sobie wolnego? - położyłem się na całym łóżku, podpierając sobie głowę jedną ręką. - Mogę ci pokazać jeszcze dużo rzeczy, które nawet ci się nie śniły - zacząłem ją zachęcać, na co się uśmiechnęła pod nosem.

- Kuszące, ale może następnym razem - rozglądała się po całym pokoju, szukając swoich ubrań.

Uniosłem kącik ust w górę.

- O której do mnie wrócisz? - zapytałem, kiedy Elena poszła w prześcieradle do łazienki. - Nie musisz się tak chować, widziałem wszystko - dodałem znajdując swoje bokserki.

- Nie wiem, jeśli będzie wszystko jak w planie, to może przed dwudziestą drugą - krzyknęła z pomieszczenia.

- Nie możesz zrobić sobie wolnego? - odkrzyknąłem. - Powiedz im, że masz w domu pewną chorą osobę.

Słyszałem jej śmiech z łazienki.

- Ta osoba jest chora i potrzebuje lekarki. Musisz jej jak najszybciej pomóc - podszedłem do łazienki, a kiedy złapałem za klamkę i okazało się, że są otwarte, wszedłem bez pukania.

- Damon! - sapnęła.

Stała w tym prześcieradle jak prawdziwa bogini.
Chciała iść pod prysznic...

- Sama? - zapytałem, zupełnie się nie krępując tym, że stoi przede mną nago.

''Dobra, jeszcze to prześcieradło...'' - dodałem w myślach.

- Nie mam czasu, Damon - starała się jakoś z tego wykręcić.

''O nie moja droga. To ci się nie uda'' - zaśmiałem się w głowie.

- Jestem chory - szepnąłem podchodząc do niej bliżej i obejmując jej talię. - Pomóż mi... - pocałowałem jej ucho. - Mam obsesję na twoim punkcie... - mówiłem między pocałunkami. - To przez ciebie i twoje seksowne ciało... - podniosłem ją w górę i posadziłem na umywalce. - Błagam cię... - pocałowałem w żuchwę, aż w końcu musnąłem delikatnie jej usta. - Ulecz mnie... - nie dane było mi już nic więcej powiedzieć, bo kiedy przybliżyłem się jeszcze bardziej biodrami, tak że się ze sobą stykaliśmy, ona mnie namiętnie pocałowała.

Zdjęła mi szybko bokserki, a ja niemalże od razu wszedłem w nią. Po kilku pchnięciach, nie przestawając wziąłem ją na ręce i takim sposobem zakończyliśmy wspólną rozkosz pod prysznicem.

- Postaraj się szybciej wrócić - błagałem, kiedy po wspólnym prysznicu i śniadaniu, kierowała się do wyjścia. - Będę czekał - mrugnąłem do niej.

- Nie czekaj, nie wiadomo kiedy wrócę...

- Zawszę będę na ciebie czekać - powiedziałem szczerze, całując ją w usta.

- Tylko nie pij - po raz kolejny musnęła moje usta i wyszła, a ja zostałem sam.

**********************************
Hej!
KONIEC, już nie będę xD Przepraszam ♥
Teraz już przysięgam < 333 🙈😂😂
Co myślicie? ^^

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Fight for loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz