ElenaNiedawno miał operację, a czuć od niego alkohol, to jest niedopuszczalne!
Jak on może tak po prostu pić?!Przecież mówiłam mu, prosiłam, przypominałam, ale nie!
On i tak będzie robić, co on będzie chciał...- Przecież ci mówiłam, że nie możesz - dodałam, siadając ze zrezygnowaniem na swoje krzesło. - Jestem twoim lekarzem prowadzącym i wiedz, że alkohol to trucizna, tym bardziej - niemal krzyknęłam, kiedy otwierał już buzię z zamiarem powiedzenia czegoś, lecz ja tylko uniosłam palec wskazujący w geście milczenia, mówiąc dalej: - że jesteś po operacji. Wiesz, że to może spowodować skutki uboczne, a w najgorszym wypadku śmierć?!
On tylko przewrócił oczami.
- Dobrze, pani doktor - czułam jakby patrzył na mnie z rozbawieniem. - Ale wypiłem tylko jedną kolejkę...
- Od tego się zaczyna - weszłam mu w słowo. - To był bourbon? - zapytałam z resztkami nadziei, że jednak napił się piwa czy czegoś innego, ale w miarę lżejszego.
- Bourbon - bardziej zapytał niż odpowiedział, robiąc przy tym taką minę jakby się bał mojej reakcji.
- Jesteś przecież dorosłym mężczyzną - westchnęłam zrezygnowana. - I nie powinnam mówić tobie co masz robić, a czego nie, ale Damon masz tylko jedno życie i powinieneś o nie zadbać, tym bardziej po takiej operacji.
- Uratowałaś mi życie - mruknął cicho. - Jak długo nie mogę pić?
- Nie wiem dokładnie. Zależy jak będzie się goiło, może miesiąc... - odpowiedziałam, na co się skrzywił. - Może krócej, a nawet dłużej...
- Przepraszam - odrzekł ze skruchą. - Już nie będę pił - byłam pewna, że mówi to szczerze i wiem, że tego jak na razie nie będzie robił.
- To twoje życie, Damon - odparłam poważnie. - Ale mówię to jako lekarka. Wiesz, że lekarz, każdy lekarz pragnie, by każdy jego pacjent żył jak najdłużej, zdrowo i szczęśliwie. Ja naprawdę nie chcę dla ciebie źle - szczerze mówiąc, nie wiem po co powiedziałam to ostatnie zdanie.
- Wiem i dziękuję. Ja też chcę dla ciebie dobrze, bo jesteś moją współlokatorką i chciałbym żebyś w końcu coś zjadła - przeniósł wzrok na torbę z jedzeniem, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
- Dziękuję - wyjęłam z torby jej zawartość. - Ale zjesz ze mną - to nie było pytanie.
- Byłem w Mystic Grill'u - usłyszałam nagle, kiedy włożyłam do ust frytkę. - I chyba mnie przyjęli - nie czułam w jego głosie ani odrobinki radości czy nawet optymizmu.
- Ej, jeśli nie chciałeś tam pracować, trzeba było po prostu poszukać czegoś innego.
- To nie tak, cieszę się, tylko... - urwał jakby chciał zbudować napięcie.
- Tylko? - pośpieszałam go.
- To wszystko się dzieje tak szybko, że nie mogę w to uwierzyć - uniósł lekko jeden kącik w górę. - Dawno nie pracowałem w normalnej pracy, a mówiąc normalnej, mam na myśli praca nie jako żołnierz i to wszystko z nim związane.
- Gdzie pracowałeś zanim poszedłeś do wojska? - poczułam, że chcę wiedzieć o nim więcej niż do tej pory, więc nie zastanawiając się dłużej, po prostu o to zapytałam.
- Stare dzieje - odpowiedział z zawahaniem po dłuższej chwili.
- Damon jeśli będziesz chciał porozmawiać albo powierzyć jakiekolwiek tajemnice czy nawet problemy, wszystkiego wysłucham - starałam się jak najlepiej i najmilej powiedzieć mu to, co chciałam od ostatniej rozmowy z Jo.
Bałam się tylko jak zareaguje.
Nie wiem czemu, ale tak było.- Jestem naprawdę ci wdzięczny za wszystko i obiecuję, że kiedyś ci się za wszystko odwdzięczę - upił łyka napoju. - Pomyśl co mógłbym zrobić za to wszystko.
- Obiecaj, że będziesz o siebie dbał, ale tak naprawdę - uśmiechnęłam się szeroko.
- I tyle? Za to wszystko? - uniósł jedną brew ku górze.
- Tak, pacjenta zdrowie i szczęście jest dla mnie najważniejsze. Tylko to mam - odpowiedziałam szczerze. - Obiecaj.
Poczułam jego przenikliwy wzrok.
Czułam to całą sobą, że po chwili się zawstydziłam, autentycznie zaznałam zmieszanie i skrępowanie.To było dziwne, inne, bo jeszcze nigdy tego nie poczułam.
- Obiecuję - jak to powiedział, zerknęłam na jego pełne usta.
Poruszał tak nimi, że...
''Stop! Elena, wracaj" - usłyszałam głosik w mojej głowie.
Przez dłuższy czas nie wiedziałam co on mi obiecuje.
Ale po chwili wróciłam do rzeczywistości i wszystko mi się przypomniało.************************************
Hej!❤️❤️
Next później ☺️☺️😘Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Fight for love
Fanfiction" - Martwię się o ciebie, Damon. - Taa - upiłem łyk piwa, który stał przede mną. - I przestań pić, jeszcze nie możesz. Obiecałeś mi coś, pamiętasz? - Miałem nie pić bourbonu - ponownie przewróciłem oczami. - Żadnego alkoholu - poprawiła mnie podkre...