NARRATOR
Szczęka Harold'a prawie dotknęła ziemi przez to co właśnie zobaczył. Zeszłej nocy pan Bieber i Roquelle wydzierali się na siebie, a teraz całowali z miłością.
Hmmm... czyżby byli razem?
Harold chciał zejść ze schodów, ale postanowił wrócić do swojego pokoju. Nie chciał niszczyć im tej chwili.
Był bardzo zaskoczony. Nigdy nie widział pana Bieber'a tak... uległego.
Mina Justin'a gdy widział Roquelle była zdecydowanie tą, której Harold nigdy nie widział.
A jeśli chodzi o zeszłą noc...
Harold domyślał się, że podczas kłótni padły raniące słowa. Rzeczy, które chcieli z siebie nareszcie wyrzucić. Co znaczyło bardzo wiele.
Mimo tego wszystko co między nimi zaszło Harold nadal wiedział, że oni do siebie wrócą.
Wiedział, że to prawdziwa miłość, kiedy tylko to zobaczył.
----------
- Wow, jesteś wcześniej. - Zachichotała Roquelle, kiedy Tiana weszła do domu.
- Kochanie zanieś plecak do pokoju i zejdź na dół. - Powiedziała do Tiany.
- Dobrze, mamo.
- Chciałem się upewnią, że jest z wami dobrze. No wiesz, że jesteście bezpieczne. - Powiedział nerwowo Justin.
- Jest dobrze. - Uśmiechnęła się Roquelle.
Kiedy Tiana wchodziła po schodach, widziała jak jej mama uśmiechała się do telefonu. Od razu domyśliła się, że to Landon.
Myslała tak, ponieważ ilekroć jej mama i Landon rozmawiali przez telefon, ona była taka szczęśliwa... Kiedy natomiast rozmawiała z jej tatą, jej mina była bardzo poważna i bez uśmiechu.
- Um, Roquelle... wiem, że już to mówiłem, ale jeśli chodzi o wczoraj.. Przepraszam za to co ci powiedziałem. Nie chciałem obwiniać cie tym co się wydarzyło, nie miałem na celu byś poczuła się jak najgorsza osoba na świecie.
- Justin, jest w porządku. Wybaczam ci. A czy ty wybaczysz mi? - Spytała.
- Oczywiście. - Odpowiedział natychmiast. Niemal desperacko. - Ale cieszę się, że to wszystko z siebie wyrzuciliśmy. To bardzo mi ciążyło na sercu.
- Mi tak samo... - Powiedziała. - Teraz mamy czystą kartę. Więc, co u ciebie? - Roquelle postanowiła zmienić temat. Jeśli dłużej rozmawialiby o tym co się stało, prawdopodobnie zaczęło by płakać.
- Nic, leżę i myślę o tobie...
Roquelle parsknęła. - Nie zamierzasz iść do pracy?
- Pracuję zatracony w myślach o tobie..
Roquelle zakryła twarz, śmiejąc się. - Przestań.
- Nie. - Uśmiechnął się.
Kiedy Tiana zeszła na dół, nadal widziała szczęśliwy wyraz twarzy Roquelle.
Nadal rozmawiają? - Pomyślała Tiana.
- Mamo! Powiedz Landon'owi cześć! - Krzyknęła.
Oh Tiana, Powiedziała Roquelle w swojej głowie, kiedy zakrywała telefon dłonią. - To nie Landon.
- Więc, kto?
- Twój tata, a teraz ciiii.
- Serio? - Spytała Tiana z uśmiechem, drapiąc się po policzku. Roquelle westchnęła, kiwając głową.
CZYTASZ
His Little Girl ● PL
Teen Fiction- Mamusiu, jaki jest tata? - Córka zapytała mnie, kiedy czesałam jej gęste kręcone włosy. Westchnęłam. - Tiana, już ci mówiłam. - Powiedziałam cicho. Nie mogłam winić jej, że zawsze o to pytała, nigdy nie poznała ojca. Nie wiedziała kim był jej ojci...