- Narrator -
Jak tylko Roquelle wyszła na korytarz, Tiana odwróciła głowę w stronę Justin'a.
- Justin. - Zasyczała Lauren, na co Justin jęknął. Wiedział, że miał cholernie dużo do tłumaczenia.
- Lauren, posłuchaj. - Zaczął, kiedy weszli do kuchni.
- Justin, co ma to wszystko znaczyć? Musiało się to wszystko stać, bym dowiedziała się, że masz córkę?
- Miałem ci powiedzieć.
- I nigdy tego nie zrobiłeś.
- Cholera, Lauren. Kilka tygodni temu sam o tym nie wiedziałem.
- Co to ma znaczyć? - Zapytała.
- To długa historia, którą opowiem ci później.
- Justin...
- Powiedziałem, że opowiem ci później. - Powiedział, posyłając Lauren stanowcze spojrzenie.
Lauren wzięła głęboki oddech. - Dobra, kim była ta kobieta? Ta do której twoje oczy były cały czas przyklejone? Widziałam ją w twoim biurze innym razem. - Powiedziała, kładąc dłoń na biodrze.
Justin przewrócił oczami. - To mama Tiany. Przyszła wtedy do mojego biura, by powiedzieć mi o Tianie.
- Czekaj, dopiero teraz dowiedziałeś się, że masz córkę? Ta kobieta przyszła znikąd i informuje cię o dziecku, a ty jej uwierzyłeś? - Lauren wyglądała na przybitą i zniecierpliwioną.
Justin chwycił się za skronie.
- Były robione testy na ojcostwo. Tiana jest moja.
Lauren nie wiedziała co powiedzieć. Zmarszczyła brwi. - Wybacz Justin. Mam nadzieję, że mi to wszystko wytłumaczysz. Mam nadzieję, że fakt, iż masz córkę niczego między nami nie zmieni.- Powiedziała miękko.
Justin uśmiechnął się i owinął ramię dookoła jej talii. - Nie zmieni.
Było słychać odkrząknięcie. Justin rozejrzał się dookoła, próbując wychwycić kierunek skąd pochodzi dźwięk.
- Tutaj... - Powiedziała Tiana. Nie podobało jej się to, co właśnie zobaczyła.
Justin westchnął. - Prawie zapomniałem. - Powiedział, pstrykając palcami.
- Um.. Haroldzie... - Powiedział, wzywając lokaja.
Harold wrócił, gdy odpowadził Roguelle do wyjścia.
- Tak?
- Zaprowadź Tianę do jej pokoju, proszę.
Harold kiwnął twierdząco i pokazał Tianie by poszła za nim.
Kiedy szła z Haroldem, zobaczyła Justin'a migdalącego się z Lauren.
- Ew... - Pokręciła głową, robiąc obrzydzoną minę. Dorośli są dziwni.
Kiedy Tiana spacerowała po rezydencji, była zachwycona. Nigdy nie była w TAK wielkim domu... wiedziała, że jej tata jest bogaty, ale nie AŻ tak...
Harold otworzył drzwi do Tiany pokoju, weszła do środka i rozejrzała się dookoła. To był niecodzienny widok... Wszystko było tutaj takie klasyczne, zwykłe...
Czego nie lubiła.
Ściany były koloru zielonego, na środku znajdowało się duże niebieskie łóżko, regały na książki z mnóstwem książek na nich, brązowe szafki nocne...
Tiana tego nie czuła.
Uważała, że ten pokój był dla niej zbyt zwykły, zbyt podstawowy.
- Podoba ci się? - Spytał Harold, wchodząc do pokoju.
CZYTASZ
His Little Girl ● PL
Teen Fiction- Mamusiu, jaki jest tata? - Córka zapytała mnie, kiedy czesałam jej gęste kręcone włosy. Westchnęłam. - Tiana, już ci mówiłam. - Powiedziałam cicho. Nie mogłam winić jej, że zawsze o to pytała, nigdy nie poznała ojca. Nie wiedziała kim był jej ojci...