A po nocy przyszedł dzień
Lord Voldemort siedział na swoim ponurym tronie w swojej ponurej sali audiencyjnej w niespotykanie rozluźnionej pozie i w niespotykanie radosnym nastroju.
Życie jest piękne!
Spędził właśnie cudowną noc w Hogwarcie z Harrym. Tu leniwy uśmiech rozciągnął jego nienawykłe do tej miny rysy. A jeszcze piękniej, już w sobotę Harry miał być u niego.
Tak, wczorajsza noc była naprawdę ...Zamruczał z rozkoszą.
Najpierw Harry marudził, że nie powinni, ale kiedy już byli pod zaklęciem mógł go swobodnie obmacywać i całować, a jego chłopiec nie protestował, żeby nie zniszczyć kamuflażu.
Mógłby uściskać Dumbledore'a za to, że się tam zjawił!
Wzdrygnął się z odrazą, no dobra, przesadza, nie mógłby.
Ale jego Harry... Był tak podniecony, że mógłby go tam wziąć, nie zważając na tego dziada i Severusa. A potem, gdy byli już sami...
Poczuł jak się uśmiecha a jego podniecenie z zeszłej nocy wraca dziesięciokrotnie silniejsze.
Znowu zamruczał, podniósł wzrok...
...i zobaczył Belatrix Lestrange stojącą w drzwiach.
Ten widok załatwił i podniecenie i uśmiech.
- Czego? – rzucił ostro, – sobie życzysz, Lestrange? – Dokończył tym samym tonem.
Kobieta odważyła się wyrazić zdziwienie!
- Wzywałeś mnie, Panie.
- Zdążyłem zapomnieć. Nie śpieszyłaś się. – Wysyczał wściekle mrużąc oczy.
Natychmiast zmieniła minę na przerażoną i rozpłaszczyła się, dotykając czołem posadzki.
No i dobrze. Tak wyglądała dużo lepiej.
Zaczęła mamrotać do podłogi jakieś tłumaczenia, ale to zignorował.
Faktycznie ją wzywał?
Tak! Faktycznie ją wzywał. Miała iść w sobotę po jego Harry'ego.
Kolejny szeroki uśmiech. Spojrzał na Bellatrix, wciąż patrzyła w podłogę. Dobrze.
Co to było? A-ha!
- Moja droga Bello! – rzucił ironicznie, ale była w tym nuta radości, musi zmienić głos.
– Będziesz mi potrzebna. – Wysyczał zjadliwie. To było to. – Potter będzie w sobotę w Hogsmeade, masz go pojmać i mi dostarczyć.
Bella podniosła przerażony wzrok.
Fakt, ostatnio źle jej poszło. Może powinien doprecyzować, zanim sama spróbuje coś wymyślić.
- Wiem, że sama go nie pokonasz. – Ha, nikt nie pokona jego Harry'ego. – Zakradnij się i rzuć na niego zaklęcie oszałamiające, a kiedy twój towarzysz zajmie jego kompanów, zabierz chłopaka do bazy. – Skrzywił się, lepiej być przezornym.
- I nie bierz nikogo ze swojej durnej rodziny. Malfoy lepiej sobie z tym poradzi.
To powinno załatwić sprawę, nawet jak tej sierocie coś nie wyjdzie, Malfoy to naprostuje.
- Możesz iść. – Rzucił. - Mam nadzieję, że trzy dni wystarczą, żebyś się właściwie przygotowała. – Dodał oschle, z satysfakcją widząc, jak jej uniesiona twarz czerwienieje się i blednie.
CZYTASZ
Hogwart Nocą || HP✔
FanficSeverus Snape wyrusza na nocny patrol, by łapać nieostrożnych gryfonów. I prawie mu się udaje, ale prawie robi naprawdę wielką różnicę. A po nocy przyszedł dzień... I to nie był sen... Autor: angeliyah Link do orginału: https://www.fanfiction.net/s...