Rozdział 13

3.9K 252 34
                                    

 Zielony smok zazdrości

- Wydaje mi się, że mieliśmy się nie spieszyć. W tym tempie za miesiąc będziemy starym dobrym małżeństwem. Aż tak bardzo chcesz zadowolić ojca? - Harry przyglądał się Draco krytycznie ze skrzywioną miną, żądając wyjaśnień.

Kiedy już dotarli do biblioteki i zamknęli się w pokoju do nauki, nie musiał dłużej udawać, że mu się to podoba.

- Zapewniam cię, że wiele osób chciałoby mnie za męża. - Odpalił Draco, ani trochę nie czując się winny i nawet nie próbując udawać skruchy. - Zresztą jakoś w Wielkiej Sali nie protestowałeś i to ty sam zaproponowałeś przyjście tutaj. - Dokończył, z godnością zadzierając arystokratyczny nos.

Harry mógł tylko pokręcić głową, śmiejąc się w duchu z jego miny a potem uznając, że dalsze dyskusje i tak nic nie dadzą - po prostu następnym razem musi bardziej uważać na jego pomysły - już bardziej rozbawiony niż zły wyjaśnił.

- Za pomoc w eliksirach mogę wiele zrobić.

Szybko oceniwszy odpowiedź, Ślizgon chytrze zmrużył oczy, od razu zapytując:

- A co mi zrobisz, jak będę na Eliksirach twoim partnerem? - Odpowiedzią był głośny śmiech, zatem sprecyzował ofertę. - Pomogę ci w pracy a nawet zrobię wszystko sam, tak że dostaniesz Wybitny.

Harry parsknął śmiejąc się jeszcze głośniej.

- Jasne, Ja dostanę Wybitny u Snape'a. - Pokręcił głową. - Gdyby to tego doszło, to obawiam się, że nie tylko ja z wrażenia dostałbym zawału.

Draco niezrażony reakcją chciał dalej tłumaczyć zalety swojej propozycji, ale Harry nie pozwolił mu się rozkręcić.

- Miałeś mi pomóc przy referacie, może byśmy jednak zaczęli? Chciałbym to skończyć do lunchu.

Z ciężkim westchnieniem jego prawie chłopak przyznał mu rację, ale nie martwił się aż tak bardzo tym jego brakiem entuzjazmu - to dopiero początek - jeszcze dopnie swego.

Harry nie bardzo wiedział, czego może się spodziewać po nauce z Draco, nie miał wielkich nadziei na wyniki tej pomocy, ale też z drugiej strony nie trzeba wiele by na tym polu pobić Hermionę.

Jednak Ślizgon okazał się naprawdę dobrym partnerem i w ciągu tych kilku godzin faktycznie czegoś się nauczył: i o eliksirach i o samym Draco.

Z początku trochę był zawiedziony, że ten kazał mu samemu myśleć, ale ostatecznie musiał przyznać, że kiedy miał kogoś, kto pomagał mu i prostował zły tok myślenia podając konkretne informacje to samo komponowanie pracy nie było aż takie trudne.

Draco poprawiał błędy, ale nie zmieniał jego stylu a dzięki jego tłumaczeniom naprawdę zrozumiał temat i wiedział, o czym napisał, co jak do tej pory - przy pracy z jego przyjaciółką - rzadko mu się zdarzało.

Hermiona mimo deklarowanych dobrych chęci nie miała cierpliwości i szybko zamiast pomagać w nauce albo po prostu dyktowała mu całe referaty albo zabierała to, co zdążył sam wymyślić i przerabiała po swojemu - bez wyjaśnień i tłumaczeń - czyli mimo że na koniec prace miał zrobione to przy kolejnych był dokładnie na tej samej pozycji startowej.

Hogwart Nocą || HP✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz