22

12.3K 336 97
                                    

NARRATOR

Kiedy Justin rzucił nazwę restauracji do której mogliby się wybrać, ruszyli w drogę.

Tiana jechała z Justin'em oczywiście, a Roquelle z Landon'em jechali za nimi.

- Tato? - Spytała Tiana, wpatrując się w okno.
- Tak, Tiana?

- Wszystkie twoje samochody pachną tak dobrze... - Powiedziała, wywołując u niego śmiech. - Dziękuję. - Powiedział. To było zabawne.

Justin spojrzał na Tianę przez wsteczne lusterko. Wyglądała na szczęśliwą. To nie tak, że go to martwiło, ale dobrze było widzieć ją zadowoloną.

- Świetnie ci dziś poszło. Nie wiedziałem, że będziesz śpiewała solówkę. - Powiedział, próbując zacząć rozmowę.

- Chciałam żeby to była niespodzianka. - Powiedziała.

Ta noc wiele dla niej znaczyła. Justin cieszył się, że przyjechał.

Justin zawsze wybierał najdroższe restauracje... - Pomyślała Roquelle, kiedy wchodzili do restauracji.

- Pan Bogacz, wie jak wybierać miejsce. - Zaśmiał się Landon.

Kelner pokazał im ich stolik, który był na tyłach, ale znów nie za daleko. Tak, oczywiście mieli miejsce przy oknie, przez które prezentowała się okolica.

Kelnerka była zmieszana, ponieważ było 3 dorosłych i jedno dziecko. Nie wiedziała, który jest ojcem Tiany, ponieważ była ona mieszanką. Jej matka jest czarnoskóra, a są tam jeszcze dwaj biali mężczyźni.

Landon usiadł obok Roquelle, a Justin obok Tiany... Justin siedział naprzeciwko Roquelle, a Tiana Landon'a.

Blondwłosa kelnerka z francuskim warkoczem podała im ich menu i spytała o napoje jakie sobie życzą.

Kiedy zanotowała zamówienie na napoje i gdy o dziwo Tiana nie pytała o 'muśnięcie słońca', kelnerka odeszła.

Justin zauważył jak zdystansowana względem niego była Roquelle. Tak, nie powinni być blisko, ponieważ oboje są w związkach i nie są razem, ale zauważył, że za każdym razem kiedy Roquelle usłyszy jego komentarz na jakikolwiek temat, to robi grymas, zupełnie tak, jakby ie cieszyła się z jego obecności tutaj.

Teraz Roquelle wie, że Justin żywi do niej jakieś uczucia, oraz zdaje sobie sprawę z tego, że nie lubi Landon'a.

To było bardzo problematyczne.

Justin planował porozmawiać z Roquelle, ale rozmawiał tylko z Tianą, odkąd Roquelle tuliła się z Landon'em na ajego oczach.

- Cieszyłaś się ze śpiewania na scenie? Nie stresowałaś się ani nic? - Spytał Justin.

- Hm... Na początku tak, ale bardzo chciałam by tatuś i mamusia mnie zobaczyli. - Uśmiechnęła się.

- Świetna motywacja.

- Tak, kocham święta. To moje ulubione.

- Tak samo jak ja. - Uśmiechnął się Justin.

- Mama zawsze mówiła, że dobrze śpiewasz. Czy kiedyś cię usłyszę? - Spytała Tiana, Justin'a.

- ... Może... - Powiedział. Nie śpiewał od dawna, za to grał sporo na pianinie. - Ponieważ święta się zbliżają, to co chciałabyś dostać? - Spytał Justin.

Tiana zmarszczyła brwi, kiedy już miała odpowiadać, przyniesiono ich jedzenie i napoje.

To czego chciała nie da się kupić za pieniądze, więc musiała wymyślić coś innego. - Chcę amerykańską lalkę. Byłybyśmy bliźniaczkami. - Powiedziała.

His Little Girl ● PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz