Roquelle
- To wielkie szczęście mieć cię tutaj dziś. Landon cały czas o tobie mówi. - Powiedziała Pani Johnson, przewracając oczami.
- Ma rację. - Dodał tata Landon'a, wzdychając.
Zgaduję, że dużo mówił...
Siedzieliśmy przy stole w jadalni, a London nie wyglądał na ani trochę zawstydzonego faktem, że został zdemaskowany przez swoich rodziców.
- Dziękuję, że przyszłaś kochanie. - Powiedział Landon.
- Nie ma problemu.
Reszta obiadu minęła na marudzeniu mamy Landon'a i rozmyślaniu dlaczego z nim jestem, ponieważ jest on kompletną ciamajdą. Rozmawialiśmy również o mojej córce Tianie i Landon opowiadał jak słodka i urocza jest. Jego rodzina jest wspaniała.
Nie denerwowałam się spotkaniem z jego rodzicami, powiedział mi, że są bardzo tolerancyjni i wyluzowani, więc byłam spokojna.
Miał on starszą siostrę, która mieszkała w Londynie.
Narrator
- Tiana, przestań się kręcić. Nie chcę byś zwymiotowała na podłogę. - Powiedział Justin, spuszczając a chwilę wzrok z ekranu, by spojrzeć na Tianę.
Byli w jego domowym biurze. Justin był sam, ale Tiana znalazła go po dłuższym czasie poszukiwań.
Myślała, że wyjechał do pracy, a okazało się, że może pracować również w domu.
- Nudzę się. - Nareszcie przestała się obkręcać na obrotowym krześle.
Zeskoczyła z krzesła i podbiegła do mnie, by wspiąć się na moje kolana. - Wow, wygląda na to, że masz mnóstwo pracy... - Tiana zachichotała, patrząc na linijki słów widoczne na ekranie laptopa.
- Tak właśnie jest. - Justin zachichotał, po czym spojrzał na zegarek. - Jest jeszcze wcześnie. Dlaczego jeszcze nie jesteś w łóżku? Nie musisz wstawać tak wcześnie.
- Wiem, ale wolałam być już z tobą. - Powiedziała Tiana, opierając głowę na ramieniu Justin'a.
To nic złego... - Pomyślał Justin.
- Tato, chcę cię o cos spytać.
- Mhm?
- Moja szkoła organizuje tańce Ojców z córkami i zastanawiałam się, czy chciałbyś pójść? To było by super. No wiesz, mam teraz tatę...
Tańce ojców z córkami? Okej. Wygląda na to, że to ważne dla Tiany, więc pójdę.
- Pójdę.
- N-naprawdę? Omg hura! - Tiana objęła Justin'a za szyję i ucałowała jego policzek.
- Nie mogę się doczekać, by powiedzieć o tym mamie. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. - Powtarzała Tiana.
- Nie ma problemu, Tiana. - Uśmiechnął się. Był teraz szczęśliwy, więdząc że sprawił radość swojej córce i wywołał uśmiech na jej twarzy.
- Kocham cię tato, jesteś najlepszy! - Powiedziała z ciepłym uśmiechem na twarzy.
- Ja ciebie też, Tiana. - Odpowiedział Justin.
Było mu bardzo miło.
Tiana nie dowierzała, że to prawda, ale radość wypełniała ją całą.
Będę tańczyć z tatą, będę tańczyć z tatą... - Śpiewała sobie w głowie.
Kiedy Justin skończył pracę, Tiana poczuła zmęczenie, oparła głowę na jego ramieniu a ręce owinęła dookoła jego szyi. Kiedy Justin skończył, zamknał laptopa i zaniósł Tiane do jej pokoju.
- Justin, to bardzo miłe co zrobiłeś. - Powiedziała do syna Pattie, kiedy usiadła w salonie.
- Tak. Myślę, że powinienem.
- Mam nadzieję, że nie kładziesz na siebie zbyt dużej presji...
- Naprawdę chcę być dobrym ojcem dla Tiany. To ostatnie co mogę zrobić, naprawdę.
- Mój synek. - Powiedziała Pattie, całując policzek Justin'a, po czym otworzyła gazetę.
- Hej tato, hej babciu. - Zobaczyliśmy Tianę, na szczycie kręconych schodów. - Czekałam na ciebie cały ranek, chodź do nas kochanie. - Pattie uśmiechnęła się, machając do swojej wnuczki.
- Chodź, zrobimy śniadanie. - Powiedziała, biorąc Tianę za rękę.
Pattie kochała Tianę. Nie tylko dlatego, że była produktem jej syna i Roquelle, którą swoją drogą również uwielbiała.
Pattie zawsze myślała, że jeśli jej syn miałby się ustatkować to właśnie z Roquelle. Na szczęście mają razem dziecko, więc to już jakiś plus.
Niestety nie są razem.
Więc może zrozumieć 6 lat, które ich rozdzieliło. Fakt, że byli niedojrzali na wychowanie dziecka i Justin nie chciał, ani nie wyobrażał sobie mieć dziecka sprawiło, że Roquelle wychowywała Tianę samotnie.
Jednego czego Patte była pewna, to fakt, że sprawy wkrótce się odwrócą. Teraz nie uważa, że Lauren jest zła dla jej syna. Uważa, że jest zbędna...
Ale Justin i Roquelle mają silną przeszłość i Pattie widziała Roquelle jako...
Lepszą.
Co do tego nie miała żadnych wątpliwości.
- Zgodził się? - Spytała Roquelle, rozmawiając z Tianą przez telefon.
- Tak! Mamusiu jestem taka szczęśliwa. Myślałam, że powie nie, albo coś w tym rodzaju. Bałam się.
- Podziękowałaś? - Zachichotała Roquelle. Szczęście jej córki, wywoływało u niej uśmiech.
- Tak. Taka powiedział, że też mnie kocha.
- Awww, urocze. Dobrze spędziłaś dzie, co? - Spytała. Roquelle wiedziała, że Pattie nadal tam jest.
- Tak, babcia zabiera mnie dziś na zakupy, by kupić sukienkę na tańce.
- Czy to nie jest w następny piątek?
- Tak, ale babcia mówi, że zakup sukienki jest bardzo trudny i trzeba już zacząć poszukiwania,
- Dobrze.
- Mamo, babcia dużo o tobie mówi.
- Nic dziwnego, znamy się od dawna.
- Wow.
- Kochanie, porozmawiamy później, przywitaj ode mnie wszystkich. Buziaki.
- Muah!
CZYTASZ
His Little Girl ● PL
Teen Fiction- Mamusiu, jaki jest tata? - Córka zapytała mnie, kiedy czesałam jej gęste kręcone włosy. Westchnęłam. - Tiana, już ci mówiłam. - Powiedziałam cicho. Nie mogłam winić jej, że zawsze o to pytała, nigdy nie poznała ojca. Nie wiedziała kim był jej ojci...