9."Głupie koperty!"

207 19 17
                                    


Elena

Jego ciało było takie gorące, że przez chwilę myślałam, że może jest chory, ma gorączkę czy coś. Ale zbadałam go stetoskopem i niczego szkodliwego nie znalazłam.

Ten jego sześciopak będzie mi się śnił po nocach.

"Elena przestań, zagalopowałaś się, a to przecież tylko twój pacjent!"-karciłam siebie w myślach.

TYLKO mój pacjent...
A szkoda.

"Stop!"-krzyknęłam w głowie.

Nie wiem dlaczego tak myślę i czemu tak się zachowuję, ale przysięgam, że nigdy tak nie miałam.

Damon ma coś w sobie, nie wiem co, ale coś. Coś, przez co mam takie myśli i odczucia.

Jest cholernie przystojny i umięśniony, do tego on sam o tym wie. Jest...

- Pani doktor? - moje zamyślenie przerwał głos mężczyzny. - Wszystko w porządku?

- T-tak - jąknęłam siadając na swój fotel. - Proszę się usiąść - pokazałam krzesło naprzeciwko mnie.

- To - przeciągnął przymykając jedno oko. - Nie mam ubierać koszulki?

- Niech pan lepiej ubierze - odpowiedziałam dopiero po dłuższej chwili.

Zrobił to specjalnie!
Specjalnie zadał to pytanie!

W jego oczach był ten błysk, a kiedy tak na niego patrzyłam przez tę chwilę zastanawiając się jak dobrze wyplątać się z tego pytania, jego oczy przepełniły się śmiechem.

"Ubieraj się, bo przez ciebie zwariuję" - nagle przeleciała mi ta myśl w głowie.

Gorąco mi...
Ale to na pewno przez przypadek.

"Tak, tak, wmawiaj sobie, Eleno" - słyszałam cichutki głosik w głowie.

Jego wzrok przeszywał mnie całą, przez co czułam jak przechodzą po moim ciele ciarki.

Bo to przez jego wzrok, nie?

"No a przez co?" - odpowiedziałam sama sobie w myślach. - "Przecież nie jest zimno."

Do cholery, co jest ze mną?
Muszę się ogarnąć...

"On tak na mnie działa" - usłyszałam głos w mojej głowie.

- Jak na razie wszystko jest dobrze - przerwałam niezręczną ciszę. - Zrobimy resztę badań, ale najpierw muszę umówić się z drugim lekarzem - uśmiechnęłam się delikatnie, żeby choć trochę zakamuflować stres.

Stresowałam się tymi nietypowymi myślami. Tym co myślę o MOIM PACJENCIE.

Czułam suchość w ustach.
Tylko czemu?

- Może pani w końcu przestać na mnie mówić per pan? - uniósł jeden kącik ust w górę. - Czuję się naprawdę staro, a przecież tak nie jest, co?

- Z danych wskazuje, że ma pan dwadzieścia pięć lat.

- Jestem Damon, powiedziała pani, że się zastanowi - przewrócił głowę w lewą stronę jakby chciał patrzeć na mnie ze wszystkich stron.

Przewróciłam oczami śmiejąc się przy tym.

Niby prawda, ale powiedziałam tak specjalnie, żeby zakończył temat i przestał pytać.

Niby nic takiego, ale...
No właśnie, dlaczego "ale"?

"Bo tak!" - krzyknęłam w myślach.

''Nie bądź głupia, Eleno'' - mówiłam do siebie.

- Przypominam, że ma pan odpoczywać i nigdzie nie chodzić, przynajmniej przez dwa dni, dobrze? - w końcu się odezwałam.

- Dla pani wszystko - uniósł jeden kącik ust w górę.

"Nie patrz na niego tak długo!" - usłyszałam głosik w mojej głowie, przez co wróciłam wzrokiem na dokumenty pacjenta.

PACJENTA.

- Można tu wysyłać listy? - zapytał nagle.

- Tak, proszę - podałam mu kilka kartek i długopis.

- A koperty?

- Chwilka - wstałam z krzesła i podeszłam do szafki.

Koperty niestety albo stety znajdowały się na jednej z niższych półek, więc musiałam się schylić.

Modliłam się w duchu, aby nie było aż tak bardzo widać mojego tyłka. Miałam ogromną nadzieję, że Damon nie patrzył się w mój tył.

Jak najszybciej znalazłam tę głupie koperty i podałam mu je.

- Później przyjdę z moim asystentem i dowie się pan co do badań - powiedziałam na zakończenie.

Cały czas czułam się niezręcznie i głupio.

Głupie koperty!

************************************
Hej!❤️❤️
Tak, wiem że ten rozdział jest do kitu xD ale następne będą lepsze, obiecuję 😶
Dodaję szybciej, bo jutro nie będę miała na to czasu...
Co myślicie? ^^

Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️

Fight for loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz