NARRATOR
- Justin! - Powiedziała Roquelle szczypiąc go w nos.
Justin przewrócił się na drugą stronę. Ugh zawsze tak robił. - Pomyślała.
- Co? - Wymamrotał. Stanęła po jego stronie łóżka. Położyła dłonie na swoich biodrach. - Mam pytanie, dlaczego twoja ręka była owinięta dookoła mojej talii?
- Nie wiem nic na ten temat.
- Ty i to twoje 'Nie wiem nic na ten temat.' Cóź, ktoś coś wie, Okej Justin!? Wiesz jaki jest twój problem? Masz krótką pamięć!! Co jest z tobą nie tak?
Roquelle ciężko oddychała. Co jej się stało? Dlaczego zrobiła się taka marudna.
Jezu... co się dzieje? - Pomyślała.
- Nic o tym nie wiem... - Odpowiedział. To zabawne widzieć jej nerwy.
Roquelle chwyciła za poduszkę i uderzyła go w głowę.
Kiedy chciała to powtórzyć, Justin chwycił poduszkę, przez co ona upadła na niego.
Zaśmiał się z niej.
Roquelle przewróciła oczami, po czym wstała i ruszyła do łazienki.
Umyła zęby, zrobiła swoje potrzeby i zeszła na dół.
Kiedy chciała robić śniadanie, zdała sobie sprawę, że nigdzie nie było Tiany.
- Tiana, kochanie? - Zawołała.
- Panienka Tiana robi mydlane bańki na tarasie. Jadła gofry na śniadanie. - Powiedział Harold, przewracając stronę gazety.
- Dziękuję Harold! - Powiedziała, zanim zniknęła w korytarzu.
Był w porządku gościem.
Zdecydowała się zjeść gofry, ponieważ było za późno na robienie śniadania.
Zdecydowała się zrobić śniadanie także dla Justin'a.
Roquelle poczuła obecność kogoś innego w kuchni. Odwrócila się i zobaczyła Justin'a otwierającego lodówkę.
- Zdejmij tą koszulkę z głowy. - Wymamrotał.
- Wybacz, panie. Czy to jakiś problem.? - Spytała, lejąc syrop na gofry. Justin był typem, który zawsze musiał mieć coś do powiedzenia. Nawet kiedy randkowali, zawsze wszystko komentował.
Ale to było zabawne.
- Tak, to mnie denerwuje.
- Zbuduj most i daj sobie spokój. - Powiedziała.
- Albo mogę zrobić to... - Powiedział, ściągając koszulkę z jej głowy.
Roquelle pisnęła.
- Jesteś niepoważny, Justin! Oddawaj!! - Pisnęła. Boże, wspomnienia wróciły.
Jęknął, gdy zobaczył jej włosy. - Wiesz, naprawdę powinnaś coś z tym zrobić.
Wielkie afro na jej głowie nie było stylizowane, ani nic z tych rzeczy. Była u Justin'a i nie miała do tego żadnych produktów.
- Właśnie dlatego miałam koszulkę! - Fuknęła. - Przestań się ze mnie naśmiewać.
- Przestań się dąsać, Roquelle.
- Zamknij się.
- Jesteś zła, Rocky?
- Zamknij się Landon, to znaczy- ugh- Justin. - Roquelle nie chciała pomylic ich imion. Tak jakoś wyszło. To było coś co Landon zazwyczaj mówił.
CZYTASZ
His Little Girl ● PL
Teen Fiction- Mamusiu, jaki jest tata? - Córka zapytała mnie, kiedy czesałam jej gęste kręcone włosy. Westchnęłam. - Tiana, już ci mówiłam. - Powiedziałam cicho. Nie mogłam winić jej, że zawsze o to pytała, nigdy nie poznała ojca. Nie wiedziała kim był jej ojci...