Kto najlepiej uczy Eliksirów?
Sprawa, o której Harry chciał porozmawiać ze swoim czarnoksiężnikiem nie była aż tak... hmmm, tak właściwie to wcale nie była pilna. Ale nie lubił niczego odkładać, no może poza pracą domową (szczególnie z Eliksirów).
Swoje pomysły natomiast od razu chciał wcielać w życie, zwłaszcza te dobre, a że wszystkie je uważał za dobre...
Voldemort z ociąganiem wypuścił go z objęć, przesuwając dłońmi w dół jego ramion, ale kiedy dotarł do jego palców zamiast się odsunąć, Harry splótł ich dłonie i pociągnął go w stronę ich ulubionego fotela - na tyle dużego, żeby chłopak mógł usiąść ukochanemu na kolanach opierając się plecami o jego ramię i wyciągając nogi, by oprzeć stopy o podnóżek.
Nie wiedzieć czemu, ale w tej pozycji jakoś było mu łatwiej przekonać czarnoksiężnika do zrobienia tego, czego Harry sobie życzył.
Przez chwilę po prostu tak siedział, pozwalając Voldemortowi się przytulać, zanim przeszedł do rzeczy:
- Dumbledore chce, żebym uczył się oklumencji.Czarny Pan przechylił głowę, patrząc na jego twarz ze zmarszczonym czołem. Harry nie był może mistrzem w sztukach umysłu, ale od kiedy sam pierwszy raz ustawił osłony w umyśle chłopaka ten nie tylko nauczył się nimi posługiwać, ale też zmieniać je a potem tworzyć własne, które powstrzymywały nawet jego.
Oczywiście nigdy nie próbował ich brutalnie przełamywać, jak zrobiłby to z każdym innym czarodziejem jednak i tak były imponujące i Harry nauczył się tego wszystkiego sam - praktyka czyni mistrza.
Jego Harry nie potrzebował żadnych lekcji!
Chłopak odwrócił głowę uśmiechając się do niego: dokładnie wiedział, co o tym pomyślał.
- Dyrektor chce, żebym mu pomagał walczyć z Tobą, tylko że ostatnio już dwa razy mnie porywałeś właśnie po to by rozmawiać i przeglądać moje myśli, zatem nie może mnie do tego zaprząc dopóki nie nauczę się ich przed tobą osłaniać.Przekręcił się trochę na bok, żeby było mu wygodniej patrzeć w oczy czarnoksiężnika.
- Snape ma mnie uczyć: w weekendy w moim domu, żebym czuł się swobodniej i żeby lepiej mi szło. - Uśmiechnął się szelmowsko. - Oczywiście i tak nie będzie mi dobrze szło, tak naprawdę to wcale nie będzie mi szło. - Zaśmiał się kpiąco. - Niestety nie mogę być doskonały we wszystkim.Voldemort pokręcił głową przecząco: dla niego Harry był doskonały - we wszystkim. Pochylił twarz i pocałował jego doskonałe usta i nagle coś mu kliknęło w głowie. Przerwał pocałunek prostując się.
- Ale skoro Snape wcale nie będzie cię uczył, to znaczy że będziesz miał wolne weekendy poza Hogwartem? - W myślach przewijało się mu już tysiące rzeczy, które mogliby w tym czasie razem robić.
Harry roześmiał się kręcąc przecząco głową i Czarny Pan skrzywił się: Dlaczego wcale go nie zdziwiło, że Harry może mieć całkiem inne pomysły niż on? Chłopak uspokajająco pogłaskał jego ramię.
- Nie chcę tak zupełnie kłamać, więc pomyślałem, że faktycznie mógłbym się czegoś uczyć. - Zaśmiał się znowu na jego wątpiąca minę.- Od ciebie a nie Snape'a i oczywiście, że nie oklumencji. - Przechylił głowę zagryzając wargę, wciąż z tym radosnym uśmiechem. - Chcę się nauczyć robić świstokliki.
CZYTASZ
Hogwart Nocą || HP✔
FanfictieSeverus Snape wyrusza na nocny patrol, by łapać nieostrożnych gryfonów. I prawie mu się udaje, ale prawie robi naprawdę wielką różnicę. A po nocy przyszedł dzień... I to nie był sen... Autor: angeliyah Link do orginału: https://www.fanfiction.net/s...