Rozdział 28

3K 200 44
                                    

Dzień idealny

Ponieważ na zajęciach zostało tylko czterech uczniów, Mistrz Eliksirów postanowił, ze każdy z nich będzie pracować sam, żeby wykorzystać przyniesione przez nich na zajęcia maceraty. Celowo używał słowa przyniesione, bo miał pewność, że te dla Crabbe'a i Goyle'a przygotował Malfoy a i co do Harry'ego miał swoje wątpliwości.

Draco, który faktycznie nadzorował przygotowania swoich przyjaciół, ale oprócz tego sam przygotował dwie butelki maceratu i teraz miał jedną nadliczbową, postanowił to wykorzystać i z wyjaśnieniem, że nie ma sensu aby gotowy już składnik się zmarnował zaproponował jedną z nich profesorowi, żeby też mógł przygotować eliksir.

Severus po krótkim namyśle uznał, ze to całkiem dobry pomysł: kochał warzenie a w tak małej grupie nie musiał wiele uwagi poświęcać na obserwowanie, co robią uczniowie – a szczerze mówiąc dzisiaj ich wcale nie miał zamiaru pilnować.

Ale za to, dzięki temu, że sam będzie równocześnie z nimi przygotowywać balsam będą mogli na własne oczy zobaczyć, jak się to powinno idealnie robić.

Ponieważ jednak jakieś zasady w czasie zajęć muszą obowiązywać, kazał więc im tradycyjnie: schować podręczniki i korzystać tyko z instrukcji na tablicy.

Ku jego zdumieniu, po tym poleceniu Potter uniósł rękę - nie miał pojęcia do czego chłopak mógłby tu mieć pytanie, ale skinął na niego.

Złoty Chłopiec zadał je, jeszcze bardziej go zaskakując:
- Panie profesorze, czy mogę korzystać ze swoich notatek?

Zdziwiony podszedł do niego, żeby owe notatki obejrzeć: były sporządzone typowym, niedbałym pismem Harry'ego, ale już nietypowo dla niego były bardzo dokładne, szczegółowe. Widać też było, że nie zostały po prostu przepisane z podręcznika, bo zdania były złożone w zupełnie innym stylu i nagle go olśniło: znał ten styl i to jednak wcale nie Malfoy pomagał Harry'emu jak wcześniej pomyślał.

Popatrzył na niego z uśmieszkiem zaskoczenia, kręcąc głową.

Żeby zaprząc Czarnego Pana do odrabiania z nim pracy domowej? Tylko Harry mógł wpaść na taki pomysł.

Łaskawie skinął głową:

- Proszę bardzo, panie Potter.

Załatwiwszy wszystkie sprawy formalne zajął jedno ze stanowisk i przez dłuższy czas wszyscy pięcioro pracowali nad eliksirem. Było naprawdę miło i nie tylko profesor, ale także chłopcy nie czuli potrzeby wyjścia na przerwę.

Rezultaty tych spokojnych kameralnych zajęć o niebo przewyższyły oczekiwania Mistrza Eliksirów.
Może tego dnia coś wisiało w powietrzu?

...A może raczej chodziło o inną niż zwykle atmosferę samych zajęć? Czyżby powinien zmienić swoje metody?

Tak... Jasne! - Zarechotał w duchu. – Granie na emocjach uczniów było jedynym, co mu dawało jakąś radość z tej pracy!

Obiektywnie musiał przyznać, że dzisiejszego dnia eliksir Pottera był nawet doskonalszy niż Malfoya – zapewne dzięki wskazówkom, jakie uzyskał od swojego „chłopaka" - tak doskonały, że nie odróżniłby go od swojego własnego. Bez najmniejszych wątpliwości zatem za ich prace nie tylko Draco, ale także i Harry'emu tym razem postawił Wybitny.

Hogwart Nocą || HP✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz