Rozdział 8

5.7K 307 178
                                    

Dziewica w opresji



Jak zwykle niezadowolony ze swego życia Severus z ponurą miną maszerował korytarzami Hogwartu, powiewając złowieszczo peleryną i mrucząc inwektywy pod adresem wszystkich nie- i zainteresowanych.

Czarny Pan kazał mu przekonać Dumbledore'a, że Draco jest po stronie Pottera i w tym celu wymyślił świetny plan. Śmierciożercy mają zaatakować Draco, że niby im ostatnio przeszkodził i że przeszkadza w planach czarnego Pana. Nie za ostro, żeby sam mógł się obronić. Tu nastąpiła chwila pauzy. A najlepiej, żeby to było gdzieś w pobliżu Pottera. Ten na pewno nie wytrzyma i się wtrąci, żeby Draco obronić. I to dopiero będzie przekonujące!

Tak, oczywiście - świetny plan. Severus już gdzieś słyszał całkiem podobny. Nie miał wątpliwości, że to robota Pottera. Chłopak robił z Czarnym Panem, co chciał. Ze wszystkimi wokół robił co chciał.

I z nim też. Severus nie mógł powstrzymać rosnącego podziwu dla chłopaka. Biedna mała owieczka, która rządzi całym stadem baranów - oboma stadami: białym i czarnym.

O owieczce mowa - właśnie wszedł do holu, gdzie przy oknie stali sobie Potter z Weasleyem, śmiejąc się z czegoś. Chłopak chyba poczuł jego spojrzenie, bo odwrócił głowę i nie przestając się uśmiechać mrugnął do niego.

Severus zmylił krok. Tylko Potter mógł zrobić coś takiego. Ten to ma pomysły, żeby mrugać do Strasznego Nietoperza?
Jeżeli i jemu robił takie numery, to nic dziwnego, że Czarny Pan kompletnie stracił głowę.

Postanowił zignorować Pottera i jego pomysły... A raczej zająć się innym jego pomysłem - Dziewica w opresji.
Żeby Śmierciożercy mogli zaatakować Draco, chłopak musi opuścić Hogwarts - i on i Potter. Jak to zrobić? Oczywiście - wycieczka do Hogsmeade. Tyle, że po kolejnym porwaniu Pottera dyrektor nieodwołalnie zawiesił wszelkie wyjścia.

Ale czy Czarny Pan się tym przejął? Ależ skąd: przekonasz Starca, żeby uczniowie poszli znowu do Hogsmeade, Severusie i zrobicie wszystko z Lucjuszem, tak jak wam powiedziałem.

Po prostu świetnie. Severusie zrobisz to, Severusie zrobisz tamto. Ale żeby powiedzieć mu, co się dzieje? Nie. Słyszał, jak odpowiedział tak na pytanie Pottera, czy nie udowodnił, że można mu zaufać. Tylko: Nie! - Żadnych tłumaczeń, argumentów, nic. Oczywiście, jest tylko sługą, ma robić co mu każą, nie musi nic wiedzieć, nie musi rozumieć.

Tak, to już Potter był lepszy. Przynajmniej go doceniał i podziękował za pomoc. I miał takie piękne oczy i tak się uśmiechał... I przytulał... I... Cholera jasna!

Na szczęście nie mógł dłużej o nim myśleć. Dotarł do gabinetu dyrektora.

Kiedy wszedł, Dumbledore przeglądał jakieś papiery i rachunki. Pukanie do drzwi spowodowało, że uniósł głowę ale nie odrywał się od pracy.
- Witaj, Severusie. Co cię do mnie sprowadza? Mam trochę papierkowej roboty. - Dyrektor pokręcił głową z westchnieniem i smutnym krzywym uśmieszkiem. Nie znosił takiej pracy i nie tylko Severus dobrze o tym wiedział.

Postanowił przejść od razu do rzeczy.
- Myślałem o najbliższym weekendzie, Albusie. Ma być piękna pogoda. Uczniowie na pewno chcieliby się udać na wycieczkę.

Lekko rozkojarzony starzec pokiwał głową. Tak, na pewno, uczniom by się to spodobało, jednak szybko otrzeźwiał i uniósł głowę.
- O czym ty mówisz, Severusie? - Był wyraźnie wstrząśnięty. - Nawet nie ma mowy. Już dwa razy Voldemort zaatakował podczas wycieczki do Hogsmeade. Wyjście z Zamku jest zbyt niebezpieczne dla uczniów, nie tylko dla samego Harry'ego. Nie mogę na to pozwolić.

Hogwart Nocą || HP✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz