Rozdział 21

3.2K 249 12
                                    

Prawdziwe przeznaczenie

Pojawienie się Harry'ego o czasie na obiedzie nie wzbudziło zainteresowania, za to kiedy sięgał po talerz z mięsem Hermiona spojrzała na jego rękę i wrzasnęła:

- Co to jest? Nosisz pierścień, Harry? – Po tym stwierdzeniu sytuacja się zmieniła. Wszyscy Gryfoni, a także i inni, którzy siedzieli w zasięgu jej głosu natychmiast spojrzeli na Złotego Chłopca.

Harry nie miał powodu się czerwienić, ale i tak lekko poróżowiał.

- To pierścień Potterów, Herm. Jestem ostatni z rodziny, zatem jako Głowa Rodu powinienem go nosić.

Ron przyjrzał mu się z uwagą. Jego rodzina nie przestrzegała wszystkich tradycji, zresztą byli z bardzo bocznej linii rodu - ale podstawy znał.

- A nie powinieneś go nosić na drugiej ręce?

- Nie szukam męża, Ron. – Bo już go znalazłem. – Rudzielec pokiwał głową, faktycznie, Harry miał rację – w tym wypadku powinien go nosić w ten sposób.

Zaraz jednak spojrzał na stół Ślizgonów i zarechotał złośliwie:

- Malfoy nie będzie z tego zadowolony.

- Tylko chodzimy ze sobą, nie mam zamiaru jeszcze się wiązać, jesteśmy wciąż uczniami. Poza tym nie mam ojca, czy starszego brata, który by mi aranżował małżeństwo, to zależy tylko od mojej decyzji, a ja na razie się nie spieszę do negocjacji.

Hermiona spojrzała na niego z zaskoczeniem i podejrzliwością.

- Sporo o tym wiesz, jak na wychowanego przez mugoli. O czymś jeszcze nie wiemy?

Był pewien, że Hermiona wiedziała wszystko, jeżeli chodzi o czarodziejskie prawo - przynajmniej wszystko, co zostało opublikowane, jednak o jego życiu nie musiała/ nie miała wiedzieć wszystkiego. Sporo poczytał, od kiedy zaczął rozważać związanie się z Voldemortem na poważnie, ale to akurat na pewno nie było jej sprawą.

- Jestem Lordem Potter – musiałem się dowiedzieć, z czym to się wiąże. Nie chcę, żeby ktoś robił ze mnie idiotę, bo nie chciało mi się przeczytać kilku ksiąg.

Po tym stwierdzeniu przyjaciółka była naprawdę pod wrażeniem. Może jednak ten związek z Malfoyem wyjdzie mu na korzyść? To już kolejny raz, kiedy sam z siebie czytał coś poza podręcznikami.

Za to Ron wyglądał na przerażonego, jakby jego przyjacielowi wyrosła druga głowa i do tego mówiąca po chińsku.

- Przerażasz mnie, człowieku. – Bez skrępowania wyraził swoje uczucia, a ponieważ zbyt długie myślenie wciąż przyprawiało go o ból głowy odpuścił tę sprawę i zamiast tego złapał rękę przyjaciela, obracając ją i przyglądając się uważnie jego biżuterii.

Nie było to wygodne dla nich obu, więc Harry zaproponował.

- Chcesz go obejrzeć? - Zdjął pierścień i wyciągnął w stronę przyjaciela. - Tylko nie próbuj nakładać, jedynie ja mogę, za pierwszym razem dziabnął mnie żeby sprawdzić krew, obawiam się, że jeśli ktoś inny zechce go zmierzyć to skończy z poszkodowanym palcem – albo całą ręką.

Hogwart Nocą || HP✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz