Możesz na mnie liczyć.
Dopiero, gdy już dotarł do schodów Harry przypomniał sobie o czymś jeszcze. Tak się przejął swoimi problemami, że zapomniał o tym, co może być problemem dla Snape'a.
Zawrócił w stronę jego komnat. Idąc, usłyszał kroki w sąsiadujących korytarzach. Rzucił Tempus - no tak, przyszedł tu nie czekając na szlaban, od razu po kolacji i wciąż było jeszcze dużo czasu do ciszy nocnej, Ślizgoni mogli chodzić po swoich lochach.
Przyspieszył kroku, żeby zniknąć z widoku, zanim pojawią się i w tym korytarzu. Zastukał do drzwi, które bezgłośnie się otworzyły, ukazując wciąż siedzącego z kubkiem w swoim fotelu Mistrza Eliksirów.
Profesor zdziwił się na jego widok mówiąc drwiąco:
- Zapomniał pan o czymś, panie Potter? - Chłopak skinął głową bez słowa. - Wejdź!
Harry szybko przekroczył próg a Snape zatrzasnął za nim drzwi i jak zawsze dołożył kilka zaklęć prywatności. Już całkiem normalnym tonem, choć lekko zniecierpliwionym zapytał ponownie.
- Co cię tu znowu sprowadza? Zaraz pojawią się tu moi Ślizgoni, mam dzisiaj wieczór otwarty, - Chłopak otworzył szeroko oczy, więc wyjaśnił mu dokładniej. - Dla wszystkich Ślizgonów potrzebujących Opiekuna Domu.
Harry zadziwiony informacją zapomniał o swojej sprawie.
- Wieczór otwarty u Opiekuna Domu? A co to takiego?
Mężczyzna zmarszczył brwi i wytłumaczył oczywistość.
- Uczniowie czasem potrzebują rozmowy, czasem bardziej konkretnej porady, czy pomocy. Dom Slytherina ma być dla nich jak prawdziwy dom, jak rodzina. W pilnym sprawach mogą przychodzić zawsze, ale w takich normalnych mam specjalnie dla nich wolny wieczór. - Jeszcze bardziej zmarszczył brwi. - Czyżby Profesor McGonagall w ogóle się wami nie zajmowała?
Chłopak wzruszył ramionami z obojętną miną.
- Niby mówiła, że możemy do niej przychodzić, ale nikt tego nie robi. Raz jak spróbowałem, to mnie zbyła, bo nie miała czasu, z innymi uczniami było tak samo. Zatem nie zawracamy jej głowy i radzimy sobie sami...
Snape z dezaprobatą zacisnął usta, kręcąc głową nad swoją niefrasobliwą koleżanką.
- Też nie mam czasu. Jako Mistrz Eliksirów mam więcej zajęć niż ona.
- ... I nie lubię uczniów... - Wtrącił Harry, nie mogąc się powstrzymać.
Profesor spiorunował go wzrokiem, jednak nie zaprzeczył.
- Ślizgoni mogą liczyć tylko na mnie. Zawsze mogą na mnie liczyć. - Westchnął ciężko i spojrzawszy z troską na swojego gościa, dodał miękko. - I Ty też... - Zaraz jednak utwardzając i wzrok i głos. - Chciałeś mi o czymś powiedzieć? Czyż nie tak?
- Tak, jasne. - Chłopak otrząsnął się i uznał, że skoro nie mną czasu, trzeba mówić wprost.
- On wie. - W odpowiedzi otrzymał tylko pytające spojrzenie, więc sprecyzował. - On wie, że ty wiesz.
Mężczyzna rozszerzył oczy, wreszcie łapiąc enigmatyczne stwierdzenie.
- Powiedziałeś Mu?!
![](https://img.wattpad.com/cover/178144939-288-k272382.jpg)
CZYTASZ
Hogwart Nocą || HP✔
FanfictionSeverus Snape wyrusza na nocny patrol, by łapać nieostrożnych gryfonów. I prawie mu się udaje, ale prawie robi naprawdę wielką różnicę. A po nocy przyszedł dzień... I to nie był sen... Autor: angeliyah Link do orginału: https://www.fanfiction.net/s...